Korepetytor zarabiał 10 tys. zł miesięcznie. Ile inni w "szarej strefie"?
Według GUS średnia miesięczna pensja pracownika zatrudnionego „na czarno” w 2010 roku wynosiła 703 zł. To o 10% mniej niż 2009 roku – podaje „Puls Biznesu”. Kryzys daje o sobie znać również w szarej strefie.
15.09.2011 | aktual.: 16.09.2011 17:00
Według GUS średnia miesięczna pensja pracownika zatrudnionego „na czarno” w 2010 roku wynosiła 703 zł. To o 10% mniej niż 2009 roku – podaje „Puls Biznesu”. Kryzys daje o sobie znać również w szarej strefie.
Pracownicy godzą się pracować na czarno z dwóch podstawowych powodów: nie mogą znaleźć legalnego zatrudnienia albo chcą więcej zarobić. Pracodawcy często w ten sposób przekonują pracowników do podjęcia pracy bez zatrudnienia w oparciu o umowę – proponują na czarno wyższe stawki. Powszechnym zjawiskiem jest też udokumentowanie zarobków na poziomie najniższej krajowej i przekazywanie reszty pieniędzy „pod stołem”. Pracownicy chętnie godzą się na taki układ. Pracodawca zamiast odprowadzać wyższy podatek, przekazuje część pieniędzy zatrudnionym. Według danych GUS najczęściej zatrudnienie na czarno oferują osoby prywatne. Małe firmy stanowią jedynie 28,4% wśród pracodawców w szarej strefie. Jednak w stosunku do 2009 roku liczba gospodarstw domowych zatrudniających na czarno zmalała w 2010 roku z 680 tysięcy do 429 tysięcy.
Jakie branże, ile zarobią?
Kto najczęściej pracuje na czarno? Opiekunki do dzieci, osoby sprzątające, budowlańcy, korepetytorzy, ogrodnicy i pracownicy gastronomi. Podążając za danymi GUS 20,6% to pracownicy zatrudnieni w prywatnych gospodarstwach rolnych i ogrodnictwie, 16% stanowią osoby zajmujące się remontami i naprawami, 14% na czarno świadczy usługi budowlane. 8% wśród zatrudnionych w szarej strefie to osoby z wyższym wykształceniem. Najczęściej trudnią się udzielaniem korepetycji.
Korepetycje to sposób na dorobienie, a nawet zarobienie dla studentów i nauczycieli. Według raportu serwisu eKorki najlepiej zarabiający korepetytor w ubiegłym roku wyrabiał miesięcznie 10 tysięcy złotych. Uczniowie najczęściej biorą korepetycje z angielskiego i matematyki. Godzina korepetycji to średnio 29,47 zł. Choć są nauczyciele którzy biorą 100 zł za godzinę. Najwięcej korepetytor zarobi na Mazowszu – średnio 34 zł za godzinę. Zarobek na Pomorzu, w Małopolsce i Wielkopolsce to już 7 zł mniej. Przeglądając ogłoszenia można jednak znaleźć korepetycje w cenie od 10 zł za godzinę. Wszystko zależy od lokalizacji i kwalifikacji korepetytora. W samym serwisie eKorki w 2010 roku było zarejestrowanych 36 tysięcy korepetytorów. Jednak serwisów tego typu pojawia się coraz więcej, wielu nauczycieli ogłasza się w lokalnych portalach, prasie lub nie ogłasza się wcale, dlatego trudno ocenić skalę zjawiska. Opiekunki do dzieci rzadko kiedy bywają zatrudniane przez osoby prywatne. Ich zarobki są bardzo zróżnicowane.
Według portalu opiekunka.org z 2009 roku, najwięcej zarabiała niania w mazowieckim: od 5 do 20 zł, średnio prawie 10 zł na godzinę. Na Dolnym Śląsku od 4 do 18 zł, średnio 7,5 zł na godzinę, na Pomorzu Zachodnim od 6 do 11 zł, średnio 7,4 zł na godzinę. W Małopolsce średnio nianie zarabiały 7 zł za godzinę. Ale są i nianie, które godzą się na stawki od 3 zł.
Spory odsetek zatrudnionych na czarno stanowią pracownicy gastronomi. Wraz z nadejściem sezonu wzrasta liczba tych osób. Stawki wahają się od 5 do kilkunastu złotych za godzinę. Tu również w zależności od regionu i woli pracodawcy. Wielu pracowników zatrudnionych na czarno w gastronomi to studenci, którzy sezonowo dorabiają, a po wakacjach wracają do szkoły.
Podobnie wśród osób świadczących usługi stawki są bardzo zróżnicowane. Budowlańcy mogą zarobić od około 1000 zł do kilku, a nawet kilkunastu tysięcy za miesiąc. Osoby sprzątające od 5zł do kilkudziesięciu złotych za godzinę.
W zeszłym roku 73 tysiące osób pracowało na czarno, czyli 4,6% wszystkich zatrudnionych, wynika z doniesień GUS. W 1995 roku było ich aż o 1,5 miliona więcej. Spadek aktywności gospodarczej odbija się zatem na zatrudnieniu również w szarej strefie, choć warto podkreślić, że statystyki te nie są do końca miarodajne, gdyż wielu ludzi nie przyznaje się do pracy i zatrudniania na czarno ze względu na konsekwencje prawne.
Co na to prawo?
Zarówno pracodawcom jak i pracującym na czarno grożą konsekwencje prawne. Pracodawca, w razie kontroli PIP może ponieść bardzo wysokie kary, nawet 30 tysięcy złotych. Za brak pisemnej umowy, podpisanej najpóźniej w dniu rozpoczęcia pracy przez pracownika, pracodawca może zapłacić mandat karny wysokość od 1 do 2 tysięcy złotych. Kwestię tę reguluje Kodeks pracy z art. 29 par. 2. Jeżeli jednak pracodawca został ukarany co najmniej dwukrotnie za wykroczenia z Kodeksu pracy przeciwko pracownikowi i w ciągu dwóch lat ponownie dopuścił się wykroczenia, może zostać obciążony mandatem wysokości 5 tysięcy złotych. Inspektor Pracy ma jednak prawo skierować wniosek o ukaranie pracodawcy do sądu. W takiej sytuacji pracodawca może spodziewać się kary wysokości nawet 30 tysięcy złotych. Dodatkowo, za brak zgłoszenia pracownika do ZUS-u grozi grzywna do 5 tysięcy złotych.
Pracownikom podejmującym zatrudnienie w szarej strefie może grozić kara pieniężna, a nawet więzieni. Kodeks wykroczeń, art. 60 określa działalność gospodarczą bez wymaganej rejestracji jako wykroczenie. Podlega ono karze pozbawienia wolności na 1 miesiąc albo grzywnie wysokości do 5 tysięcy złotych. Ta kwestia dotyczy przede wszystkim pracowników świadczących usługi dla osób prywatnych. Kolejną kwestię reguluje Kodeks karny skarbowy. Mówi on w art.54, że jeżeli podatnik uchyla się od opodatkowania, nie ujawnia właściwemu organowi przedmiotu lub podstawy opodatkowania lub nie składa deklaracji, przez co płaci mniejszy podatek, podlega wtedy karze grzywny do 720 stawek dziennych, karze pozbawienia wolności lub obu tym karom jednocześnie.
Jeżeli natomiast Urząd Skarbowy wykryje nieujawnione dochody określana jest wysokość zryczałtowanego podatku dochodowego. Zgodnie z art. 30 ust. 1 o podatkach od osób fizycznych jego wynosi 75 proc. dochodu.
Michalina Domoń/JK