Król piw był rozcieńczany? Browar może stracić miliony dolarów
Amerykańscy konsumenci oskarżyli Anheuser-Busch, właściciela znanej marki piwa Budweiser, o rozwadnianie piwa. Domagają się 5 mln dolarów odszkodowania.
27.02.2013 | aktual.: 27.02.2013 15:51
Pozwy złożone m.in. w Kalifornii i Pensylwanii zarzucają firmie Anheuser-Busch oszukiwanie klientów co do zawartości alkoholu w piwie. Budweiser i Michelob powinny mieć 5 proc. alkoholu, tymczasem niektóre partie zawierały podobno ledwie ponad 4 proc. - donosi Business Insider. Pozew ogółem dotyczy 10 marek piwa: Budweiser, Bud Ice, Bud Light Platinum, Michelob, Michelob Ultra, Hurricane High Gravity Lager, King Cobra, Busch Ice, Natural Ice oraz Bud Light Lime. Pozywający domagają się co najmniej 5 milionów dolarów.
- Nasze informacje pochodzą od byłych pracowników Anheuser-Busch, którzy powiadomili nas, że na skutek firmowej praktyki wszystkie produkty wymienione w pozwie były rozcieńczane - powiedział prawnik Josh Boxer. Według niego dzieje się tak na skutek oszczędności. Woda jest dolewana do piwa tuż przed butelkowaniem, a w rezultacie zawartość alkoholu nie zgadza się z informacją podaną na etykiecie.
Z oskarżeniami nie zgadzają się władze Anheuser-Busch. - Nasze piwa są całkowicie zgodne z zasadami oznaczania zawartości alkoholu na etykiecie - powiedział Peter Kraemer, wicedyrektor do spraw produkcji i zaopatrzenia. - Z dumą trzymamy się najwyższych standardów w procesie warzenia naszych piw, dzięki czemu należą do najlepiej sprzedających się w USA i na całym świecie.
Jednak jak przekonują pozywający we wniosku, Anheuser-Busch nie zamierzał sprzedawać piwa o takiej jak podana na etykiecie zawartości alkoholu. Praktyka rozwadniania piwa rozpoczęła się w 2008 r., gdy AB połączył się z InBev, tworząc największy browar na świecie. Z tego powodu klienci przepłacali za rozwodnione piwo, a browar zarabiał na dodatkowej ilości towaru do sprzedaży.
Polak również potrafi
Zaniżanie zawartości alkoholu miało też miejsce w Polsce. Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych oficjalnie ujawniła i podała do wiadomości jeden taki przypadek. Sprawa z 2011 roku dotyczyła marki Fortuna Czarne z Browaru Fortuna w Miłosławiu. Jedna z partii tego piwa (o dacie przydatności do spożycia 20.01.2012) miała jedynie 4,6 proc. zamiast prawidłowego 4,8-6,2 proc. Najprawdopodobniej nie było to celowe działanie producenta, a jedynie błąd przy warzeniu piwa.
Z ostatniej kontroli IJHARS przeprowadzonej w trzecim kwartale ubiegłego roku wynikało, że nieprawidłowości w parametrach fizykochemicznych dotyczyły aż 17 proc. skontrolowanych partii piwa. Dotyczyły one jednak nie tylko zaniżonej zawartości alkoholu, ale także nieprawidłowej barwy czy złej zawartości ekstraktu brzeczki podstawowej. Trudno więc stwierdzić, jaka część skontrolowanego piwa zawierała za mało alkoholu.
W związku z tymi nieprawidłowościami IJHARS wydał 7 decyzji administracyjnych, karząc browary na łączną kwotę 15 142 zł.