Kropla luksusu z House of Sillage
Niszowa marka perfumeryjna House of Sillage od niedawna dostępna jest w Polsce. Jej pojawienie się na naszym rynku stało się dla nas inspiracją do zastanowienia się – w kontekście marki HoS – czym luksus jest dzisiaj.
11.04.2018 | aktual.: 18.04.2018 10:44
Jeszcze 30 lat temu synonimem luksusu dla Polaków był Pewex. Wiele osób do dziś z rozrzewnieniem wspomina dostępne tam produkty. Przedmiotami pożądania, zwłaszcza dla kobiet, bywały najczęściej perfumy.
Dziś luksus oznacza coś zupełnie innego. Definicja bardzo się zmieniła i niełatwo jest znaleźć dla niej uniwersalny synonim. Gdyby jednak pokusić się o analizę trendów, można by na nowo utkać znaczenie luksusu z takich jakości, jak: nowoczesność, niszowość, inkluzywność, bogactwo materiałów.
To dość zaskakujące w porównaniu z tym, jak luksus postrzegany był przez lata. Zmieniła się jego podstawowa funkcja – kiedyś oznaczał ekskluzywność i egalitaryzm, i dostępny był dla nielicznych. Dziś – jest inkluzywny, czyli dostępny dla wielu osób, ale wymaga pewnego obeznania, „bycia poinformowanym”, znajomości trendów, wyczucia i smaku.
Polacy kochają luksusowe produkty i coraz częściej po nie sięgają. Być może to właśnie niełatwa gospodarcza przeszłość i lata odcięcia od dostępu do światowych trendów sprawiły, że obecnie potrafią je docenić i naprawdę się nimi cieszyć. Nasz rynek jest więc chłonny i otwarty. Nie bez powodu na ten rynek trafiają właśnie propozycje od amerykańskiej luksusowej marki House of Sillage.
Biżuteria czy perfumy?
Myśląc o marce House of Sillage, ciężko jednoznacznie stwierdzić, czy mamy do czynienia z perfumami, czy raczej z biżuterią, bo łączy te dwie dziedziny w niezwykłą całość. Ten fenomen może oddać tylko (i aż) słowo sztuka. I to przez wielkie S.
Każda buteleczka to osobna historia i małe arcydzieło. Są wśród nich propozycje zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn. Wiele z nich pobudza nie tylko zmysły węchu i wzroku, ale i smaku – większość flakonów ma bowiem niepowtarzalny kształt ciasteczka czy też babeczki. Każde opakowanie jest bogato zdobione, wykonane ze szlachetnych materiałów i kryształów Svarowskiego.
Wśród słynnych nosów, współpracujących z marką, jest m.in. Mark Buxton, który pracował w przeszłości również dla Cartier, Burberry czy Comme de Garcons. Wśród nut zapachowych są przeważają najcenniejsze składniki z różnych zakątków świata. Są wśród nich również rzadko spotykane esencje, jak np. tajemniczy kwiaty Karo Korounde, pochodzący z Mali.
Jeśli zaś chodzi o wyjątkowe opakowania, które są dziś znakiem rozpoznawczym HoS, marka współpracuje z najlepszymi francuskimi jubilerami i rzemieślnikami z całego świata.
– Ozdobne flakony oraz zapachy, które są w nich zawarte, to moja interpretacja niesamowitej formy sztuki, jaką jest perfumiarstwo. Inspiracją do tworzenia było dla mnie życie, wspomnienia łez, śmiechu, podekscytowania oraz dobre i złe chwile, które mnie spotkały. To lekcja życia o osobistej tolerancji, pokorze, współczuciu i pragnieniu bezwarunkowej miłości. We flakonie zamknięte jest wszystko, co było, jest i chciałabym, by było – deklaruje na stronie marki House of Sillage jej założycielka. Czyli kto?
Od marzeń do globalnego sukcesu w kilka lat
Matką sukcesu marki House of Sillage jest Nicole Mather. To niezwykła kobieta, która odwagą i wiarą w siebie utorowała sobie drogę do międzynarodowego sukcesu. A zaczęło się, jak to zwykle bywa, od marzeń.
Mather przez wiele lat pracowała w finansach. W świecie perfum zaczynała od zera. Nie odziedziczyła po rodzicach fabryki perfum, ale dostała od nich coś znacznie cenniejszego – niezachwianą wiarę w to, że ma wiele możliwości i talentów, którymi może tak pokierować, by żyć życiem, o jakim marzy.
Mała Nicole urodziła się w Rumunii i jako 3-latka wyjechała z rodzicami do Stanów Zjednoczonych. Jak sama wspomina, rodzice zawsze powtarzali jej, by korzystała ze wszystkich szans i możliwości, jakie dawał jej nowy kraj zamieszkania.
Już jako dojrzała kobieta Nicole Mather postanowiła, że będzie robić wyjątkowe zapachy w wyjątkowych opakowaniach pod znakiem luksusu. Pierwszy zapach wypuściła na rynek raptem 6 lat temu, w 2012 roku. Obecnie w swoim portfolio marka HoS posiada kilkadziesiąt różnych buteleczek i obecna jest w 45 krajach.
Za tą imponującą determinacją stoją oczywiście lata ciężkiej pracy. Nicole Mather podkreśla też na każdym kroku, jak ważna jest dla niej rodzina i gdyby nie wsparcie jej najbliższych, marka nigdy nie ujrzałaby światła dziennego, na zawsze pozostając w sferze marzeń.
Misja specjalna
Dzisiaj House of Sillage z powodzeniem robi sobie miejsce na całym świecie, a teraz również i w Polsce.
Ostatnio marka pojawiła się w stolicy na drugiej edycji targów Unique Bazaar, skierowanych do klientów zainteresowanych produktami luksusowymi. Ale dostępna jest nie tylko na wyjątkowych wydarzeniach. Swoje stałe miejsce ma od niedawna w salonie jubilerskim Gemma w Radisson Blu Sobieski Hotel w Warszawie.
Znamy też plany marki na najbliższą przyszłość i z przyjemnością zdradzamy pewien szczegół. Już za kilka miesięcy, z okazji premiery „Mission:Impossible 6. Fallout”, House of Sillage pojawi się w wersji limitowanej dla mężczyzn w postaci nowego zapachu HoS Mission:Impossible Fallout. Jak zwykle w przypadku tej marki opakowanie będzie wyjątkowo estetyczne – buteleczka ze szlachetnych metali w opakowaniu ze skóry Nappa.
Do premiery jeszcze kilka miesięcy. Tymczasem portfolio tej niezwykłej marki warto poznać wcześniej. Biorąc do ręki jakikolwiek falkon perfum House of Sillage, nie mamy wątpliwości, że obcujemy z luksusem w czystej formie. By go docenić, trzeba doświadczyć go osobiście.