Kryzys finansowy zagraża budowie gazociągu Nord Stream

Spadek cen ropy naftowej i gazu ziemnego na
rynkach światowych, będący skutkiem globalnego kryzysu
finansowego, zagraża budowie magistrali Nord Stream (Gazociąg
Północny) - ostrzegają rosyjscy eksperci.

Kryzys finansowy zagraża budowie gazociągu Nord Stream
Źródło zdjęć: © PAP/EPA

09.12.2008 17:50

Spadek cen ropy naftowej i gazu ziemnego na rynkach światowych, będący skutkiem globalnego kryzysu finansowego, zagraża budowie magistrali Nord Stream (Gazociąg Północny) - ostrzegają rosyjscy eksperci.

Według moskiewskiej "Gaziety" dalszy spadek cen ropy może doprowadzić do wstrzymania zagospodarowania gigantycznego złoża gazu Sztokman, na Morzu Barentsa. Właśnie z tego największego na świecie podmorskiego pola gazowego ma pochodzić część surowca, który za pośrednictwem Nord Stream przez Morze Bałtyckie powinien popłynąć z Rosji do Niemiec.

Powołując się na Jurija Komarowa, szefa Shtokman Development AG, utworzonej przez rosyjski Gazprom, francuski Total i norweski StatoilHydro spółki do zagospodarowania tego złoża, dziennik informuje, że start projektu zależeć będzie od sytuacji na światowych rynkach finansowych i energetycznych.

Biznes-plan inwestycji - ujawnił Komarow - oparty jest na założeniu, że ropa będzie kosztować 50-60 dolarów za baryłkę. Decyzja o rozpoczęciu realizacji projektu ma zapaść w IV kwartale 2009 roku.

"Gazieta" zaznacza, że 50-60 USD za baryłkę "czarnego złota" to cena minimalnie dopuszczalna. Przy wysokich kosztach własnych wydobycia - specjaliści szacują je na 30-40 dolarów za 1000 metrów sześciennych gazu - zagospodarowanie pola Sztokman ma sens tylko przy wysokich, wynoszących co najmniej 55-61 USD za baryłkę cenach ropy.

W opinii cytowanych przez dziennik analityków, do takiego poziomu ceny tego surowca mogą dojść najwcześniej w 2010 roku. Prognozy na 2009 rok przewidują, że baryłka będzie kosztować średnio 45 dolarów. Właśnie na takiej prognozie swój budżet na przyszły rok oparł Gazprom.

Niektórzy specjaliści nie wykluczają, że cena ropy w 2009 roku może spaść do 30 USD za baryłkę, a w wypadku recesji w Chinach - nawet do 25 dolarów.

_ Jeśli cena ropy spadnie poniżej 50 USD za baryłkę, Gazprom może mieć problemy z pozyskaniem środków na uruchomienie złoża Sztokman _ - cytuje "Gazieta" Swietłanę Sawczenko z grupy consultingowej 2K Audit. "Spadek cen ropy czyni projekt nieopłacalnym i może spowodować jego wstrzymanie" - wtóruje jej Tatiana Mieńkowa z banku inwestycyjnego Finam.

"Według przedstawicieli Gazpromu, realizacja sztokmanowskiego projektu może uniknąć poważnego ryzyka tylko w wypadku +krótkotrwałego+ spadku cen ropy" - dodaje "Gazieta".

Złoże Sztokman znajduje się w rosyjskim sektorze szelfu kontynentalnego w centralnej części Morza Barentsa na głębokości 280-360 metrów, w odległości ok. 550 km na północny wschód od Półwyspu Kolskiego. Jego potwierdzone zasoby wynoszą 3,8 bln metrów sześciennych gazu i 37 mln ton kondensatu gazowego.

Projekt zakłada wydobywanie w pierwszej fazie 23,7 mld metrów sześciennych gazu rocznie, a docelowo - 67,5 mld metrów sześciennych. Przewiduje też budowę w obwodzie murmańskim fabryki skroplonego gazu (LNG) o mocy produkcyjnej 15 mln ton rocznie, a także ułożenie gazociągu łączącego złoże z fabryką.

Dostawy surowca gazociągiem mają ruszyć w 2013 roku, a skroplonego gazu - w 2014 roku.

Shtokman Development AG została zarejestrowana w Zug, w Szwajcarii. Gazprom ma w niej 51 proc. udziałów, Total - 25 proc., a StatoilHydro - 24 proc. Spółka będzie finansować, projektować, budować i eksploatować obiekty pierwszej fazy zagospodarowania złoża. Cała infrastruktura będzie należała do niej przez 25 lat od rozpoczęcia wydobycia gazu. Później przejdzie na własność Gazpromu.

Premier Rosji Władimir Putin zapowiadał we wrześniu, że pierwsza nitka Nord Stream zostanie oddana do użytku pod koniec 2011 roku. Wcześniej planowano, że dostawy gazu tą rurą ruszą jesienią 2010 roku.

Bałtycki rurociąg będzie się składać z dwóch nitek. Przepustowość każdej ma wynosić 27,5 miliarda metrów sześciennych gazu rocznie. Magistrala ma liczyć 1189 km. Będzie się zaczynać od tłoczni na brzegu zatoki Portowaja koło Wyborga, w rejonie Petersburga, a kończyć w Greifswaldzie, w pobliżu granicy niemiecko-polskiej.

Budowa morskiego odcinka gazociągu jest wciąż w zawieszeniu, gdyż Finlandia, Estonia i Szwecja, przez których wyłączne strefy ekonomiczne miałaby przebiegać rura, nie godzą się na rozpoczęcie inwestycji z powodów ekologicznych.

Zastrzeżenia do tego projektu mają też Polska i Litwa. W opinii Warszawy i stolic bałtyckich dużo tańsza i ekologicznie bezpieczniejsza byłaby budowa lądowego gazociągu z Rosji do Niemiec.

Jerzy Malczyk

Źródło artykułu:PAP
nordstreamrosjabałtyk
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)