Kryzys gazowy powoduje dalsze straty w bułgarskiej gospodarce
Przedłużający się rosyjsko-ukraiński kryzys
gazowy powoduje dalsze straty ekonomiczne w Bułgarii, która w
ciężkiej sytuacji zwróciła się o pomoc do Grecji i Turcji.
Według publikowanych w sobotę szacunków Ministerstwa Gospodarki i Energetyki 357 przedsiębiorstw, dla których dostawy gazu wstrzymano całkowicie lub ograniczono, straciły już 140 mln lewów (70 mln euro).
Kryzysowy sztab resortu gospodarki opracował plan dalszych ograniczeń, w tym dla niektórych ciepłowni, które z powodów technicznych nie mogą przestawić się na olej opałowy. Dzięki temu, będzie można skierować więcej gazu do przemysłu.
Rezerwy gazu w zbiorniku Cziren w północno-zachodniej części kraju wynoszą 506 mln metrów sześciennych gazu, lecz jego tłoczenie do systemu gazociągowego staje się coraz trudniejsze z powodu obniżającego się ciśnienia. Aktualnie dla odbiorców krajowych przekazywanych jest stamtąd 4,2 mln metrów sześciennych gazu; od poniedziałku ta ilość spadnie do 4 mln.
Minister Gospodarki i Energetyki Petyr Dymitrow poinformował, że przystępuje do negocjacji z Turcją o otrzymanie gazu.
Strona turecka zaproponowała wysłanie do Bułgarii 500 tys. metrów sześciennych dzienne rosyjskiego gazu, który ona otrzymuje gazociągiem Niebieski Strumień, biegnącym po dnie Morza Czarnego. W zaawansowanej fazie są negocjacje o otrzymanie 2 mln metrów sześciennych gazu od Grecji. Ilości te mogą iść gazociągami tranzytowymi, jeżeli odwróci się kierunek ruchu gazu, co technicznie jest skomplikowaną, lecz nie niemożliwą operacją - wyjaśnił minister Dymitrow.
Ewgenia Manołowa