Kryzys uderzy i w Polskę

Rząd mocno ograniczy inwestycje, utrzyma wyższy VAT i obniżoną składkę do OFE. Konieczna będzie rewizja tempa rozwoju gospodarki - takiego zdania są ekonomiści. O ich opinie zapytała "Rzeczpospolita".

Kryzys uderzy i w Polskę
Źródło zdjęć: © AFP

08.08.2012 | aktual.: 08.08.2012 09:03

Zdaniem Dariusza Filara z Rady Gospodarczej przy Premierze w przyszłym roku rząd może nawet o połowę zrewidować przewidywane dotąd tempo rozwoju gospodarki. Obecne zakłada się wzrost PKB w 2013 roku na 2,9 proc. Ekonomiści coraz częściej szacują, że 2 proc. wzrostu PKB w 2013 to będzie dobry wynik. Realistyczny scenariusz zakłada wzrost na poziomie 1,5-2 proc.

Rząd nie zdecydował jeszcze, jaki wzrost gospodarczy wpisze przyszłorocznego budżetu. Zdaniem Stanisława Gomułki, głównego ekonomisty BCC, Rada Ministrów wcale nie musi ujawnić tych danych pod koniec sierpnia, kiedy . Najprawdopodobniej poznamy je później, już przy prezentacji całego projektu. Jego zdaniem minister finansów nie lubi przedstawiać potencjalnych scenariuszy rozwiązań, jeśli nie są konieczne.

W opinii ekonomisty BCC rząd będzie się starał przedstawić propozycje poprawiające kondycję finansów publicznych, ale takie, które nie będą obarczone dużym ryzykiem politycznym. Najprawdopodobniej zaostrzone zostaną kryteria przyznawania zasiłków chorobowych i innych świadczeń.

Gomułka nie spodziewa się, że rząd od 2014 roku obniży stawki VAT. Martwi go również zamrożenie inwestycji publicznych.

Zdaniem prof. Dariusza Filara na przełomie lat 2008-2009 mieliśmy w Polsce splot korzystnych czynników, które pozwoliły nam ograniczyć gospodarcze załamanie: słaby złoty, który wspierał eksporterów i duże fundusze z Unii na inwestycje infrastrukturalne. Obecnie nie ma takich poduszek wzrostu.

Najważniejszym celem rządu według Dariusza Filara powinna być obrona miejsc pracy nawet kosztem realnej stagnacji płac. Nie widzi on ani pola do obniżki VAT, ani do podniesienia składki przekazywanej do OFE. W opinii byłego członka RPP, rząd powinien zróżnicować regionalnie płacę minimalną, bo to pomoże firmom w biedniejszych regionach.

Według profesora Witolda Orłowskiego, głównego ekonomisty PWC i także doradcy premiera, rząd będzie się raczej koncentrował na ograniczaniu wydatków.

Tymczasem Krzysztof Rybiński przekonuje, że podniesienie podatków jest nieuniknione. Jeśli wpływy podatkowe z VAT nominalnie spadną (a tak jest po czerwcu), to istnieje poważne zagrożenie spadków innych dochodów podatkowych w przyszłym roku. Zdaniem Rybińskiego polska gospodarka może w przyszłym roku otrzeć się o stagnację, a nawet o recesję, a to oznacza, że przekroczymy poziom długu publicznego w stosunku do PKB. Dlatego ekonomista spodziewa się podwyższenia podatku od towarów i usług VAT do 25 proc.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)