Kto w pracy kradnie najczęściej?
Jesteśmy liderem, jeśli chodzi o udział pracowników w okradaniu sklepów. Według szacunków, polski handel traci na nieuczciwych kasjerach, sprzedawcach, ochroniarzach czy magazynierach ponad 4 mld zł rocznie.
25.10.2011 13:47
Policjanci z Jeleniej Góry niedawno zatrzymali zorganizowaną grupę trudniącą się kradzieżami w jednym z tamtejszych dyskontów. Grupę stanowili kasjerzy, operator monitoringu, pracownicy ochrony oraz członkowie ich rodzin. W ciągu roku, regularnie wywozili ze sklepu odzież, kosmetyki, akcesoria samochodowe, żarówki, sprzęt RTV i inne przedmioty. Policjanci ustalili, że jednorazowo przez linię kas wyjeżdżał wózek z towarem wartym od 5000 do 8000 zł. Dziennie takich wózków mogło wyjechać kilka.
Według szacunków, polski handel traci w podobny sposób ponad 4 mld zł rocznie. Polska oczywiście nie jest wyjątkiem. Na całym świecie handlowcy tracą rocznie z powodu kradzieży ponad 70 mld euro. Jesteśmy jednak liderem, jeśli chodzi o udział pracowników w okradaniu sklepów - wynosi on w Polsce ponad 35 proc.
Ale na nieuczciwych podwładnych tracą nie tylko właściciele supermarketów. Blisko 80 proc. polskich firm przynajmniej raz w ciągu dwóch ostatnich lat zetknęło się z nadużyciami ze strony pracowników. Pracownicy w naszym kraju powszechnie oszukują swoich pracodawców - taki niechlubny wniosek wynika z badań Euler Hermes, przeprowadzonych przy współpracy z Uniwersytetem Szczecińskim. Działanie na szkodę tego, który płaci pensję zazwyczaj odbywa się za przyzwoleniem współpracowników. Często powtarzają, że jeśli coś jest „firmowe”, jest niczyje.
- Nie mówimy tu o drobnych nadużyciach jak kradzież mydła czy artykułów biurowych, ale o poważniejszych problemach, jak oszukiwanie na przelewach czy wypłatach - wyjaśniał po opublikowaniu raportu Bartosz Pikuła z Euler Hermes.
W ostatnich dwóch latach jedynie 23 proc. przedsiębiorców nie spotkało się z przypadkami nadużyć dokonanych przez pracowników. Co więcej, 15 proc. firm zanotowało stratę wynikającą z nadużyć swoich pracowników od 50 tys. do 100 tys. zł. Kradną zarówno szeregowi pracownicy supermarketów, jak i bankowcy.
Największą plagą w przedsiębiorstwach są kradzieże (43 proc.), przywłaszczenia (23 proc.) oraz oszustwa. Na tego typu działanie najczęściej pozwalają sobie pracownicy działu zakupów i zaopatrzenia. Nadużycia można też spotkać w działach sprzedaży. Sporo pokus mają także pracownicy produkcji, którzy marnują lub kradną surowce oraz dział magazynowy.
Spore nadużycia zdarzają się w biurach. Wyłudzenie towaru, oświadczenia nieprawdy, a nawet nadmierne wydatki są tam na porządku dziennym. 5 proc. to kradzież danych osobowych, a 3 proc. - fałszerstwa. Pracownicy notorycznie spóźniają się do pracy, korzystają ze służbowego telefonu, faksu czy papieru w celach prywatnych lub dorabiają do pensji w godzinach pracy. Prywatne wycieczki służbowym autem są na porządku dziennym.
Ale to nie wszystko. W marcu na trzy lata więzienia skazał Sąd Apelacyjny w Białymstoku byłego pracownika banku, oskarżonego o przywłaszczenie sporej gotówki. Administrator bankomatów w PKO BP w ciągu roku ukradł ponad 470 tys. zł. Natomiast doradca z innego banku podejrzany został o kradzież 121 tys. zł z konta zmarłego klienta. Pracownicy banków często wyciągają rękę do konta klientów. Same banki, nawet gdy sprawa wyjdzie na jaw, ukrywają te informacje. Po prostu źle wpływają one na wizerunek firmy.
Z raportu Euler Hermes wynika, że właściciele firm i zarządzający przedsiębiorstwami coraz bardziej zdają sobie sprawę z tego, że ryzyko sprzeniewierzenia może przełożyć się na finanse spółki. Starają się zaradzić problemowi, najczęściej przez inwestowanie w systemy ochrony i monitoringu. Robi tak 21 proc. polskich firm. Niestety, zaledwie 9 proc. przedsiębiorstw inwestuje w edukację i szkolenia pracowników. Powoli na rodzimym rynku pojawiają się znani z rynków zachodnich whistleblowers, czyli demaskatorzy.
Wprawdzie w przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii, nie są oni u nas chronieni prawem, jednak z ich pomocy chce korzystać coraz większa liczba pracodawców. Okazuje się bowiem, że 4 proc. badanych firm umożliwia pracownikom przekazanie anonimowej informacji na temat nadużyć dokonywanych przez współpracowników.
ml/ak