Kto w pracy przeklina najczęściej?
Dziennikarze i pracownicy banków przeklinają w pracy najczęściej, wynika z rankingu, który przeprowadzono w Rosji. A jak jest u nas?
24.06.2009 | aktual.: 25.06.2009 08:08
Na wysokich pozycjach w zestawieniu znaleźli się też politycy, urzędnicy, biznesmeni. Autorzy rankingu oraz niektórzy politycy zasugerowali nawet, by wprowadzić kary za przekleństwa wypowiedziane publicznie, np. przez parlamentarzystów podczas wypowiedzi w telewizji, czy radiu.
Kto w Polsce przeklina najczęściej? Z ankiety, którą przeprowadziliśmy niedawno w serwisie wynika, że również dziennikarze są w czołówce najczęściej przeklinających pracowników. Ankietowani wskazywali: kierowców (tirów, taksówkarze byli na niższej pozycji), przedsiębiorców, lekarzy i pracowników fizycznych, np. hydraulików i budowlańców (niestety legendarny szewc nie cieszył się uznaniem internautów w tym zestawieniu).
Okazuje się też, że pomysł karania za wulgaryzmy nie należy do nowych. Jak pisała "Gazeta Wyborcza" pracownicy jednej z firm kurierskich za przekleństwa mieli płacić nawet 400 zł. Tymczasem psychologowie dowodzą, że używanie przekleństw budzi poczucie solidarności w pracy, poprawia efektywność i morale. Pomaga też wyrazić frustrację i stres (badania przeprowadził prof. Yehuda Baruch z University of East Anglia w Norwich).
Używanie słów uznanych za brzydkie może pomóc w pokonaniu stresu w pracy. Ale tylko tym, którzy robią to rzadko. Zdaniem Hanny Hamer, psychologa społecznego i społecznego ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie, przy częstym użyciu, wulgaryzmy stają się powszechne i tracą obniżającą napięcie funkcję.
"Dobre" przeklinanie to takie, które nie urazi innych. Na pewno nie powinniśmy przeklinać przy osobach, które mówią, że tego nie lubią, ale też przy dzieciach, osobach starszych, podczas wystąpień publicznych, podczas spotkań biznesowych, negocjacjach, podczas rozmów kwalifikacyjnych i w miejscach publicznych. W pracy również nie powinniśmy przeklinać, ale wszystko zależy od kultury panującej w firmie, tego czy współpracownicy i szef to akceptują, czy nie.
Z opinii internautów wynika, że najpopularniejszymi przekleństwami, które używają są nadal:"k...", "sk...", "piz...". Okazuje się, że "d...", czy "g...", przechodzi już do lamusa. Coraz rzadziej ich używamy.
A ty? Czy przeklinasz w pracy? Jakich brzydkich słów używasz?