Kupował zboże z Ukrainy. Ma złotą radę dla rolników

- Na tym teraz powinna się opierać transformacja rolnictwa - stwierdził w rozmowie z money.pl Józef Wiśniewski, założyciel i prezes firmy Wipasz. Właściciel spółki, która sprowadzała zboże z Ukrainy, podsunął swoje rozwiązanie problemów w rolnictwie.

rolnictwo, kombajn, zbożePrezes Wipaszu o tym, co powinni zrobić rząd i rolnicy.
Źródło zdjęć: © Pixabay | ales_kartal
Kamil Rakosza-Napieraj

Protestujący rolnicy domagają się m.in. dwóch rzeczy - rewizji Zielonego Ładu oraz unormowania importu produktów rolnych z Ukrainy. Z żadnym z tych postulatów nie zgadza się Józef Wiśniewski.

Zdaniem prezesa Wipaszu problem ze zbożem w Polsce nie wziął się z Zielonego Ładu. Pochodzi natomiast z nadprodukcji tego typu żywności. - Wcześniej nie było problemu z nadmiarem zboża, ale sytuacja geopolityczna się zmieniła i musimy zastanowić się co z tym zrobić - powiedział w rozmowie z Pawłem Gospodarczykiem z money.pl.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Polak stworzył potęgę - Panattoni to największy deweloper przemysłowy w Europie - Biznes Klasa #21

Prezes Wipaszu ma rozwiązanie dla rolników

Wiśniewski uważa, że rozwiązaniem dla Polski jest wprowadzenie upraw roślin bobowatych, które mogą posłużyć do produkcji pasz. Mowa o soi, bobiku i grochu.

- Dam przykład Polski. Zasiewamy pszenicą rocznie 2,3 miliona hektarów, a jednocześnie sprowadzamy 2,7 miliona ton śruty sojowej, która jest bazą do produkcji pasz. Sprowadzamy, czyli wydajemy pieniądze za granicą, a jednocześnie sami mamy nadprodukcję pszenicy. Zmieńmy to, przeznaczmy część powierzchni zasiewanej pszenicą na produkcje białka do pasz - zaapelował prezes Wipaszu.

Zdaniem Wiśniewskiego, władze powinny dopłacać do każdego hektara obsianego roślinami bobowatymi nawet 1,5 tys. zł. Zdaniem przedsiębiorcy gospodarka zyska na tym, ponieważ Polska nie będzie musiała wydawać pieniędzy za granicą. - Rolnicy będą mieli rynek zbytu na krajowym rynku, sprzedając plony do produkcji pasz i zlikwidujemy nadprodukcję pszenicy - podkreślał.

Polska uzależniona od ukraińskiej soi

- Roczne zbiory soi w Ukrainie wynoszą około 4 mln ton, a Polska zaimportowała stamtąd ok. 125 tys. ton surowego ziarna w okresie od września 2022 r. do października 2023 r. To są marginalne ilości - tłumaczył w rozmowie z money.pl Krystian Ambroziak, prezes Stowarzyszenia Polska Soja (SPS).

Jak pisał money.pl, inaczej sprawa wygląda z olejem sojowym, który kupujemy od Ukrainy od lat. W 2022 roku sprowadziliśmy go ok. 250 tys. ton. - To dlatego, że surowego ziarna soi nie przetwarza w Polsce nikt oprócz Zakładu Uszlachetniania Białka Roślinnego w Osieku - mówił Ambroziak.

Co ciekawe, niektórzy rolnicy uważają, że soja z Ukrainy wyświadcza polskiemu rynkowi przysługę. W naszym kraju popyt znacząco przewyższa podaż.

- Jesteśmy totalnie uzależnieni od importu. Zapotrzebowanie Polaków na soję jest dużo wyższe niż nasze możliwości produkcyjne. Rolnicy za mało wiedzą na temat upraw soi, mamy mało preparatów ochrony przeciw chwastom, a to najtrudniejsza rzecz w uprawie tej rośliny. Jest jednak nadzieja, że trochę się to rozwinie - mówił w rozmowie z money.pl jeden z producentów soi z Lubelszczyzny.

Wipasz sprowadzał zboże z Ukrainy

W ostatnich tygodniach było głośno o imporcie zboża z Ukrainy do Polski, co budziło zaniepokojenie konsumentów w Polsce. Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych uspokajała na łamach WP Finanse, że system kontroli jakości i zapewniania bezpieczeństwa żywności produkowanej w Polsce i Unii Europejskiej jest jednym z najbardziej wymagających na świecie. Dlatego, zdaniem IJHARS, nie powinniśmy obawiać się, że produkty przygotowane na surowcach z Ukrainy mogą nam zaszkodzić.

Jedną z firm, która sprowadzała zboże zza wschodniej granicy, był Wipasz. Rozmówca money.pl wyjaśniał, dlaczego zakupił surowiec z tego kierunku.

- Wiosną 2022 roku w związku z wybuchem wojny w Ukrainie wszyscy wpadli w panikę. Nagle handel zbożem zanikł, ceny zaczęły rosnąć. Wtedy, w okresie od 3 marca do 1 kwietnia, sprowadziliśmy z Ukrainy 44 tys. ton kukurydzy. Nieco później tego samego roku kupiliśmy jeszcze ok. 13 tys. ton pszenicy. I to tyle. Obawialiśmy się po prostu, że nasza produkcja stanie. Stąd decyzja. Zaznaczę, że kupiliśmy to zboże po cenie wyższej niż od polskiego rolnika - mówił.

Wybrane dla Ciebie
Żołnierze dostaną podwyżki. Tyle płaci Wojsko Polskie
Żołnierze dostaną podwyżki. Tyle płaci Wojsko Polskie
To będą pierwsze takie ferie. Rząd poszedł na rękę Polakom
To będą pierwsze takie ferie. Rząd poszedł na rękę Polakom
Czyje dożynki były droższe? Ministerstwo podało kwoty
Czyje dożynki były droższe? Ministerstwo podało kwoty
Sam wybierz i zetnij choinkę. Oto ceny drzewek przed Bożym Narodzeniem
Sam wybierz i zetnij choinkę. Oto ceny drzewek przed Bożym Narodzeniem
Podwyżki w ALDI. Oto nowe zarobki kasjerów
Podwyżki w ALDI. Oto nowe zarobki kasjerów
Tańczył tam cały region. Czy gleba pod kultową dyskoteką jest skażona?
Tańczył tam cały region. Czy gleba pod kultową dyskoteką jest skażona?
Byłą siedzibę Amber Gold czeka rozbiórka. Oto co powstanie w zamian
Byłą siedzibę Amber Gold czeka rozbiórka. Oto co powstanie w zamian
"Dantejskie sceny na szpitalnych oddziałach". Minister apeluje
"Dantejskie sceny na szpitalnych oddziałach". Minister apeluje
Gigantyczna kara dla Biedronki. Ostra odpowiedź dyskontu
Gigantyczna kara dla Biedronki. Ostra odpowiedź dyskontu
Ważne zmiany dla cudzoziemców w Polsce. "Podwyżki są bulwersujące"
Ważne zmiany dla cudzoziemców w Polsce. "Podwyżki są bulwersujące"
Podwyżki i dłuższe urlopy. Oto co czeka pracowników po 1 stycznia
Podwyżki i dłuższe urlopy. Oto co czeka pracowników po 1 stycznia
Duża zmiana w Kodeksie pracy. Wkurza pracodawców, cieszy pracowników
Duża zmiana w Kodeksie pracy. Wkurza pracodawców, cieszy pracowników
ZACZEKAJ! ZOBACZ, CO TERAZ JEST NA TOPIE 🔥