Kupowała gruszki na ryneczku. Od razu chwyciła za telefon. "Zdębiałam"
70-letnia mieszkanka Torunia podzieliła się swoimi doświadczeniami z zakupów na targowisku. Ceny gruszek mocno ją zaskoczyły. - Ech... To już nie jest przysmak dla emerytów - powiedziała "Faktowi" 70-latka.
Pani Bożena z Torunia opowiedziała redakcji "Faktu" o swoich ostatnich zakupach na lokalnym targu. Jak podkreśliła, jej ulubioną odmianą gruszek jest klapsa. Niestety, wysoka cena tych owoców przyćmiła przyjemność z ich zakupu. Kilogram tych gruszek kosztował bowiem 8 zł/kg, a w niektórych miejscach cena sięgała aż 12,80 zł/kg. - Ech... To już nie jest przysmak dla emerytów - powiedziała w rozmowie z dziennikiem.
- Zobaczyłam kartkę z ceną i zdębiałam. Zdjęcie szybko pstryknęłam komórką. Specjalnie dla koleżanek, bo by nie uwierzyły - opowiada dziennikowi emerytka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Są już polskie truskawki! Porównaliśmy te z bazaru i Biedronki
Pani Bożena przyznała, że mogła lepiej zaplanować zakupy. - Źle zrobiłam, że zrobiłam zakupy bez sprawdzenia innych stoisk. Jak wracałam do domu, zauważyłam kilogram za 3 zł. To były najtańsze gruszki na całym naszym bazarku - mówi pani Bożena.
Dla porównania, redakcja "Faktu" postanowiła sprawdzić ceny na podwarszawskim rynku w Broniszach oraz w Biedronce. 9 września gruszki odmiany klapsa kosztowały hurtowo około 6 zł/kg, co stanowi wzrost o 33 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem, kiedy cena wynosiła 4,50 zł.
Importowane gruszki są jeszcze droższe - w Broniszach ich cena wynosi 6,50 zł/kg. Z kolei 9 września w Biedronce za kilogram gruszek trzeba było zapłacić 7,99 zł/kg.
"Ceny jabłek wzrosną o kilkanaście proc."
Gorący wrzesień daje się sadownikom mocno we znaki. Jak informował serwis money.pl, palące słońce niszczy m.in. jabłka. Owoce dosłownie gotują się od środka.
Sadownicy ostrzegają: ceny jabłek w tym roku wzrosną nawet o kilkanaście procent, nie tylko z powodu pogody, ale także z racji rosnących kosztów produkcji. Chodzi głównie o schładzanie. Jabłka z temperatury 30 st. trzeba schłodzić o 0,2-0,8 st., by przetrwały w skrzyniach.
To kolejny cios w sezonie, który rozpoczął się od przymrozków. Na przełomie kwietnia i maja temperatura w nocy w niektórych regionach Polski spadała do nawet -11 st. C. Mróz uszkodził pąki, kwiaty i zawiązki owoców większości upraw sadowniczych.