Kwiaty na wynajem w Walentynki. Za 40 zł zrobisz sobie zdjęcie z wielkim bukietem

Nie masz partnera lub nie masz co liczyć na romantyczny gest z jego strony? Za 40 zł przywiozą ci na 10 minut bukiet 101 róż. Wszystko po to, by zabłysnąć na Instagramie.

Kwiaty na wynajem w Walentynki. Za 40 zł zrobisz sobie zdjęcie z wielkim bukietem
Źródło zdjęć: © PAP | Marcin Bielecki
Patryk Skrzat

12.02.2018 | aktual.: 12.02.2018 13:59

Walentynki to wielki biznes i wiadomo o tym nie od dziś. Przedsiębiorcy wciąż jednak potrafią zaskakiwać. Przykład? Wynajem kwiatów.

W popularnych serwisach społecznościowych można natknąć się na reklamy firmy, oferującej wynajem bukietów w Warszawie. Jak dokładnie wygląda taka usługa? Sprawdziliśmy u źródła. W odpowiedzi dowiedzieliśmy się, że za bukiet składający się ze 101 róż trzeba zapłacić 40 zł. Za tę kwotę możemy się z nim fotografować przez całe 10 minut. Kwiaty za darmo zostaną dowiezione pod wskazany adres - podkreśla w wiadomości osoba oferująca usługę.

Obraz
© Instagram.com | screen

Po co wynajmować kwiaty? Odpowiedź znajdziemy w opisie profilu "wypożyczalni" - "dla zdjęcia w twoim Instagramie". Pod zamieszczanymi zdjęciami czytamy również, że oprócz kwiatów na zdjęciu może się także znaleźć "chłopak" lub torba znanej marki.

Ile można na tym zarobić?

Sądząc po polszczyźnie w opisach zdjęć i oferty za biznesem stoi obcokrajowiec. To może być dobry trop w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie: "skąd pomysł wypożyczania kwiatów?". Okazuje się, że podobne oferty popularne są chociażby w Rosji.

Przed świętami takimi jak Dzień Kobiet czy właśnie Walentynki, w rosyjskich mediach społecznościowych pojawia się wiele ofert wynajęcia kwiatów. Profile uruchamiane są na krótko przed świętami i zaraz po nich znikają.

Skoro firmy powstają, musi być popyt na takie usługi. Ile można zarobić? To zależy od liczby zleceń. W ofercie giełdy w Broniszach znajdziemy róże już w cenie 1,3 zł za sztukę. Koszt bukietu składającego się ze 101 kwiatów to zatem nieco ponad 130 zł. Zarobek pojawia się więc przy czwartym kliencie. Biorąc pod uwagę, że kwiaty udostępniane są na 10 minut, w ciągu jednego dnia można "obskoczyć" ich naprawdę wielu. Nawet jeśli wziąć pod uwagę czas i koszt jeżdżenia po mieście.

Realny jest więc zarobek sięgający kilkuset złotych dziennie. Biorąc pod uwagę, że "walentynkowe" zdjęcie można zrobić kilka dni przed 14 lutego, w kilka dni można uzbierać miesięczną pensję.

Wypożyczamy wszystko

Wypożyczanie kwiatów wpisuje się w dwa trendy obecne we współczesnym świecie. Pierwszy to kreowanie swojego wizerunku w mediach społecznościowych. Wyćwiczone pozy i modne (przez co często kosztowne) dekoracje mają przedstawiać życie tak, jak użytkownicy mediów społecznościowych chcieliby, by widzieli je inni.

Druga sprawa to życie "na wynajem". Współczesne społeczeństwo ma coraz mniejszą potrzebę posiadania czegokolwiek na własność. Stąd wszechobecne wypożyczalnie rowerów czy aut. Jedną z motywacji w tym wypadku jest chęć dbania o środowisko. Skutki konsumpcjonizmu mogą być fatalne dla naszej planety, o czym przekonywali eksperci podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Davos, który relacjonował money.pl.

Źródło artykułu:WP Finanse
bizneswalentynkiróże
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (78)