L.Kaczyński w Białogardzie: nie będzie obniżenia emerytur wojskowych

Kaczyński spotkał się na placu przez Urzędem Miejskim w Białogardzie z blisko 300 sympatykami w różnym wieku. W Białogardzie pojawił się o godzinę i czterdzieści minut później, niż zapowiadał. Burmistrz Białogardu Stefan Strzałkowski, który z listy PiS bez powodzenia kandydował do Sejmu, przywitał Kaczyńskiego chlebem i solą.

Kaczyński zaczął swoje wystąpienie od wojskowych emerytur, żeby - jak powiedział "zdementować rozpowszechniane informacje" o planach PiS obniżenia żołnierzom emerytur.

_ Chciałbym w mieście, które było kiedyś po części nie w polskich rękach (w Białogardzie przez 45 lat znajdował się duży garnizon wojsk radzieckich - PAP) i w mieście, które jest w dużym stopniu miastem żołnierzy, powiedzieć, że nie zamierzamy tego robić, bo zdajemy sobie sprawę, że rozwiązania tego typu (wyższe emerytury dla służb mundurowych - PAP) są na całym świecie i że są one jedną z gwarancji tego, żeby takie służby jak policja, Straż Graniczna, Wojsko Polskie mogły funkcjonować _ - powiedział Kaczyński.

O wojskowych emeryturach Lech Kaczyński mówił także w mieszkaniu czteroosobowej rodziny zawodowego oficera Wojska Polskiego, kapitana Piotra Mudryka, który jest lekarzem. Kaczyński odwiedził Mudryków dość niespodziewanie, za namową miejscowych działaczy PiS. Powiedział kapitanowi, że po wygranych wyborach będzie dążył do wzmocnienia policji i sił zbrojnych. _ Gdyby na moim biurku znalazła się ustawa, która destabilizowałaby służby mundurowe, to weto jest całkowicie pewne _ - powiedział Kaczyński.

Państwo Mudryk byli zaskoczeni wizytą kandydata na prezydenta do tego stopnia, że nawet nie zdążyli poczęstować Kaczyńskiego herbatą. _ Nie wiem, w jaki sposób zostaliśmy wybrani przez pana Kaczyńskiego, być może w drodze losowania _ - powiedział PAP Piotr Mudryk.