Lasy Państwowe: kontrola odstrzału żubrów w Puszczy Boreckiej

Wszystkie przypadki odstrzału żubrów w Puszczy Boreckiej w latach 2012-2016 zostaną skontrolowane - zdecydował dyrektor generalny Lasów Państwowych. Do czasu zakończenia kontroli leśnicy nie będą mogli sprzedawać odstrzałów żubrów.

W zamieszczonym na e-stronie Lasów Państwowych komunikacie czytamy, że kontrola sprawdzi "wszystkie przypadki eliminacji żubrów w Nadleśnictwie Borki w latach 2012-2016". Do czasu zakończenia kontroli, tj. do końca stycznia sprzedaż odstrzału żubrów w Puszczy Boreckiej na Mazurach została wstrzymana.

"Jeśli w tym czasie zajdzie potrzeba eliminacji wybranych osobników ze względów sanitarnych, dokonają jej nieodpłatnie uprawnieni do tego pracownicy LP" - napisano.

W komunikacie dodano, że "kontrola dotyczy Nadleśnictwa Borki (RDLP Białystok), ponieważ to tam na ogół przewożone są te osobniki z zamkniętych hodowli, rezerwatów i zagród pokazowych w Polsce, które w ocenie komisji złożonych z naukowców i specjalistów muszą zostać wyeliminowane".

"W hodowlach, w przeciwieństwie do stad wolno żyjących, nie wykonuje się bowiem odstrzałów, tymczasem Nadleśnictwo Borki ma odpowiednie warunki i doświadczenie, by przeprowadzać to w sposób jak najbardziej sprawny i humanitarny. Wszystkie odstrzały realizowane są za zgodą Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, zgodnie z przepisami, przez osoby do tego uprawnione, które wykonują to zadanie albo na zlecenie nadleśnictwa, albo płacąc mu za taką możliwość (wówczas uzyskane w ten sposób środki przeznaczane są na koszty utrzymania stada w Puszczy Boreckiej)" - czytamy w komunikacie Lasów Państwowych.

W dalszej części informacji podkreślono, że "odstrzały nie są polowaniem: eliminowane są konkretne, wskazane żubry, wcześniej oddzielone od stada, a całość odbywa się pod nadzorem pracownika nadleśnictwa, pełniącego w razie potrzeby rolę dodatkowego strzelca". "Dzięki profesjonalnemu podejściu nigdy w Borkach nie zdarzyło się, by przeznaczony do zabicia żubr został ranny i uciekał lub był narażony na niepotrzebne cierpienie" - podkreślono w komunikacie.

Dyrekcja Lasów Państwowych zwróciła także uwagę, że "odstrzał osobników (chorych, słabych lub zbyt licznych na danym terenie), od zawsze był przykrym, lecz niezbędnym elementem strategii programu odtwarzania i ochrony populacji żubra".

Od kilku tygodni liczne środowiska ekologów sprzeciwiają się eliminacyjnemu odstrzałowi 10 żubrów w Puszczy Boreckiej na Mazurach. W tym kompleksie leśnym od lat odstrzały wskazanych żubrów, chorych czy starych, były sprzedawane myśliwym z całego świata, a uzyskane w ten sposób pieniądze przeznaczano na utrzymanie liczącego ok. 100 sztuk stada (obecnie ok. 110 żubrów). Zwierzęta poddawane odstrzałowi były wcześniej oceniane przez leśników, a zgodę wydawały nadrzędne służby ochrony przyrody. W tym roku ten proceder - pierwszy raz w jego historii - został oprotestowany.

W komunikacie zamieszczonym na stronie internetowej Lasów Państwowych leśnicy przypomnieli, że "żubry w Polsce na początku XX wieku były gatunkiem praktycznie wymarłym". Ich populacja została odtworzona zaledwie z siedmiu sztuk ocalałych w hodowlach. Z tego powodu - jak podano - charakterystyczne są problemy tych zwierząt m.in. z odpornością.

Jak informują Lasy Państwowe, w Polsce jest blisko 1,6 tys. żubrów, z czego ok. 1,3 tys. to zwierzęta żyjące w wolnych stadach (pozostałe są w hodowlach, rezerwatach i zagrodach pokazowych). Zwierzęta te są objęte ścisła ochroną.

"Uzasadnieniem do (ich - PAP) odstrzału jest m.in. choroba zakaźna (np. gruźlica, która jest u żubrów nieuleczalna przy obecnym stanie wiedzy naukowej), niekorzystny genotyp, obrażenia lub inne objawy wpływające na zbyt słabą kondycję danego żubra, by mógł on być zaakceptowany przez stado, a także zbyt duża liczebność stada, które nie jest w stanie wyżywić się na danym terenie" - napisali leśnicy.

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
"Dziwnie" zachowywał się na dworcu. Dostał 500 zł mandatu
"Dziwnie" zachowywał się na dworcu. Dostał 500 zł mandatu
Kupiłeś nowy telewizor? Musisz go zgłosić. Po tym czasie 800 zł kary
Kupiłeś nowy telewizor? Musisz go zgłosić. Po tym czasie 800 zł kary
Szukają pracowników na święta. Płacą 700 zł za godzinę
Szukają pracowników na święta. Płacą 700 zł za godzinę
Donald Tusk robił tutaj zakupy. Tak zmieniły się ceny w niecały rok
Donald Tusk robił tutaj zakupy. Tak zmieniły się ceny w niecały rok
Światowy gigant zamyka fabrykę. Co z pracownikami?
Światowy gigant zamyka fabrykę. Co z pracownikami?
Przebadali pomidory malinowe z dyskontów. To w nich wykryli
Przebadali pomidory malinowe z dyskontów. To w nich wykryli
Najlepsze kebaby w Berlinie. Są tańsze od dönerów w Warszawie
Najlepsze kebaby w Berlinie. Są tańsze od dönerów w Warszawie
Szklankę od nich miał chyba każdy Polak. Znany producent uratowany
Szklankę od nich miał chyba każdy Polak. Znany producent uratowany
Zmiana w rozwodach. Rząd szykuje nowe przepisy
Zmiana w rozwodach. Rząd szykuje nowe przepisy
Dostał 400 zł kary za parkowanie pod Biedronką. "To jest skandal"
Dostał 400 zł kary za parkowanie pod Biedronką. "To jest skandal"
Plaga szczurów w polskim mieście. "Wieczorem nie da się wyjść"
Plaga szczurów w polskim mieście. "Wieczorem nie da się wyjść"
30 zł kaucji za kubek. Za kilka dni rusza świąteczny jarmark
30 zł kaucji za kubek. Za kilka dni rusza świąteczny jarmark