Lekarzom należy się wolne
Z dyrektywy unijnej o 48-godzinnym tygodniu pracy lekarza nie wynika prawo do wypłaty pieniędzy za dyżury jak za godziny nadliczbowe.
14.03.2008 | aktual.: 14.03.2008 11:47
Z dyrektywy unijnej o 48-godzinnym tygodniu pracy lekarza nie wynika prawo do wypłaty pieniędzy za dyżury jak za godziny nadliczbowe - uznał wczoraj Sąd Najwyższy.
Uchwała siedmiu sędziów SN ma fundamentalne znaczenie dla setek procesów, jakie lekarze toczą ze swoimi pracodawcami.
Zaczęło się od sprawy dr. Czesława Misia, który pozwał do sądu szpital w Nowym Sączu za to, że z powodu dyżurów musiał pracować powyżej 48 godzin tygodniowo. Powołał się na dyrektywę unijną i wyrok Trybunału w Strasburgu, zgodnie z którymi dyżury powinny być wliczone do czasu pracy. W grudniu 2006 r. SN uznał ostatecznie, że Misiowi za 25 dyżurów należy się 169 wolnych godzin. Potem procesował się jeszcze o odszkodowanie za te wolne dni, bo dyrektor szpitala uznał, że gdy dr Miś nie pracuje, pieniądze mu się nie należą. I lekarz znów wygrał.
Sądy w całej Polsce lekarze zasypali podobnymi pozwami. Powołując się na unijną dyrektywę, domagają się wolnych dni lub wypłaty odszkodowania za dyżury, które nie były opłacone jak nadgodziny.
Tak zrobił m.in. dr Wojciech Gromkowski ze Szpitala im. Śniadeckiego w Białymstoku, którego sprawę rozpatrywało wczoraj siedmiu sędziów SN. Dr Gromkowski zażądał 30 tys. zł wyrównania, bo za jego pracę na dyżurach nie zapłacono jak za godziny nadliczbowe. Sąd rejonowy w I instancji uznał to roszczenie za niezasadne, ale - powołując się na unijną dyrektywę - przyznał mu 17 tys. zł. z tytułu naruszenia prawa do minimalnych okresów wypoczynku. Sad okręgowy (II instancji), by rozstrzygnąć ten galimatias, zadał pytanie prawne Sądowi Najwyższemu.
Ten w ustnym uzasadnieniu dał obszerną wykładnię prawa. - Z prawa wspólnotowego nie da się wywieść roszczenia dotyczącego wynagrodzenia za pracę w czasie odpoczynku - mówił prezes Izby Pracy, sędzia Walerian Sanetra. I uzasadniał, że dyrektywy unijne nie odnoszą się do kwestii wynagrodzenia za pracę, bo te reguluje ustawodawstwo krajowe (tak wynika też z orzeczeń Trybunału w Strasburgu), lecz do ochrony życia i zdrowia pracowników .
Co więcej, wypłacanie dodatkowego wynagrodzenia za pracę "ponad normy ochronne" godziłoby w pracowników, bo mogliby naciskać na pracodawców o dodatkową pracę, a nie taki jest cel unijnych dyrektyw. - Wynagrodzenie za pracę nie może być ekwiwalentem za naruszenie norm dotyczących bezpieczeństwa i higieny pracy - podkreślił sędzia Sanetra.
Sprawa dr. Gromkowskiego wróci teraz do Sądu Okręgowego w Białymstoku i ten prawdopodobnie uchyli pierwszy wyrok. Uchwała będzie też miała znaczenie dla innych toczących się procesów.
- Kończy batalię, którą lekarze toczyli przed sądami, powołując się na unijne dyrektywy. Roszczenia finansowe zostaną oddalone, mogą się domagać tylko wolnego czasu pracy. Należą im się godziny, a nie pieniądze. Grozi totalny klincz w ochronie zdrowia - komentował dr Leszek Bosek, pełnomocnik Prokuratorii Generalnej, która reprezentowała skarb państwa w tej sprawie.
- Odnoszę wrażenie, że szpital, ewidentnie łamiąc prawo, nie poniesie konsekwencji albo droga do tego bardzo się wydłuży - mówił lekarz z Białegostoku. - Jaki jest sens wypoczywania dziś po dyżurze, który miałem trzy lata temu? - zapytał dr Gromkowski.
Ale SN powiedział jeszcze coś: rząd i parlament niewłaściwie implementował prawo unijne, wprowadzając zasadę, że od stycznia za pracę ponad 48 godzin tygodniowo płaci się jak za nadgodziny.
Dlatego lekarze mogą walczyć z pracodawcami, np. wytaczając procesy o odszkodowanie za niewłaściwe implementowanie dyrektyw unijnych (ale muszą wykazać konkretną szkodę i jej związek z wprowadzeniem tych przepisów). A także występując z pozwami o ochronę dóbr osobistych, jeżeli udowodnią, że ich zdrowie, godność ucierpiały z powodu dyżurów i przekroczenia tym samym limitów czasu pracy.
Uchwała SN:
"Lekarzowi pełniącemu dyżury medyczne w okresie do dnia 1 stycznia 2008 r. nie służy roszczenie o dodatkowe wynagrodzenie w razie nieudzielenia przez pracodawcę odpowiednich okresów nieprzerwanego odpoczynku (art. 132 i 133 kp) niezależnie od wynagrodzenia wypłaconego z tytułu dyżuru; nie wyłącza to możliwości dochodzenia roszczeń o odszkodowanie lub zadośćuczynienie na zasadach ogólnych".
Bogdan Wróblewski
Zobacz też:
ULGA ANTYRODZINNA
MOBBING GORSZY OD MOLESTOWANIA