LOT odwołuje połączenia. Tak reaguje na chaos na europejskich lotniskach
Polski przewoźnik odwołuje część lotów, planowanych na okres od 18 lipca do końca sierpnia. Chodzi o niektóre rejsy "nocujące" do Amsterdamu, Mediolanu, Hamburga, Goteborga i Lublina - poinformowały w piątek PLL LOT. Na kilku innych kierunkach zmienią się natomiast godziny rejsów lub ich częstotliwość.
Od 18 lipca do końca sierpnia anulowane zostały wybrane połączenia "nocujące" (tzn. rejs wieczorem i rejs powrotny rano) do Amsterdamu, Mediolanu, Hamburga, Goteborga i Lublina. Rejsy "nocujące" do Koszyc i Ostrawy zostają zamienione na dzienne, natomiast częstotliwość rejsów do Bejrutu zostaje zmieniona z pięciu tygodniowo – na dwa-trzy razy w tygodniu.
Zmiany w lotach z Krakowa
Dodatkowo w związku z remontem na lotnisku w Krakowie i ograniczeniami operacyjnymi lotniska w Tel-Awiwie rejsy z Krakowa do Tel-Awiwu zostają zmienione z wieczornych na poranne. Przewoźnik poinformował też, że pasażerowie tych rejsów zachowują prawo do bezpłatnej zmiany dat podróży lub wybrania innej trasy. Mogą również uzyskać voucher na pełną kwotę do wykorzystania w ciągu 24 miesięcy lub pełen zwrot środków.
LOT tłumaczy, że decyzja o zmianach w letniej siatce połączeń wynika z chęci ograniczenia ryzyka operacyjnego w szczycie sezonu letniego. "W ostatnich tygodniach europejskie lotniska mierzą się z problemami kadrowymi, ograniczeniami naziemnymi oraz w przestrzeni powietrznej, co przekłada się na ich zmniejszoną operacyjność" - podkreśliła spółka w piątkowym komunikacie.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Ubezpieczyciele dostali dostęp do punktów karnych. Lepiej mieć się na baczności
Przewoźnik zaleca, by w związku z możliwymi kolejkami, pasażerowie stawiali się na lotnisku na trzy godziny przed odlotem. W przypadkach, gdy jest to możliwe, warto podróżować tylko z bagażem podręcznym i odpowiednio przygotować się do kontroli bezpieczeństwa.
Chaos na lotniskach trwa
Przypomnijmy, z powodu wprowadzonych w czasie pandemii COVID-19 ograniczeń w podróżowaniu w Europie zwolnionych zostało ponad 100 tysięcy pracowników obsługi naziemnej lotnisk. Teraz, kiedy restrykcje zostały zniesione, ludzie natychmiast masowo wrócili do latania. Jednak lotniska nie są w stanie równie szybko znaleźć pracowników, którzy nadążą z obsługą pasażerów.
- Potrzeba będzie od 12 do 18 miesięcy, aby branża odzyskała całą swoją przepustowość do poziomu sprzed pandemii, i to nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale także w całej Europie - mówił w czerwcu w rozmowie ze Sky News John Holland-Kaye, prezes lotniska Heathrow.
- Nie powinniśmy być zaskoczeni wyzwaniami, przed jakimi stoi branża lotnicza. Przez dwa lata większość polityków i opinii publicznej wzywała do zamknięcia granic, co przyniosło druzgocące skutki. W całym sektorze zlikwidowano miejsca pracy dla bardzo wykwalifikowanych pracowników, co oznacza, że jako branża musimy ponownie zatrudnić pracowników i przeszkolić ich, aby byli w stanie obsługiwać pasażerów, a to wymaga czasu - przekonywał Holland-Kaye.