Łukaszenka nie wyklucza obrony rynku, gdy Ukraina stowarzyszy się z UE
Unia Celna Białorusi, Rosji i Kazachstanu w razie otwarcia ukraińskiej granicy dla europejskich towarów może wprowadzić wyższe opłaty celne dla obrony swojego rynku - oświadczył w poniedziałek prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka.
21.10.2013 | aktual.: 21.10.2013 16:53
Pytany na konferencji prasowej dla dziennikarzy Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP), jak Białoruś będzie się bronić, jeśli Ukraina - tak jak deklaruje - otworzy swą granicę dla europejskich towarów, podpisując na listopadowym szczycie w Wilnie umowę stowarzyszeniową z UE, Łukaszenka odparł:
"Analizowaliśmy, jaki uszczerbek może to przynieść naszym interesom. Nie sądzę, by był on dla nas większy niż dla Federacji Rosyjskiej. Ale jeśli to (uszczerbek) zauważymy, oczywiście będziemy się bronić, klasycznym sposobem, razem: Unią Celną" - oznajmił Łukaszenka, dodając, że w razie konieczności zostaną zwiększone opłaty celny na niektóre towary.
Białoruski prezydent wypowiedział się jednak przeciwko upolitycznianiu tej sprawy. Jak zaznaczył, każdy wie, jakie jest stanowisko Ukrainy w kwestii UE i "teraz jest to kwestia cichej, gabinetowej pracy". "Trzeba spokojnie siąść, ochłonąć i zdecydować, jak będziemy dalej działać" - dodał, podkreślając, że nie ma problemów nie do rozwiązania.
Łukaszenka powtórzył, że Białoruś nie ma żadnych obaw w związku z dialogiem Ukrainy z UE. "Podobne rozmowy, nawet głębsze, prowadzi Rosja z UE - o zniesieniu wiz, o strefie wolnego handlu. Któż wobec tego może zakazywać takiemu gigantycznemu krajowi, jak Ukraina, prowadzenia dialogu o podpisaniu jakiegoś porozumienia?" - oznajmił.
Białoruski prezydent wyraził też przekonanie, że już wkrótce Euroazjatycka Unia Gospodarcza, którą zamierzają utworzyć Białoruś, Rosja i Kazachstan, i Unia Europejska będą równoprawnymi partnerami i "trzeba będzie równoważyć ich interesy". Według niego więcej dadzą wówczas wspólne rozmowy niż oddzielne każdego z państw. "Razem stanowimy siłę, z którą będą się liczyć" - ocenił.
Nawiązując do zarzutów o nieskuteczności działania WNP, Łukaszenka zaapelował, by utrzymać Wspólnotę jako platformę podejmowania wspólnych decyzji. "Rozwiązać, rozpędzić, rozejść się jest łatwiej. Ale potem będzie trudno zebrać się wszystkim razem.() Co, jeśli wielu z nas, poszukawszy szczęścia za morzami i oceanami, zechce znów wrócić do rozmów na wspólne tematy?" - przekonywał.
Apelował też, by w procesach integracyjnych nie oglądać się cały czas na UE, gdyż - jak ocenił - Unia w wielu kwestiach dopiero zmierza do zjednoczenia, a państwa WNP "mają ogromne doświadczenie wspólnego życia". Podkreślił m.in., że kraje Wspólnoty od czasów sowieckich łączy wspólny system gospodarczy, sieć energetyczna, drogi i koleje itp.
Z Mińska Małgorzata Wyrzykowska