Mało rekomendacji dla misiów
Inwestorom brakuje raportów analityków dotyczących spółek z mWIG40 i sWIG80. Niewiele wskazuje, by miało ich przybywać.
14.09.2009 11:27
Rekomendacji dla małych i średnich spółek jest jak na lekarstwo. Dla inwestorów, którzy ostatnio coraz chętniej handlują papierami „misiów”, to kłopot. W minionym tygodniu udział obrotu akcjami firm z mWIG40 i sWIG80 w całym obrocie na GPW wyniósł 23,3 proc. i był trzeci co do wielkości w tym roku. Tydzień wcześniej udział ten wyniósł 25,1 proc., najwięcej od dwóch lat.
Kłopot dla inwestorów
Jeśli wziąć pod uwagę po 10 największych spółek z mWIG40 i sWIG80, w pierwszej dekadzie września analitycy wydali dla nich osiem rekomendacji. Dwie wyszły od UBS, dwie od Citi, a pozostałe od krajowych brokerów - DI BRE, BDM i Ipopemy Securities. _ To dość mało. Mniej niż w poprzednich okresach, gdy obroty papierami mniejszych firm były względnie wysokie _ - komentuje Jarosław Niedzielewski, zarządzający w DWS TFI. _ Dla inwestorów to kłopot, bo rekomendacje i wyceny docelowe analityków są zawsze jakimś punktem orientacyjnym przy ocenie atrakcyjności akcji _- wyjaśnia.
Problem leży nie tylko w małej liczbie nowych rekomendacji, ale i w tym, że niewiele jest i tych sporządzonych wcześniej, które wciąż by „obowiązywały”. Na przykład dla WSiP, poza tą od DI BRE, "aktualna" jest jedynie rekomendacja DM PKO BP z 2008 r. _ Brak aktualnych raportów to spore utrudnienie, przede wszystkim dla inwestorów instytucjonalnych. O ile zarządzający rzadko kierują się samymi rekomendacjami, na pewno korzystają z opracowań i analiz, które im towarzyszą _- komentuje Tomasz Korab, wiceprezes Opera TFI.
Wkrótce więcej ocen?
Generalnie analitycy wydają mniej rekomendacji dla mniejszych spółek niż dla dużych. _ To dość naturalne, szczególnie w przypadku zagranicznych biur brokerskich, których klienci interesują się raczej naszymi blue chipami _- wyjaśnia Paweł Homiński, zarządzający w Noble Funds TFI.
_ Jednak gdy obroty w segmencie „misiów” rosną i liczba nowych rekomendacji powinna się zwiększać _ - dodaje. Przykładem jest hossa z lat 2006–2007. _ Gdy obroty papierami mniejszych firm zaczęły trwale się podnosić, a do tego ich ceny rosnąć, zaczęły niemalże masowo pojawiać się kolejne rekomendacje _ - mówi Niedzielewski. _ Aby tak się stało, choć oczywiście na mniejszą skalę, i tym razem sWIG80 i mWIG40 muszą dalej iść w górę. A to wcale nie jest przesądzone _- dodaje.
_ Gdy tylko klienci chętniej handlują danymi spółkami, oczekują od analityków informacji na ich temat. A biuro maklerskie w ramach dbania o klientów powinno starać się te oczekiwania spełnić _ - tłumaczy Korab. _ O ile utrzyma się zainteresowanie „misiami”, wkrótce powinny posypać się kolejne raporty _ - twierdzi.
Analitycy nie planują pisać
Zarządzający mogą się jednak rozczarować. Sami analitycy przyznają, że nie ma wielkich szans na wysyp raportów. _ Szczególnie TFI w ostatnich tygodniach rzeczywiście wykazują duże zainteresowanie mniejszymi spółkami _- przyznaje Andrzej Szymański, analityk w DM BZ WBK. _ W związku z tym i my się im dokładniej przyglądamy. W miarę możliwości przygotowujemy raporty o najciekawszych spółkach. Jednak, żeby przygotować od podstaw czy nawet jedynie aktualizować raporty dla wszystkich firm z mWIG40 i największych z sWIG80, potrzeba by czterech analityków. A w biurach maklerskich zazwyczaj właśnie tylu pracuje _- tłumaczy.
_ Rekomendację analityk firmuje swoim nazwiskiem. Nie dla każdej małej spółki można wyznaczyć rzetelną cenę docelową. W większości przypadków ze względu na niską płynność wystarczy kilka transakcji, by kurs zmienił się diametralnie _- komentuje Maciej Bobrowski, analityk z Beskidzkiego Domu Maklerskiego.
Natalia Chudzyńska
PARKIET