Mamy mniej gazu łupkowego niż sądziliśmy
Początkowe optymistyczne szacunki złóż gazu łupkowego w Polsce będą znacznie skorygowane w dół w nowym raporcie na ten temat, który będzie ogłoszony 21 marca - ujawnił dziennikarzom przebywający z wizytą w USA Główny Geolog Kraju, Piotr Woźniak.
10.03.2012 | aktual.: 12.03.2012 13:05
- Będzie redukcja, absolutnie, nie ulega wątpliwości. Będziemy redukować te szacunki - powiedział w piątek o zawartości przygotowanego raportu minister Woźniak. W Waszyngtonie rozmawiał on w tym tygodniu na temat gazu łupkowego w Polsce z Amerykańską Służbą Geologiczną (USGS) i Agencją Ochrony Środowiska Naturalnego (EPA). Spotkał się też z przedstawicielami wielkich amerykańskich firm energetycznych. Raport o gazie łupkowym przygotował wspólnie amerykański USGS i polski Państwowy Instytut Geologiczny - Państwowy Instytut Badawczy.
Woźniak podkreślił jednak, że chodzi wciąż tylko o szacunki ilości gazu. Jego złoża budzą w Polsce nadzieje na uniezależnienie się od dostaw gazu ziemnego z Rosji.
Przypomniał, że w poszukiwaniu gazu łupkowego "wywiercono dotychczas tylko trzynaście otworów", a naprawdę wiarygodne dane o wielkości złóż będzie można uzyskać dopiero po co najmniej 100 odwiertach. - 13 prób to jest bardzo mało - podkreślił.
Wiercenia prowadzą na podstawie uzyskanych koncesji wielkie amerykańskie i międzynarodowe koncerny, m.in. ExxonMobil i Conoco Philips. Przeprowadzą w sumie 130 wierceń.
Exxon był rozczarowany wynikami swoich dotychczasowych poszukiwań, co ujawnił, ale zdaniem Woźniaka nie powinno to wpłynąć na dalszą aktywność pozostałych firm prowadzących wiercenia.
- Nie ma to większego wpływu na działalność tego biznesu. Wszyscy wiarygodni partnerzy, którzy otrzymali koncesje, a amerykańscy są najbardziej wiarygodni, z całą pewnością swoje zobowiązania wypełnią niezależnie od wyników wierceń. Bo to od ich umiejętności zależy czy trafią na takie miejsce (złóż), że wydobycie będzie opłacalne. Nie ma obawy, że porzucą koncesję i wyjadą - powiedział. Dodał jednak, że nie przesądza to jeszcze w jakim stopniu firmy spełnią oczekiwania Polski.
- W jakim terminie podejmą one produkcję i czy będą pompować gaz na skalę przemysłową, to jest oczywiście pytanie - powiedział.
Woźniak przypomniał, że warunki eksploatacji gazu w Polsce, co wiąże się z jej opłacalnością, są gorsze niż w USA, gdzie część gazu wydobywa się metodą pionowych odwiertów.
Zapytany o wpływ stosowanego w wydobyciu gazu łupkowego szczelinowania hydraulicznego na środowisko naturalne, minister odpowiedział, że w Polsce największym problemem jest hałas, jaki powstaje przy eksploatacji.
Zagrożenie lokalnymi trzęsieniami ziemi - jakie zdarzyły się w USA w kilku stanach w ostatnich latach - jest, zdaniem Woźniaka, minimalne.