Mario Draghi zawiódł spekulantów

Podobnie jak środowa decyzja RPP, tak i decyzje EBC i Banku Anglii nie zaskoczyły inwestorów. Trochę zamieszania wprowadziła konferencja prezesa EBC - Mario Draghiego, po której analitycy spodziewali się bardziej liberalnego wydźwięku. Wywołanych tym wzrostów na EUR/USD nie powstrzymały nawet dobre dane z amerykańskiego rynku pracy. Nie powinno to martwić kredytobiorców, gdyż wzrosty na głównej parze walutowej wzmacniają złotego.

Mario Draghi zawiódł spekulantów
Źródło zdjęć: © internetowykantor.pl

07.02.2014 | aktual.: 07.02.2014 10:09

Mario Draghi nie zaskoczył rynków, pozostawiając stopy na niezmienionym poziomie. To, co wprowadziło sporo zamieszania, to brak zapowiedzi luzowania polityki monetarnej. Wydawać by się mogło, że przy stopach procentowych na poziomie 0,25% nie ma już miejsca na takie działania. Innego zdania było jednak wielu inwestorów, którzy spodziewali się deklaracji dalszego pompowania pieniędzy w gospodarkę. Gdy okazało się, że prezes EBC na konferencji po decyzji wyraźnie unikał takich sformułowań, inwestorzy szybko skorygowali ostatnie umocnienie dolara względem euro. Kurs EUR/USD wzrósł o ponad figurę (0,01), co nie pozostało bez reakcji na złotówce. Rodzima waluta, jak to często bywa, umacnia się, gdy euro zyskuje względem dolara. Nie inaczej było tym razem. W szczytowym momencie euro kosztowało mniej niż 4,18 zł, a dolar spadł poniżej 3,08zł.

Dane z rynku pracy w USA okazały się lepsze od oczekiwań, aczkolwiek nie na tyle lepsze by zachować inwestorów przy dolarze w sytuacji, gdy wbrew ich oczekiwaniom Europa nie ogłosiła kolejnych programów zwiększania zysku banków. W USA rośnie również wydajność pracy wraz ze spadającymi jej kosztami. Jest to długookresowo dobry sygnał, bo świadczy o tym, że gospodarka umacnia swoje podstawy. Co ciekawe znowu w komentarzach analityków wraca koncepcja “im gorzej tym lepiej” w analizie danych makroekonomicznych w USA. Polega ona na tym, że jak dane okażą się gorsze, to i tak dobrze, bo oznacza to oddalanie się w czasie kolejnych redukcji programu QE3.

Trwa spór między Radą UE (przedstawiciele rządów) a Parlamentem Europejskim w sprawie mechanizmów zawartych w drugim filarze unii bankowej. O ile spora część dyskusji ma charakter merytoryczny, prawdziwy problem polega nie na tym, które rozwiązania są lepsze, ale kto ma decydować o wydawaniu tych pieniędzy. Jak nie trudno się domyślić, projekt Rady Europy pozostawia więcej autonomii dla państw członkowskich i to im pozostawia decyzje. Projekt Parlamentu z kolei pozostawia decyzję eurobiurokratom, co podobno ma być efektywniejsze. Drugim ogniem sporu jest moment uwspólnienia środków, w tym funduszu. I tu ponownie rządy chcą mniej płacić za cudze problemy, natomiast projekt Parlamentu zakłada przyspieszenie wrzucania środków do jednego worka.

Dzisiaj warto zwrócić na następujące dane:

10:30 - Wielka Brytania - bilans handlowy i produkcja przemysłowa,
12:00 - Niemcy - produkcja przemysłowa,
14:00 - Polska - rezerwy walutowe,
14:30 - USA - bezrobocie oraz zmiana zatrudnienia w sektorze pozarolniczym.

EUR/PLN

Obraz
© (fot. internetowykantor.pl)

Wykres kursu średniego EUR/PLN za okres od 07.11.2013 do 07.02.2014

Kwotowania EUR/PLN jeszcze w połowie miesiąca poruszały się w łagodnym trendzie spadkowym. Kurs co prawda konsolidował się pod górnym ograniczeniem formacji, jednakże brakowało wyraźnego sygnału do wybicia. Przyniosły go bardzo dobre dane z indeksów PMI z Unii Europejskiej w połączeniu ze słabszymi danymi z Polski oraz późniejsze ograniczenie QE3 przez FED. Kurs zatrzymał swój ruch na poziomie 4,2550, gdzie doszło do korekty, a poziom ten stanowi obecnie nowy opór. W przypadku dalszego ruchu w dół najbliższym wsparciem jest testowany wczoraj poziom 4,1800, gdzie znajduje się zarówno ważne minimum lokalne oraz maksima początku roku.

CHF/PLN

Obraz
© (fot. internetowykantor.pl)

Wykres kursu średniego CHF/PLN za okres od 07.11.2013 do 07.02.2014

Kurs CHF/PLN, podobnie jak EUR/PLN, w zdecydowany sposób opuścił swój kanał spadkowy, docierając powyżej górnego ograniczenia ostatniego kanału wzrostowego, po czym odbił się od wielomiesięcznych maksimów i zawrócił. Gdyby ruch w górę był kontynuowany, czego oczywiście nie życzymy kredytobiorcom frankowym, to możemy oglądać podejście powyżej poziomu 3,4850, czyli półrocznych maksimów. W wyniku ostatnich silnych korekt kolejnym wsparciem jest poziom 3,4000.

USD/PLN

Obraz
© (fot. internetowykantor.pl)

Wykres kursu średniego USD/PLN za okres od 07.11.2013 do 07.02.2014

Kurs USD/PLN przebił ważny opór na 3,0800 i podobnie jak pozostałe waluty poszybował w górę, po czym odbił się od kilkumiesięcznych maksimów i zawrócił. W przypadku spadków wsparciem jest dolne ograniczenie trendu wzrostowego na 3,0750. Dla dalszych wzrostów kolejnym oporem jest 3,1500, czyli testowane maksima listopada.

GBP/PLN

Obraz
© (fot. internetowykantor.pl)

Wykres kursu średniego GBP/PLN za okres od 07.11.2013 do 07.02.2014

Kurs GBP/PLN ponownie odbił się od wzrostowej linii łączącej minima lokalne ostatnich miesięcy, po czym na przestrzeni miesiąca zyskał ponad 20 groszy, przebijając wielomiesięczne maksima z początku grudnia. Po dotarciu niemal do 5,20 kurs gwałtownie zawrócił Dla spadków następnym wsparciem jest testowany poziom 5,0150, czyli ostatnie minimum przed gwałtownym wybicie w górę. W przypadku wzrostów najbliższym oporem 5,1850 czyli maksimum tego ruchu.

złotyfrankdolar
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)