Masowo zwalniają matki samotnie wychowujące dziecko
Co dziesiąty bezrobotny samotnie wychowuje dziecko – wynika z badań GUS. To o 10,2 proc. więcej niż przed rokiem. Według specjalistów, w pierwszej kolejności pracę tracą kobiety, które samotnie zajmują się dzieckiem
- Pracodawca w pierwszej kolejności pozbywa się takich pracownic. To one generują najwyższe koszty. Biorą wolne, gdy choruje dziecko. Wychodzą wcześniej z pracy, by zabrać dziecko z przedszkola, częściej korzystają z urlopów na żądanie. Szef woli kogoś takiego zwolnić niż zastanowić się, co może zrobić by wykorzystać potencjał takiej pracownicy. Rzadko stosują elastyczne rozwiązania, takie jak telepraca. To błąd, bo koszty zatrudnienia kogoś nowego są o wiele wyższe niż zyski związane ze zwolnieniem nawet mniej zaangażowanego pracownika – wyjaśnia Tomasz Przedpełski, rekruter w firmie Green Job.
Potwierdzają to pracownice. Niektóre czują się dyskryminowane i zwalniane niezgodnie z prawem.
„Przez sześć lat byłam wzorową pracownicą, pracowałam po godzinach, czasem siedziałam w pracy w weekendy. Szef chwalił mnie i przyznał nawet dwa razy roczną nagrodę dla najlepszego pracownika. Wszystko zmieniło się, gdy wróciłam do pracy po urodzeniu dziecka. Niestety tak się złożyło, że rozstaliśmy się z partnerem i dziecko wychowuję sama. Oczywiście, że to wiąże się z braniem wolnego, chodzeniem z dzieckiem do lekarza. Ale robię to zgodnie z prawem. Pracy nie zawalam, czego nie zdążę zrobić w firmie, robię w domu. Szef jednak mnie zwolnił, stwierdził że jestem nieproduktywna. Gdy pytałam o konkretne liczby, statystyki tej nieproduktywności, milczał. Po prostu przestałam pasować do zespołu. Teraz jestem bezrobotna i chodzę na rozmowy kwalifikacyjne. Mam kompetencję, ale jakoś każdy rekruter skupia się tylko na tym, czy poradzę sobie z godzeniem pracy i wychowaniem dziecka. Chyba zacznę kłamać i mówić, że jestem bezdzietną i nieplanującą dziecka pracoholiczką” – pisze na forum praca.wp.pl Iza.
AK/WP.PL