Trwa ładowanie...
euro
02-07-2009 15:24

Miesiąc pod znakiem konsolidacji

W czerwcu w notowaniach pary EUR/USD obserwowaliśmy konsolidację w przedziale 1,3750-1,4340. Rynek potrzebował chwili wytchnienia po dynamicznych majowych wzrostach.

Miesiąc pod znakiem konsolidacjiŹródło: TMS Brokers
d3z4w17
d3z4w17

W czerwcu w notowaniach pary EUR/USD obserwowaliśmy konsolidację w przedziale 1,3750-1,4340. Rynek potrzebował chwili wytchnienia po dynamicznych majowych wzrostach.
Spokój był jednak jedynie pozorny, gdyż w ramach wspomnianego zakresu wahań panowała dość wysoka zmienność. Trudno oczekiwać, by przy tak wysokiej zmienności, wartość euro względem dolara zdołała się przez dłuższy okres utrzymać w dotychczasowym przedziale. Ewentualne wybicie powinno wskazać kierunek dla notowań EUR/USD na przynajmniej kilka tygodni.

Wyhamowanie dynamicznych wzrostów wartości euro względem dolara, obserwowanych w maju wynikało przede wszystkim ze zmniejszenia się obaw inwestorów przed ewentualną obniżką ratingu kredytowego Stanów Zjednoczonych. Agencje ratingowe wyraźnie zaznaczyły, że obecnie rozwiązanie takie nie jest brane pod uwagę. Chwilowo presję wzrostową w notowaniach EUR/USD zwiększyła jedynie opinia agencji Moody’s na temat tego, że w przyszłości ocena wiarygodności kredytowej USA może zostać obniżona, jeśli amerykańskie władze nie poradzą sobie z ogromną dziurą budżetową, bądź też jeżeli zmniejszeniu ulegnie rola dolara w światowych rezerwach walutowych. Zrealizowania się takich scenariuszy nie można w obecnej sytuacji całkowicie wykluczyć.

Przez pewien czas zauważalny wpływ na notowania EUR/USD miały spekulacje na temat polityki monetarnej w USA w najbliższych miesiącach. Jeszcze w połowie miesiąca uczestnicy rynku dość wysoko, bo na niemal 70% oceniali szanse na podwyżkę stóp procentowych w tym kraju o 25 pb, która miałaby mieć miejsce jeszcze w bieżącym roku. Oczekiwania te tworzyły presję spadkową w notowaniach EUR/USD. Z czasem pojawiły się jednak pogłoski na temat tego, że Rezerwa Federalna, za pośrednictwem komunikatu po czerwcowym posiedzeniu Komitetu Otwartego Rynku będzie chciała uciąć spekulacje na temat zacieśnienia polityki pieniężnej w 2009 r. Pogłoski te sprawiły, że wspomniane szanse zaczęto oceniać już tylko na 50%. W związku z taką zmianą oczekiwań, przed posiedzeniem FOMC obserwowaliśmy dość silny wzrost kursu EUR/USD. Wiązał się on również z tym, że niektórzy inwestorzy liczyli, iż amerykańskie władze monetarne wskażą na możliwość rozszerzenia planu skupu aktywów. Takie sugestie jednak nie padły. Podobnie z resztą jak słowa
na temat braku podwyżek stóp w roku bieżącym. Zamiast nich ponownie użyto stwierdzenia, że koszt pieniądza pozostanie na niskim poziomie przez „dłuższy czas”. Po posiedzeniu FOMC kurs EUR/USD odnotował silniejszy spadek, mieszczący się jednak w dotychczasowym paśmie wahań.

Nieco mniej emocji u inwestorów wywołało ostatnie posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego, które odbyło się na początku czerwca. Na posiedzeniu tym, zgodnie z oczekiwaniami koszt pieniądza pozostawiono na dotychczasowym poziomie – główna stopa procentowa wciąż wynosi tam 1%. Podobnie jak w przypadku posiedzenia FOMC, dla uczestników rynku kluczową kwestią nie była jednak decyzja w sprawie stóp, tylko wskazówki odnośnie przyszłych działań w ramach prowadzenia polityki pieniężnej. Z oficjalnego komunikatu ECB wynika, że w najbliższym czasie nie będzie on rozszerzał planu wykupu obligacji, mało prawdopodobne wydają się również obecnie kolejne obniżki kosztu pieniądza. Fakt ten zmniejszył presję spadkową w notowaniach EUR/USD.

d3z4w17

Dane jakie napływały w minionym miesiącu na rynek, nie dostarczyły jednoznacznych sygnałów dla kursu euro względem dolara. Wśród danych z USA pozytywne zaskoczenie przyniósł m.in. odczyt dynamiki sprzedaży detalicznej w maju, zawiodła jednak produkcja przemysłowa. Jeżeli chodzi o wskaźniki ze strefy euro, lepszy od prognoz okazał się niemiecki indeks Ifo, natomiast poniżej oczekiwań wypadła dynamika zamówień w przemyśle.Rynek zdyskontował już pojedyncze pozytywne sygnały płynące z największych gospodarek, w związku z czym do dalszego spadku awersji do ryzyka niezbędna wydaje się dłuższa seria pozytywnych doniesień.

Miniony miesiąc w notowaniach pary GBP/USD również upłynął pod znakiem konsolidacji. Przez większą część czerwca kurs tej pary walutowej nie wykraczał poza zakres 1,6200-1,6600. Z jednej strony negatywnie na wartość funta wpływała niezbyt stabilna sytuacja polityczna w Wielkiej Brytanii. Zaczęły pojawiać się coraz częstsze głosy, by premier G. Brown podał się do dymisji. Ewentualna zmiana władz w okresie wciąż niepewnej sytuacji w gospodarce z pewnością nie byłaby dobrą informacją dla rynku. Brytyjskiej walucie pewnością nie pomogła również rewizja w dół danych na temat PKB w I kw. (według najnowszych szacunków spadek tego wskaźnika wyniósł w ujęciu kwartalnym 2,4%, poprzednio szacowano 2,0%). Z drugiej strony jednak pozytywnie na funta oddziaływał m.in. wyższy od prognoz odczyt inflacji konsumentów (CPI) w maju oraz mniejszy od oczekiwań wzrost stopy bezrobocia. Koniec miesiąca pokazał, że w najbliższym czasie w notowaniach GBP/USD przeważyć mogą argumenty przemawiające za wzrostem kursu. Zwłaszcza, że
górne ograniczenie wspomnianego przedziału wahań zostało naruszone. Jeśli przebicie tej wartości okaże się trwałe, wartość funta względem dolara zyska potencjał do wzrostu przynajmniej w okolice 1,7000. Na możliwość zrealizowania się takiego scenariusza wskazują notowania EUR/GBP w których od marca rysuje się trend spadkowy.

Miniony miesiąc na polskim rynku walutowym upłynął pod znakiem konsolidacji w notowaniach złotego. Kurs EUR/PLN poruszał się w przedziale 4,4500 – 4,5800, a USD/PLN oscylował pomiędzy 3,1500 a 3,3000. W pierwszej połowie miesiąca polska waluta znajdowała się pod wpływem negatywnych nastrojów w regionie związanych z oczekiwaną dewaluacją łotewskiego łata. Druga połowa czerwca przyniosła jednak poprawę sentymentu i spadek presji deprecjacyjnej w notowaniach walut takich jak forint czy korona czeska. Złoty jednak wciąż pozostawał słaby, a notowania EUR/PLN oraz USD/PLN oscylowały w pobliżu górnych ograniczeń swoich przedziałów wahań. Na ponowną aprecjację PLN nie pozwoliły jednak czynniki lokalne – obawy związane z kondycją polskiego sektora finansów publicznych oraz oczekiwanie na obniżkę stóp procentowych przez RPP.
Jak już wspomniano, w czerwcu negatywnie na notowania złotego oddziaływały obawy inwestorów zagranicznych związane z możliwą dewaluacją łotewskiego łata, a w następnej kolejności walut Litwy oraz Estonii. Waluty te powiązane są sztywno z wartością euro, przy czym kursy parytetowe zostały ustalone kilka lat temu, w okresie dynamicznego wzrostu gospodarczego w tym regionie. W obecnym momencie gospodarki Krajów Bałtyckich znajdują się w najgorszej sytuacji w całej Unii Europejskiej, co jednak nie zostało uwzględnione w wycenach ich walut. W efekcie kurs łata, lita oraz korony estońskiej pozostają silnie przewartościowane.

Nieudana aukcja obligacji na Łotwie na początku czerwca oraz niepewność co do otrzymania kolejnej transzy pożyczki ze wspólnych środków Międzynarodowego Funduszu Walutowego oraz Komisji Europejskiej nasiliły obawy, że rząd łotewski będzie zmuszony zdewaluować łata. W przypadku realizacji takiego scenariusza, zagrożone byłyby również pozostałe waluty Krajów Bałtyckich. Jak zwykle w przypadku turbulencji w regionie, wśród inwestorów rośnie awersja do wszystkich krajów do niego należących – stąd deprecjacja walut takich jak złoty, forint czy korona czeska.

d3z4w17

W okolicach połowy miesiąca jednak zdecydowanie zmalało zagrożenie dewaluacją łata. Jak już wcześniej wspomniano, czynnikiem bezpośrednio zagrażającym łotewskiej walucie była niepewność co do otrzymania kolejnej transzy pożyczki udzielonej przez MFW oraz KE. Warunkiem przekazania środków było dokonanie radykalnych cięć w budżecie, obawy natomiast dotyczyły możliwości osiągnięcia konsensusu rządowego oraz akceptacji poprawek przez łotewski Parlament. Rząd dokonał jednak redukcji wydatków budżetowych, wystarczającej z punktu widzenia instytucji udzielających Łotwie pomocy finansowej, które zostały również zaakceptowane przez tamtejszy Parlament. Spowodowało to zdecydowaną poprawę nastrojów w regionie i umocnienie forinta czy korony czeskiej. Notowania EUR/HUF oraz EUR/CZK zniżkowały w okolice dolnych ograniczeń swoich średnioterminowych kanałów wahań. Złoty jednak wciąż pozostawał słaby, a kurs EUR/PLN utrzymywał się w pobliżu górnego ograniczenia przedziału konsolidacji.

Presja deprecjacyjna w notowaniach złotego związana była głównie z niepewnością odnośnie kondycji polskiego sektora finansów publicznych. Awersja względem polskiej waluty nasiliła się po publikacji danych Eurostatu, potwierdzonych następnie przez GUS, z których wynikało, iż deficyt budżetowy w 2008 r. wyniósł 3,9% PKB, przekraczając tym samym graniczny próg 3% PKB dopuszczalny w kryteriach konwergencji. Prognozy Komisji Europejskiej przewidują ponadto wzrost deficytu w bieżącym oraz przyszłym roku do poziomów odpowiednio: 6,6% PKB oraz 7,3% PKB.

Kiepski bieżący stan krajowych finansów publicznych oraz pesymistyczne perspektywy na przyszłość zadecydowały o objęciu Polski przez Komisję Europejską procedurą nadmiernego deficytu. Komisja ponadto uznała, iż obecne problemy sektora finansów publicznych nie są jedynie wynikiem kryzysu, ale przede wszystkim nadmiernej ekspansji fiskalnej we wcześniejszym okresie, kiedy jeszcze wzrost gospodarczy był silny. KE zadecydowała, iż nasz kraj, pod groźbą kar finansowych, powinien ograniczyć deficyt do wymagalnego poziomu 3% PKB do 2012 r.

d3z4w17

Dla uczestników rynku stało się jasne, iż wzrost deficytu budżetowego uniemożliwi przystąpienie Polski do strefy euro w planowanym terminie. Ponadto Ministerstwo Finansów zapowiedziało, iż na początku lipca przeprowadzona zostanie nowelizacja budżetu. Ze względu na kryzys i spadek aktywności gospodarczej, zdecydowanemu zmniejszeniu uległy wpływy do budżetu – inwestorzy zaczęli się więc obawiać, iż nowelizacja przyniesie zwiększenie deficytu fiskalnego do co najmniej 30 mld zł z planowanych w ustawie budżetowej 18,2 mld. Czynnik niepewności związany z nowelizacją skutecznie powstrzymywał umocnienie złotego w drugiej połowie czerwca, podczas gdy waluty naszych sąsiadów – min. forint i korona czeska korzystały z poprawy nastrojów w regionie i na globalnym rynku finansowym.

Uczestników rynku pozytywnie zaskoczyła jednak oraz uspokoiła informacja podana pod koniec miesiąca przez Ministerstwo Finansów o tym, iż deficyt budżetowy zostanie zwiększony do 27 mld, czyli nieco mniej niż oczekiwano. W efekcie osłabiły się obawy związane z nowelizacją, w szczególności po tym, jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy wyraził się z aprobatą o działaniach polskiego MF. Spowodowało to umocnienie złotego pod koniec czerwca i wybicie dołem z miesięcznego kanału wahań.

W ciągu miesiąca presję deprecjacyjną w notowaniach złotego wspierało oczekiwanie na obniżkę stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. Biorąc pod uwagę ostatni spadek inflacji konsumentów, zmniejszenie się dynamiki płac i spadek zatrudnienia, a także wyniki najnowszej projekcji inflacji, Rada zadecydowała o obniżce kosztu o 25 pb. W obecnym momencie główna stopa procentowa kształtuje się na poziomie 3,5%. Prezes Narodowego Banku Polskiego Sławomir Skrzypek w komunikacie na konferencji po posiedzeniu powiedział, iż Rada wciąż znajduje się w cyklu poluźniania polityki pieniężnej, toteż kolejne obniżki są możliwe. Nie można również wykluczyć cięcia stopy rezerwy obowiązkowej. Decyzja RPP nie zaskoczyła jednak rynku, który w ciągu miesiąca zdyskontował obniżkę stóp procentowych w Polsce, w efekcie czego pod koniec czerwca w notowaniach złotego mogliśmy obserwować umocnienie związane z pozytywną reakcją na wcześniejsze ogłoszenie poziomu deficytu i mniejszy od oczekiwań rozmiar dziury budżetowej.

Joanna Pluta
Tomasz Regulski
Departament Analiz
Dom Maklerski TMS Brokers S.A.

d3z4w17
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3z4w17