Miesięczna oszczędność na poziomie kilkuset złotych. Lepiej kupować czy wynajmować?
W Polsce dominuje przekonanie, że wynajęcie mieszkania to konieczność i to w dodatku tylko na okres przejściowy. Lokum ma być przede wszystkim na własność, choćby to była maleńka kawalerka, którą będziemy spłacać przez 30 lat. Czy rzeczywiście bardziej opłaca się własne M kupić niż wynająć?
Jak wynika z danych Eurostatu, tylko 16,2 proc. Polaków decyduje się na wynajmowanie lokalu. Osób, które mieszkają na swoim, jest u nas aż ponad 80 proc., podczas gdy w Niemczech i Austrii to tylko co drugi obywatel. Największy odsetek osób wynajmujących nieruchomości jest w Szwajcarii, w 2013 r. było ich tam aż 56 proc.
Z wynajmu częściej korzystają mieszkańcy zamożnych krajów. Najem jest tam szansą na mobilne życie i łatwo pozwala na zmianę miejsca pobytu, w przypadku znalezienia lepszej oferty pracy. Co więcej, najem jest w tych krajach bardziej opłacalny.
Jak sytuacja mieszkaniowa wygląda w Polsce?
Polacy są bardzo przywiązani do własności. Kupujemy mieszkania, bo kojarzą nam się ze stabilizacją. Dodatkowo nadal jesteśmy narodem dość mało mobilnym. Wynajem jest domeną jedynie studentów oraz osób młodych, migrujących za pracą.
Polaków nie przeraża też wizja kilkudziesięciu lat spłaty kredytu. W końcu pożyczone pieniądze na zakup mieszkania, to nie tylko zaspokojenie potrzeb lokalowych, ale też sposób na powiększenie majątku rodziny. Nie przeszkadza nam nawet fakt, że w większości przypadków z inwestycji tej w pełni będą mogli korzystać dopiero nasi spadkobiercy.
Czy rzeczywiście w Polsce bardziej opłaca się mieszkania kupować, a nie wynajmować?
Jak podaje portal Trójmiasto.pl, miesięczne wydatki właściciela są wyższe niż najemcy mieszkania. Serwis zaprezentował wyliczenia Stowarzyszenia Mieszkanicznik, z którego wynika, że kupując mieszkanie za 200 tys. zł z wkładem własnym 30 tys. i kredytem zaciągniętym na 25 lat, miesięcznie zapłacimy 1 767 zł. W cenę wliczona jest wysokość kredytu (odsetki - 480 zł, kapitał 382 zł), opłaty związane z własnością i podatki (200 zł), energia, woda i media (300 zł), drobne naprawy i wyposażenie (80 zł), ubezpieczenie mieszkania (25 zł), remonty (100 zł), a także meble, AGD i ogólne koszty utrzymania mieszkania (200 zł).
Wynajmując z kolei mieszkanie za 1300 zł (wliczona energia, woda i media) pozostałe koszty będą obejmować jedynie drobne naprawy i wyposażenie (80 zł) i ogólne utrzymanie standardu mieszkania (200 zł). Za wynajem w sumie zapłacimy 1 485 zł.
Głównym argumentem przemawiającym za zakupem mieszkania jest chęć posiadania własnego majątku, przeznaczone natomiast na wynajem mieszkania pieniądze tracimy bezpowrotnie. Ponadto własne M jest inwestycją, którą będziemy mogli kiedyś sprzedać. W Polsce od dwóch lat co prawda trwa stabilizacja cen na rynku nieruchomości, ale jak w rozmowie z agencją Newseria Biznes powiedział Sławomir Horbaczewski, ekspert nadzoru korporacyjnego oraz rynku nieruchomości, możemy oczekiwać systematycznego ich wzrostu.
Kolejnym argumentem jest wolność przy wyborze otoczenia, w którym mieszkamy. Mając własne mieszkanie możemy je urządzić według naszej wizji, a nie dostosowywać się do upodobań właściciela.
Wynajem mieszkania przede wszystkim nie pociąga za sobą konieczności wydawania jednorazowo dużej sumy pieniędzy. Dodatkowo miesięczną opłatę możemy dopasować do naszych zarobków. Wynajem oznacza także nie tylko większą swobodę finansową, ale też olbrzymią mobilność. Możliwość przeprowadzki mamy zawsze i w dużo łatwiejszy i komfortowy sposób. Miejsce zamieszkania możemy łatwo zmienić nie tylko w momencie, gdy dostaniemy propozycję pracy w innym mieście czy dzielnicy, ale nawet przy takich sytuacjach jak uciążliwy sąsiad, głośna ulica czy nieprzyjemne zapachy zza okna.
Wynajem mieszkania będzie też mniej uciążliwy psychicznie. Ubędzie nam bowiem zmartwień dotyczących spłaty rat kredytu czy też szukania pieniędzy na konieczny remont.