Mieszkania komunalne. Miała być weryfikacja zarobków i nowe zasady dziedziczenia. Ale zostanie po staremu
Przed rokiem z Ministerstwa Infrastruktury wyszła inicjatywa weryfikowania zarobków najemców mieszkań komunalnych. Przekroczenie ustalonego poziomu miałoby skutkować podniesieniem czynszu. Organizacje lokatorskie były temu przeciwne i wytknęły wady projektu. W konsultacjach odważny projekt przepadł, więc wszystko zostaje po staremu: w mieszkaniach komunalnych nadal będą mieszkać ludzie, których stać na kupno mieszkania na "normalnym" rynku, nic też nie zmieni się w zasadach przejmowania mieszkań po zmarłych najemcach.
28.11.2017 | aktual.: 29.11.2017 07:32
W 2016 r. Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa przygotowało projekt nowelizacji ustawy o ochronie praw lokatorów i kilku innych ustaw. Kierunek zmian wywołał popłoch u wielu najemców lokali komunalnych i zaniepokojenie organizacji lokatorskich. Nowelizacja zakładała, że prawo najmu mieszkania nie będzie już automatycznie dziedziczone - po śmierci najemcy właściciel, czyli gmina, będzie mógł zbadać sytuację materialną członków rodziny zmarłego, którzy zostali w lokalu po jego śmierci, i zawrzeć z nimi nową umowę. Ale równie dobrzy mógłby odmówić.
Propozycje okazały się zbyt radykalne
Zmiana przewidywała też zawieranie umów na czas określony (dziś podpisywane są dożywotnio). Po upływie pięciu lat samorząd miałby weryfikować, czy sytuacja finansowa najemcy poprawiła się na tyle, że nie potrzebuje już wsparcia. Gdyby jego zarobki przekraczały określony przepisami próg, czynsz mógłby zostać podwyższony.
- Mogłoby to doprowadzić do sytuacji, w której podwyżka czynszu "zjadłaby" wzrost wynagrodzenia lokatora. W rezultacie jego sytuacja materialna wcale by się nie polepszyła – wyjaśnia Jakub Żaczek z Komitetu Obrony Lokatorów.
- Wydaje nam się, że jest potrzebna kontrola dochodowa wśród najemców mieszkań komunalnych. Często mamy do czynienia z sytuacją, w której mieszkania mające z założenia służyć mniej zamożnym lokatorom, są zamieszkiwane przez ludzi całkiem zamożnych – powiedziała w rozmowie z Money.pl Barbara Audycka z Fundacji Habitat for Humanity Poland.
Audycka miała jednak zastrzeżenia do samego mechanizmu zaproponowanego przez ministerstwo. Chodzi o okres, na który mają być zawierane umowy - od jednego roku do 5 lat.
- Jeden rok to zdecydowanie za mało, to nie jest okres, kiedy lokator może się poczuć bezpiecznie. Pamiętajmy, że mieszkanie nie jest jak każdy inny towar, wprowadzamy się do niego z całą rodziną, z meblami, z dobytkiem. Umowa na jeden rok oznacza niepewność, tymczasowość - wyjaśniała.
Tymczasem nic nie zapowiada, by regulacja dotycząca przyznawania mieszkań miała się zmienić. Z projektu, który Stały Komitet Rady Ministrów przyjął, a następnie rekomendował Radzie Ministrów, wykreślone zostały zmiany w zakresie dziedziczenia lokali komunalnych. Tak samo pomysł wprowadzenia cyklicznej weryfikacji najemców. Niewykluczone, że zmiany zostaną wprowadzone w dalszym toku prac nad ustawą, ale na razie sytuacja lokatorów w żaden sposób nie jest zagrożona.
- Mieszkania komunalne powinny trafiać do osób, które naprawdę ich potrzebują. To osoby, które nie są w stanie wynająć mieszkania w rynkowej cenie nia skorzystać z oferty Mieszkanie Plus – mówi analityk Bartosz Turek z Open Finance. Wycofanie się z projektu zakładającego weryfikację dochodów najemców jest według niego informacją jednoznacznie złą.
Myślenie z poprzedniego systemu
W samej Warszawie na mieszkanie komunalne czeka 4 tys. rodzin.
- Często trafiają do nas informacje o tym, że sytuacja finansowa najemcy jest na tyle dobra, że mógłby zwolnić mieszkanie komunalne, ale my nic z tym zrobić nie możemy. W żaden sposób nie możemy weryfikować dochodów, nie możemy nawet zbierać takich informacji – wyjaśnia w rozmowie z WP urzędnik warszawskiego ratusza. – To są przepisy z poprzedniej epoki, które nie przystają do dzisiejszej rzeczywistości. Wyrażają filozofię: byłeś biedny, to i biedny na całe życie pozostaniesz. Tymczasem sytuacja bardzo wielu osób się poprawiła, a mimo to są nieusuwalne i w efekcie blokują dostęp do mieszkań tym, którzy są w naprawdę trudnym położeniu.
Pragnący zachować anonimowość urzędnik dodaje, że ratusz naprawdę miał nadzieję na to, że przepisy się zmienią.
Szacuje się, że samorządy mają ok. 1,1 miliona mieszkań komunalnych, w których mieszka 3 mln ludzi. Są one zlokalizowane w różnych typach budynków – w puli są i stare kamienice, i nowe bloki komunalne. Znajdują się one nierzadko w bardzo atrakcyjnych lokalizacjach – w samych centrach miast, gdzie kupujący mieszkanie po cenie rynkowej musi się liczyć z wydatkiem co najmniej 13 tysięcy złotych (warszawskie Śródmieście).
Zobacz też:
Ustawa o ochronie praw lokatorów. Rząd rozważa złagodzenie projektu
Jak to jest z tym dziedziczeniem?
Popularnie mówi się o dziedziczeniu mieszkań komunalnych, w rzeczywistości najmu nie można odziedziczyć. Nie oznacza to jednak, że rodzina zmarłego lokatora nie ma do niego żadnych praw. Śmierć najemcy nie powoduje, że jego rodzina traci automatycznie dach nad głową.
Członkowie najbliższej rodziny (małżonek, który sam nie był współnajemcą, dzieci i ich małżonkowie, konkubent/konkubina i inne osoby, wobec których najemca miał obowiązek świadczeń alimentacyjnych) mogą wstąpić w tak zwany stosunek najmu. Muszą przy tym spełnić dodatkowy warunek: powinny na stałe mieszkać z najemcą do chwili jego śmierci.
Popularnie uważa się, że wystarczy samo zameldowanie w lokalu, ale wiele gmin się tym nie zadowala i sprawdza, czy "kandydat na najemcę" faktycznie na stałe przebywał w mieszkaniu. Źródłem takich informacji są przede wszystkim sąsiedzi.
Weźmy przykład 30-letniego mężczyzny, który mieszka z babcią, lokatorką mieszkania komunalnego. Po jej śmierci nie będzie mógł dalej korzystać z mieszkania, bo wnuki nie należą do kategorii osób, które mogą wstąpić w stosunek najmu. Co innego, gdyby babcia czy dziadek płacili na rzecz wnuków alimenty, ale w przeciwnym razie 30-latek z przykładu będzie musiał wyprowadzić się z mieszkania. Jeśli nie zgodzi się z decyzją, może oczywiście odwołać się do sądu.
Jeśli jednak w mieszkaniu zamieszkują także jego rodzice, to po śmierci babci wstąpią w stosunek najmu, a po ich śmierci nic nie będzie stało na przeszkodzie, by wnuczek stał się najemcą. Właśnie z takim przechodzeniem mieszkań z pokolenia na pokolenie miał się rozprawić projekt ustawy.