Mieszkania stoją puste

Mieszkania sprzedawane przez deweloperów potaniały - ceny wahają się od 4,8 do 7,1 tys. zł - ale kupujący nie ustawiają się w kolejce. Kłopoty ze sprzedażą swoich lokali ma także miasto Łódź, mimo że cena metra oscyluje wokół 3 tys. zł.

Mieszkania stoją puste
Źródło zdjęć: © Dziennik Zachodni

17.11.2008 | aktual.: 18.12.2008 07:42

_ Szukam korzystnej oferty. Nie spieszy mi się, równie dobrze mogę się zdecydować zaraz, jak i za kilka miesięcy _- przyznaje Dorota Witkowska, informatyk. _ Marzy mi się coś większego, dwa pokoje w bloku to mogę mieć natychmiast, i to za niezłą cenę. _

Anna i Krzysztof Bratkowie, młode małżeństwo na dorobku, szukają "czegoś ciekawego". Marzy im się mieszkanie w kamienicy, może być nawet zadłużone i do remontu, byle nie było zbyt kosztowne. Jeśli nie znajdą, zdecydują się na nowe.

_ Deweloperzy mają teraz korzystne oferty, ale duże apartamenty mają dla nas ceny z kosmosu, bo osiem tysięcy pomnożyć przez 70 czy 80 metrów to oznacza gigantyczny kredyt _- mówi Anna Bratek. _ Szperamy w ofertach miasta, ale jeszcze nic godnego uwagi nam nie wpadło w oko. Daliśmy sobie czas do końca roku, jeśli nie znajdziemy, to kupimy dwa nowe pokoje. _

Nowe mieszkania niedawno sprzedawały się błyskawicznie. Teraz czekają na nabywców. Przy ul. Nawrot 19, w eleganckim budynku wybudowanym przez Studio 3, za metr trzeba zapłacić 7,1 tys. zł. Do tego trzeba jeszcze doliczyć 7 proc. podatku VAT i 40 tys. zł za miejsce na krytym parkingu. Do sprzedania zostały jeszcze 4 apartamenty o powierzchni 65 - 129 metrów. Zdaniem przedstawiciela dewelopera, kryzysu nie ma, przed tygodniem firma sprzedała jeden apartament. To dlaczego od kilku miesięcy oferta sprzedaży wisi na budynku? Zdaniem dewelopera, na duże apartamenty o podwyższonym standardzie nie ma jednak w Łodzi dużego zapotrzebowania. Mniejsze rozeszły się błyskawicznie, choć wówczas cena była wyższa około 200 - 300 zł za metr.

Kryzysu na rynku nie dostrzega również firma SGI Baltis, realizująca w Łodzi dwie inwestycje: osiedle Barciński Park przy ul. Tylnej/Sienkiewicza/Kilińskiego oraz nowe przy ul. Świtezianki. Pierwsze osiedle jest dużym przedsięwzięciem, połączonym z rewitalizacją starych budynków fabrycznych. Tam powstaną luksusowe lofty. Pierwsze cztery nowe budynki firma oddała do użytku, kolejne powstają. Łącznie deweloper w osiedle zainwestuje 500 mln zł, a całość będzie gotowa do 2011 r. Przy ul. Świtezianki też stawia nowe bloki i nie obawia się, że mieszkań nie sprzeda. _ Obecnie mamy do czynienia z normalizacją sytuacji na rynku mieszkaniowym. Zaobserwowaliśmy, że klienci chętniej kupują mieszkania w inwestycjach już zaawansowanych _ - mówi Grzegorz Kawecki, wiceprezes SGI Baltis. _ Dlatego liczymy się z tym, że część lokali sprzedamy dopiero podczas oddawania do użytku całości. _

Wiceprezes Kawecki przyznaje, że firma została zmuszona do oszczędności i niewielkiej redukcji marży, ale twierdzi, że nie ma to wpływu na jej kondycję ani nie stwarza zagrożenia dla realizowanych inwestycji. O ile spadły ceny? Tego firmy nie ujawniają, ale średnio od 50 do 300 zł za metr. Wszystko zależy od standardu mieszkania, budynku, a także zainteresowania klientów.

O kryzysie może chyba mówić już miasto Łódź. Od 2003 r. sprzedaje w przetargach mieszkania o powierzchni ponad 80 metrów. Jeszcze rok temu rozchodziły się jak ciepłe bułeczki, osiągając zawrotne ceny. W czerwcu ubiegłego roku 130-metrowe lokum przy Narutowicza do remontu poszło za 406 tys. zł!

Teraz miasto nie może sprzedać lokali w cenach 2,9 - 3 tys. zł za metr przy ul. Jaracza i Sienkiewicza.

Włodzimierz Tomaszewski, wiceprezydent Łodzi, zapewnia, że mieszkania poczekają na lepsze czasy, a o obniżce ceny nie ma mowy.

Miasto jest w lepszej sytuacji niż deweloper, bo jeśli mieszkania nie sprzeda natychmiast, nie zbankrutuje. Dlatego spokojnie przeczekuje zastój na rynku.

POLSKA Dziennik Łódzki
Monika Pawlak

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)