Mikołaj działa przez kurierów. Tylko że część punktów paczek nie przyjmuje, bo nie ma już miejsca
Święta za tydzień, kurierzy i listonosze pracują więc na pełnych obrotach. Jednak takiej gorączki nikt nie przewidział. Część punktów wręcz nie przyjmuje już przesyłek.
17.12.2019 06:57
Liczba nadanych przesyłek 2 grudnia przekroczyła ubiegłoroczny rekordowy 17 grudnia, pokazują statystyki. I nie sprawdziły się prognozy ekspertów mówiące, że w grudniu paczek może być o 70 proc. tygodniowo więcej niż przed szczytem. Bo było ich więcej. - Drugi tydzień grudnia przyniósł nam wzrost aż o 80 proc. - mówi "Rzeczpospolitej" Justyna Siwek, rzeczniczka Poczty Polskiej.
Już druga połowa listopada była niezwykle pracowita dla branży. - W drugiej połowie listopada obsługiwaliśmy po 2,5 mln paczek tygodniowo. To więcej niż w najbardziej pracowitym tygodniu grudnia 2018 r. - zdradza "Rz" Siwek.
Dlatego, jak już informowaliśmy, firmy zatrudniają dodatkowych ludzi do pracy, której w szczycie sezonu jest aż nadto. Jak mówił w rozmowie z money.pl Rafał Brzoska, prezes InPostu, właściciela marki Paczkomaty, oni mają 4,6 tys. kurierów, choć powinni mieć 4,5 tys. - Mamy ten komfort, że stu pozostaje w rezerwie, tak aby wypełnić luki i pomóc tym, którzy się nie wyrabiają - mówił Brzoska. Zapewniał też, że będą pracować w Wigilię do godz. 15.
Zobacz także
Zalew paczek jest jednak tak duży, że i tak dochodzi do sytuacji, w których część punktów odbioru, np. małych sklepów osiedlowych, odmawia przyjmowania paczek, bo jest zbyt zapełniona, czytamy w "Rzeczpospolitej". Na dodatek zdarza się, że kurierzy po pierwszej nieudanej próbie dostarczenia przesyłki ido adresata kolejnej nie podejmują, tylko od razu zawożą ją do punktu.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij na #dziejesie