Trwa ładowanie...
d2ldurf
Noble Securities
30-11-2011 17:12

Mikołaj pracuje w banku centralnym

Rajd Św. Mikołaja rozpoczęty dzięki terapii szokowej przeprowadzonej wspólnie przez sześć największych banków centralnych świata. WIG20 tuż przed zakończeniem sesji rósł o 4,2 proc., a DAX o ponad 5 proc.

d2ldurf
d2ldurf

Wiadomość o wzroście PKB Polski w III kw. 2011 r. o 4,2 proc. r/r, podobnie jak dobre wyniki sprzedaży detalicznej opublikowane w ubiegłym tygodniu, nie miał szans na przykucie uwagi inwestorów zagranicznych. Show podkradło nam 5 banków centralny, które dzięki porozumieniu z Fed, mogą udostępnić podlegającym im bankom komercyjnych finansowanie w dolarach na znacznie lepszych od rynkowych warunkach. W ostatnich dniach na problemy systemu finansowego w Europie wskazywało wiele czynników, np. wczorajsze podknięcie EBC, który z jednej strony nie zdołał "ściągnąć" odpowiedniej ilości środków, aby zneutralizować wykreowane pieniądze na zakup obligacji Włoch czy Hiszpanii, a z drugiej strony udzielił bankom największą najwięcej krótkoterminowych pożyczek.

Tak duży popyt na pieniądze banku centralnego wynikał z rosnącego nieprzerwanie od kilkunastu tygodni kosztu pozyskania dolarów na rynku międzybankowym. Dzięki środowej skoordynowanej akcji banki komercyjne nie będą musiały w najbliższym czasie (linie kredytowe między Fed a pozostałymi bankami centralnymi mają pozostać aktywne do lutego 2013r.) walczyć o utrzymanie płynności. Nie ma się jednak co łudzić, że obniżenie kosztu swapów dolarowych o 50 pkt bazowych, dotyka źródła problemów strefy euro. Operacja polegająca na wstrzyknięciu krótkoterminowej płynności (liquidity) pozwoli EBC i innym bankom centralnym kupić kilka dodatkowych dni na opracowanie strategii rozprawienia się długoterminową niewypłacalnością rządów (solvency).

Z punktu widzenia rynków walutowych gwałtowny skok w górę kursu eurodolara z 1,327 USD do 1,353 USD jest jak najbardziej uzasadniony. Odzwierciedla on nie tylko psychologiczną ulgę inwestorów (że banki centralne trzymają rękę na pulsie), ale przede wszystkim oczekiwany spadek popytu na dolary na rynku międzybankowym. Jednocześnie w skali globalnej za pozytywną wiadomość można uznać uwolnienie części płynności z chińskiego sektora bankowego, ponieważ w środę tamtejszy bank centralny obniżył o 50 pkt. bazowych stopę rezerw obowiązkowych. Według informacji agencji Reuters złotemu w środę znowu pomagał Bank Gospodarstwa Krajowego, który sprzedawał zagraniczne waluty. Tym razem jednak interwencja trafiła na sprzyjające otoczenie (umocnienie euro do dolara), dlatego w końcu może się okazać skuteczna i zgodna z trendem. O godz. 17 za euro płacono 4,49 PLN, frank kosztował 3,66 PLN, a dolar potaniał do 3,34 PLN.

Łukasz Wróbel
Noble Securities

d2ldurf
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2ldurf