Ministerstwo Finansów uderza w Providenta i banki

Po aferze Amber Gold wydawało się, że nowe regulacje Ministerstwa Finansów uderzą w firmy chwilówkowe. Tymczasem skutki propozycji resortu w pierwszej kolejności odczują firmy pokroju Providenta oraz w niektóre banki - pisze "Puls Biznesu".

Ministerstwo Finansów uderza w Providenta i banki
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

10.09.2013 11:48

Z wcześniejszych wypowiedzi przedstawicieli KNF wynikało, że rozważane jest wprowadzenie limitu rocznej realnej stopy oprocentowania (RRSO) na poziomie 10-krotności stopy lombardowej NBP. Dzisiaj byłoby to 40 proc. W firmach chwilówkowych realna stopa wynosi tymczasem nawet kilka tysięcy procent.

Projekt nie porusza jednak kwestii RRSO, tylko łącznych kosztów pożyczki, które - nie licząc odsetek - mogą wynieść maksymalnie 30 proc. wartości zaciągniętego długu. Jak pisze gazeta, pod tą poprzeczką prześliźnie się większość chwilówek, nawet tych z kilkutysięcznym RRSO. Problem mają takie firmy jak Provident czy Profi Credit, które pożyczają większe kwoty o dłuższym terminie spłaty i dużych łącznych kosztach związanych z obsługą długu.

- Jeśli zostaną one wprowadzone, będziemy musieli zmienić model biznesowy - tłumaczy Jarosław Chęciński, dyrektor wykonawczy Profi Credit Poland, drugiego po Providencie rynkowego gracza.

Problem mogą mieć także banki udzielające kredytów konsumpcyjnych, do których sprzedają różne ubezpieczenia i doliczają dodatkowe prowizje. W niejednym przypadku uzbiera się tego więcej niż 30 proc. wartości kredytu.

Nad stanowiskiem wobec projektu pracuje Związek Banków Polskich.

- Propozycje Ministerstwa Finansów mogą uderzyć w rynek regulowany. Widzimy dużą uznaniowość i lekkość w podawaniu pewnych parametrów, których wprowadzenie nie ma uzasadnienia. Myślę, że będzie to przedmiotem uwag przygotowywanych w ZBP - mówi Jerzy Bańka, wiceprezes Związku Banków Polskich.

Propozycje MF są również nie po myśli Providenta. O ile pożyczkodawca pochwala pomysł rejestracji firm pożyczkowych, to uważa, że wymóg kapitałowy na poziomie 60 tys. zł jest śmiesznie niski i proponuje podwyższenie go do co najmniej 500 tys. zł.

- Wyższe wymogi kapitałowe pozwoliłyby zapobiec patologiom na rynku i wykluczyć te podmioty, które działają pozornie lub nie płacą w naszym kraju podatków - tłumaczy Patrycja Rogowska-Tomaszycka, dyrektor departamentu korporacyjnego Provident Polska.

Pożyczkodawca ma zastrzeżenia co do 30-proc. limitu kosztów, ale kwestionuje również zasadność limitu na odsetki za opóźnienia w spłacie, które mają być powiązane ze stopą referencyjną.

Inną z propozycji jest to, by w kierownictwie nie mogły zasiadać osoby, które zarządzały przedsiębiorstwem, w stosunku do którego wydana została decyzja o uznaniu praktyki za naruszającą zbiorowe interesy konsumentów.

Andrzej Roter, szef Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych, uważa, że gdyby ten wymóg zastosować wobec wszystkich sektorów gospodarki, w tym rynku finansowego, to znaczna część obecnych członków zarządu nie mogłaby potem znaleźć pracy. Od początku 2012 roku UOKiK uznał, że praktyki naruszające zbiorowe interesy konsumenta stosowały: DB PBC,Getin Noble, BGŻ, SGB Bank, ING BSK, BRE Bank, Millennium, PKO BP, Pekao czy Raiffeisen.

18 września upływa termin zgłaszania uwag do ministerialnego projektu.

sądfinansedecyzja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (12)