MIR: państwo nie daje przyzwolenia na łamanie prawa przy reprywatyzacji

Państwo nie daje przyzwolenia na jakiekolwiek przejawy nadużywania czy przekraczania prawa przez byłych właścicieli nieruchomości, które taką nieruchomość odzyskały - podkreślił w czwartek w Sejmie wiceminister infrastruktury i rozwoju Janusz Żbik.

06.11.2014 11:55

Wiceminister odpowiadał w czwartek na pytanie Andrzeja Rozenka (Twój Ruch) na temat - zdaniem posła - narastającego problemu dzikiej reprywatyzacji w Warszawie spowodowanej tzw. dekretem Bieruta.

Skutkiem wejścia w życie dekretu było przejęcie wszystkich gruntów w granicach miasta przez gminę miasta stołecznego Warszawy, a w 1950 r. - w związku ze zniesieniem samorządu terytorialnego - przez Skarb Państwa. Dekretem uzasadnianym "racjonalnym przeprowadzeniem odbudowy stolicy i dalszej jej rozbudowy zgodnie z potrzebami narodu" objęto około 12 tys. ha gruntów, w tym ok. 20-24 tys. nieruchomości.

Rozenek wskazywał, że w obecnym systemie prawnym dużym problemem są handlarze nieruchomości, którzy odzyskują znacjonalizowane wcześniej nieruchomości. Ocenił, że wielu z nich prowadzi "spekulacje" czy transakcje "niezgodne z prawem". TR zwraca uwagę, że nowi właściciele często bezprawnymi metodami m.in. odcinaniem elektryczności czy gazu doprowadza do wyrzucania lokatorów mieszających w odzyskanej nieruchomości.

Wiceminister Janusz Żbik odpowiadając posłowi podkreślił, że "państwo nie daje przyzwolenia na jakikolwiek przejawy nadużywania czy przekraczania prawa przez byłych właścicieli". Przyznał, że takie sytuacje się zdarzają. Zwrócił jednak uwagę, że są wynikiem niskich pobudek tych, którzy odzyskali nieruchomość, a nie wynikiem pracy administracji publicznej.

Żbik zaznaczył, że za eliminację takich niezgodnych z prawem działań, odpowiedzialne są prokuratura, policja czy nadzór budowlany. "MIR nie zajmuje się reprywatyzacją nieruchomości warszawskich, a tym bardziej nie bierzemy udziału i nie tworzymy tej atmosfery (dzikiej reprywatyzacji - PAP) o której pan mówił" - dodał zwracając się do Rozenka.

Żbik wyjaśnił, że minister infrastruktury razem z wojewoda mazowieckim i Samorządowym Kolegium Odwoławczym są organami nadzorczymi ws. decyzji wydawanych na podstawie dekretu Bieruta. "Obejmują tryb stwierdzenia nieważności uregulowanego w Kodeksie Postępowania Administracyjnego oraz tryb wznowienia postępowania. Cała procedura jest ograniczona tymi przepisami i jest całkowicie transparentna" - dodał.

Według wiceministra organy "nadzoru realizują wyłącznie wnioski osób uprawnionych do oceny praworządności, prawidłowości i legalności wydanych w przeszłości decyzji odbierających im prawa rzeczowe do nieruchomości". "Ocena tych decyzji w postępowaniach nadzorczych nie może być utożsamiana z reprywatyzacją, a tym bardziej z dziką reprywatyzacją. Wydawane decyzje przez ministra mogą i są zaskarżane do sądów administracyjnych, które dokonują ostatecznej oceny" - podkreślił.

Żbik wskazał, że podobne działania prowadzi prezydent Warszawy. Prezydent miasta rozpatruje dotychczas nierozpoznane wnioski oraz te, w których wcześniej władze stwierdziły, że dana nieruchomość nie powinna wrócić np. do dawnego właściciela. "Należy podkreślić, że zarówno te postępowania jak i postępowania nadzorcze realizowane są w zgodzie z obowiązującym prawem" - dodał.

Wiceminister przypomniał, że każdy obywatel ma prawo do weryfikacji wszystkich decyzji wydawanych przez organy administracji publicznych, o ile wykażą swój interes prawny do rozpoczęcia takiego procesu.

"Taki interes prawny mają nie tylko byli właściciele, ale również osoby, którym obecnie przysługują prawa rzeczowe do nieruchomości, czyli aktualni właściciele i użytkownicy wieczyści. Mogą oni również skarżyć te decyzje do sądów. Postępowania nadzorcze musza być i są prowadzone zgodnie z litera prawa, a na zgłoszone roszczenia osób uprawnionych organy muszą odpowiadać i wydawać decyzje, choćby były one źle odbierane przez inne osoby. Uzyskanie przez byłego właściciela decyzji nieważności powoduje w dalszej kolejności możliwość dochodzenia od prezydenta miasta warszawy zwrotu nieruchomości, a w przypadku jej nieuzyskania możliwość dochodzenia odszkodowania w procesie cywilnym" - wyjaśnił Żbik.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)