Mocny złoty poprawił stan naszych portfeli. Polaka stać na więcej

Dobre wiadomości z rynku walut, to świetne informacje dla Kowalskiego. Powód? Tańsze towary sprowadzane z Azji. To dzięki silnemu złotemu stać nas w rym roku na więcej benzyny. Możemy też za mniej obkupić się ubraniami i butami. Wzrost wynagrodzeń był dużo wyższy niż zmiana cen poszczególnych produktów.

Mocny złoty poprawił stan naszych portfeli. Polaka stać na więcej
Źródło zdjęć: © Fotolia
Jacek Frączyk

19.10.2017 | aktual.: 19.10.2017 15:13

Złoty ostatnio dość szybko się umacniał. W czwartek osiągnął najwyższy od roku kurs względem japońskiego jena i nowozelandzkiego dolara. Względem franka jest blisko najlepszych poziomów od feralnego stycznia 2015 r. Po ponad 2 proc. zyskał w ostatnich dwóch tygodniach do amerykańskiego dolara i brytyjskiego funta, a 1,6 proc. względem euro. Dane z rynku walut szybko przełożą się na cenówki w sklepach. A to świetna wiadomość dla kupujących.

Notowania dolara do złotego w ostatnim roku

Obraz
© Money.pl

Banki centralne wielu krajów robiły w ostatnich latach wiele, żeby tylko ich waluta krajowa za bardzo się nie umocniła. Japonia, Szwajcaria, Wielka Brytania, UE oraz USA nadrukowały góry pieniędzy, tylko po to, żeby ich firmy miały większe szanse na międzynarodowym rynku.

Wszystko z dbałości o producentów-eksporterów, którym trudniej konkurować z innymi, jeśli przez kurs waluty import jest tańszy, a eksport dla odbiorców zagranicznych - droższy. I nikt w tym całym sztucznym sterowaniu gospodarką oczywiście nie myśli o konsumencie, czyli podstawowym elemencie gospodarki.

A ten akurat umacnianiem własnej waluty się cieszy. Przecież oznacza to dla niego szereg tańszych towarów. Zarobki liczy przecież w złotówkach, bo te wydaje też w sklepie. Im złoty silniejszy, tym więcej warte jest to, co mamy w portfelu.

Wynagrodzenia w górę - czego możemy kupić więcej?

#

W Polsce wynagrodzenia wzrosły we wrześniu o 6 proc.., tj. w przedsiębiorstwach zatrudniających od 10 pracowników wzwyż. GUS wyliczył, że na rękę przeciętny Polak, pracujący w większych firmach, zarabia 3,2 tys. zł miesięcznie.

Czy za te o 6 proc. wyższe zarobki mogliśmy kupić więcej? I owszem, ale najbardziej poprawiła się siła nabywcza naszych pieniędzy względem towarów z importu. Drożały te produkty, które wytwarzane są w Polsce - głównie żywność i opał. I to w takim stopniu, że - mimo większych płac - mogliśmy sobie pozwolić na mniej m.in. masła, jaj, mięsa wieprzowego czy węgla.

Mocno staniały natomiast środki transportu, czyli głównie importowane samochody. Dzięki temu dla przeciętnego Polaka kupno auta, to w we wrześniu b.r. był wydatek o 5,3 proc. niższy niż rok wcześniej. A dzięki temu, że pensja mu wzrosła o 6 proc., to łącznie nasza zdolność do kupna pojazdu podskoczyła o prawie 12 proc.

Możemy też kupić dużo więcej sprowadzanych z Chin ubrań i obuwia. To zresztą potwierdzają statystyki sprzedaży detalicznej, podane w środę przez GUS. Na odzież i obuwie wydaliśmy we wrześniu o 12,3 proc. więcej niż rok temu, ale kupiliśmy aż o 32,3 proc. produktów więcej! Prawdziwy szał zakupów. To wszystko dzięki spadkowi cen o 4,6 proc. Sama odzież, tj. bez obuwia, staniała przy tym o aż 4,9 proc.

Stać nas też na więcej niż rok temu m.in. cukru (o 10 proc.), sprzętu audiowizualnego i komputerowego (o 9 proc.) oraz urządzeń AGD (o 8 proc.). Staniał też gaz o 0,5 proc. Wszystko dzięki umacniającemu się złotemu, a za nim cenom importu.

Obraz
© WP.PL

Ktoś powie, że takie podejście do sprawy to nieodpowiedzialność. Przecież jak producenci padną, to i wielu ludzi straci pracę, a potem nie będą mieli za co kupować.

Z drugiej jednak strony: czy producenci masła przejmują się obecnie, że możemy go kupić teraz o 29 proc. mniej, mimo wzrostu płac o 6 proc.? Oczywiście, że nie. Korzystają z okazji wysokich cen za granicą i to tam kierują swoje wyroby, a od nas życzą sobie więcej w sklepach, zgarniając wyższe zyski (mleko tak nie zdrożało).

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (91)