MŚ chce, by normy dla kotłów i węgla zaczęły obowiązywać już w 2017 r. (opis)

Jest szansa, by rozporządzenia dot. norm jakości dla kotłów grzewczych i norm jakości dla węgla zaczęły obowiązywać przed jesiennym sezonem grzewczym - wynika z piątkowej wypowiedzi ministra środowiska Jana Szyszki.

"Tak, jest taki plan, żeby i jedno i drugie rozporządzenie było gotowe w połowie bieżącego roku" - powiedział minister, pytany przez dziennikarzy na konferencji prasowej o to, czy rozporządzenia ws. norm dla kotłów i norm jakości dla paliw stałych mogą zacząć obowiązywać jeszcze w tym roku przed sezonem grzewczym.

Rzecznik resortu środowiska Paweł Mucha dodał w rozmowie z PAP, że intencją resortu jest to, żeby nowe przepisy weszły w życie jeszcze w tym roku.

Chodzi o dwa rozporządzenia Ministerstwa Rozwoju dot. norm jakości dla nowych kotłów grzewczych, a także rozporządzenie Ministerstwa Energii ws. norm jakości dla paliw stałych.

Przepisy dot. kotłów mają wyeliminować ze sprzedaży tzw. kopciuchy, które nie spełniają podstawowych norm w zakresie emisji pyłu i innych szkodliwych związków. Zgodnie z propozycją MR, od 2018 r. nie będzie można sprzedawać lub montować w Polsce kotłów na paliwa stałe, które nie będą miały najwyższej, piątej klasy parametrów emisyjnych. Nowe restrykcje będą dotyczyły kotłów o mocy nie większej niż 500 kW, czyli takich, jakie stosowane są w domowych kotłowniach.

Organizacje pozarządowe informują, że rocznie na 200 tys. sprzedanych pieców węglowych w naszym kraju - 140 tys. stanowią tanie, o niskich standardach emisyjnych.

Jeśli chodzi o rozwiązania zaproponowane przez resort energii, to zgodnie z nimi sprzedawca będzie musiał informować konsumenta o jakości i rodzaju sprzedawanego węgla, a do obrotu nie będzie można wprowadzać węgla niesortowanego oraz węgla niespełniającego norm jakościowych.

"O ile wprowadzimy, a to jest konieczność, normy na jakość paliw, to ukrócimy możliwość produkcji paliw stałych opartych o muł węglowy" - podkreślił minister Szyszko. Dodał, że nowe rozwiązania powinny przyczynić się też do ograniczenia importu złej jakości węgla ze wschodu.

Szyszko zwrócił uwagę, że walka ze smogiem wymaga, oprócz działań systemowych, również większego zaangażowania samorządów. Zachęcał je do wprowadzania własnych systemów monitoringu jakości powietrza. "Gminy muszą wiedzieć też, kto punktowo zanieczyszcza powietrze" - podkreślił.

Według szefa resortu środowiska powinniśmy inwestować też w energię odnawialną, jaką jest geotermia. Zwrócił uwagę, że zapewnia ona energię cieplną, można z niej produkować prąd, a także nie emituje ona zanieczyszczeń.

Obecny na konferencji prezes Narodowego Funduszu ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej Kazimierz Kujda przypomniał, że instytucja, którą zarządza, inwestuje miliardy złotych ze środków krajowych i unijnych w poprawę jakości powietrza w Polsce. Wymienił tu programy wsparcia dla geotermii, energii odnawialnej, czy inwestycje w poprawę efektywności energetycznej.

Pytany o wsparcie Funduszu do wymiany pieców grzewczych wskazał, że NFOŚiGW bardziej się skupia na likwidacji zjawiska niskiej emisji przez wsparcie finansowe dla modernizacji i rozwoju sieci ciepłowniczych.

Przyznał, że NFOŚiGW finansuje wymianę pieców dla indywidulanych osób we współpracy z wojewódzkimi funduszami, m.in. z wygaszanego obecnie programu Kawka. Ocenił jednak, że działania wojewódzkich funduszy w tej sprawie "są niezadowalające, ponieważ fundusze wojewódzkie generalnie zajmują się, jak bym to powiedział, propagandą czy krytykowaniem". "Są zestawienia, że oni nie wykorzystują przydzielonych im środków na finansowanie tych projektów niskiej emisji" - argumentował Kujda.

NFOŚiGW informował niedawno, że dopłaty do kotłów będą obowiązywały w ramach nowego programu Region.

Minister Szyszko pytany był też o apel środowisk pozarządowych ws. obniżenia progów średniodobowych stężeń pyłów zawieszonych, po których przekroczeniu samorządy powinny informować swoich mieszkańców o smogu. W obecnych przepisach poziom informowania określony jest przy średnim dobowym stężeniu w wysokości 200 mikrogramów na metr sześcienny, a poziom alarmowy - 300 mikrogramów.

"Wszystko można rozważać" - odpowiedział Szyszko.

Później dodał, że te poziomy zostały zwiększone za czasów poprzedników. "Rozważamy, dlaczego pan minister Marcin Korolec podniósł te normy" - powiedział.

Paweł Szypulski z Greenpeace Polska, odnosząc się do kwestii "rozważenia" obecnie obowiązujących poziomów informowania i alarmowania powiedział PAP, że cieszy się, iż minister dostrzegł problem.

"Natomiast czyny przeczą tym słowom. Sytuacja jest znana MŚ od dawna. Apelowali eksperci, specjaliści od chorób związanych z zanieczyszczeniami z prośbą o obniżenie tych poziomów alarmowych. Oficjalna odpowiedź, którą przesłał resort brzmiała tak, że nie będzie zmiany, ponieważ zbyt często trzeba by alarmować o zanieczyszczeniu powietrza (...) To nie wymaga specjalnych nakładów, przeprowadzenia analitycznych prac. Te błędy poprzedniej ekipy trzeba naprawić. Mamy nadzieję, że minister podejmie dobrą decyzję i obniży te poziomy" - podkreślił ekolog.

Szypulski odniósł się również do kwestii zmian w prawie ws. kotłów i paliw. Zaznaczył, że ustalenie norm dla kotłów i węgla jest potrzebne, ale powinno to zostać załatwione zdecydowanie wcześniej. Ekolog dodał, że rozporządzenia w tej sprawie nagle nie wpłyną na poprawę jakości powietrza.

Aktywista zwrócił uwagę, że rząd oprócz zmian w prawie powinien pomóc w termomodernizacji budynków mieszkalnych i domów. "Obecnie tracimy gigantyczne ilości energii" - zaznaczył.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)