Na Euro 2012 zabraknie piwa? Już teraz są problemy w dostawach
Na Euro 2012 zabraknie piwa, już dziś są problemy w terminowych dostawach do hurtowni alkoholi - alarmuje Portal Spożywczy. W rozmowie z Wirtualną Polską informacje o kłopotach potwierdzają przedstawiciele browarów. Polscy organizatorzy Euro 2012 takiej możliwości nie przewidują. Na wszelki wypadek przeprowadzono jednak ćwiczenia z braku piwa w strefie kibica.
21.05.2012 | aktual.: 23.05.2012 06:12
Jak podaje Portal Spożywczy problemy w dostawach piwa dotyczą małych i średnich hurtowni na terenie całej Polski. Anonimowo hurtownicy mówią, że transporty przychodzą z nawet 10-dniowymi opóźnieniami i bez kluczowych marek piwa takich jak Tyskie czy Redds. Zdaniem informatorów portalu może to doprowadzić do braku kluczowego do sukcesu Euro 2012 napoju.
W rozmowie z Wirtualną Polską potwierdza informacje o chwilowych problemach rzecznik Kompanii Piwowarskiej, największego producenta piwa w naszym kraju.
- Mamy nieco osłabioną płynność w dostawach. To wynik zaskakująco wysokiej sprzedaży od początku maja. Jest ona dużo lepsza niż się spodziewaliśmy głównie dzięki świetnej pogodzie i kampanii marketingowej. Nowa butelka Lecha i kampania "Piąty stadion" zrobiły swoje - przyznaje Paweł Kwiatkowski.
Jak dodaje zaraz po otrzymaniu sygnałów o zwiększonej sprzedaży browary Kompanii Piwowarskiej zaczęły pracować na zwiększonych obrotach. Wprowadzono między innymi system czterobrygadowy na wszystkich liniach przez siedem dni w tygodniu.
- Proces produkcji piwa trwa trzy tygodnie plus czas dystrybucji. Na Euro 2012 na pewno więc zdążymy - uspokaja.
Jak twierdzi z kolei Melania Popiel z Carlsberga, które jest oficjalnym piwem Euro 2012, oni problemów się raczej nie spodziewają.
- W razie czego będziemy ratować się sprowadzaniem piwa z krajów ościennych. Nasze browary są umiejscowiona bardzo blisko polskiej granicy. W nagłym wypadku w ten sposób będziemy uzupełniać ewentualne braki - stwierdza Popiel.
O gwałtownie rosnącej sprzedaży mówi też druga po KP firma browarnicza w Polsce - Grupa Żywiec. Jednak oni sami o brak ich piw na czas mistrzostw się nie obawiają.
- Szykowaliśmy się do tego sezonu od wielu miesięcy. Nie ma takiej możliwości by zabrakło naszego piwa na rynku. To jest esencja naszego biznesu, w którym funkcjonujemy od połowy XIX wieku. Może inne firmy mają mniej doświadczenia, ale to ich problem - mówi rzecznik Grupy Żywiec Sebastian Tołwiński.
Jak dodaje na wszelki wypadek przed Euro 2012 uruchomiono dodatkowe centrum obsługi klienta w Katowicach. Pod czynnym od poniedziałku do soboty numerem telefonu hurtownie i sklepy mogą zamówić ich piwne marki jeśli nie mają dostaw z innych browarów.
Z kolei Marek Jakubiak, do którego należą browary Ciechan i Lwówek Śląski, twierdzi że piwa na Euro 2012 na pewno nie zabraknie.
- To tylko szum medialny. Nie będzie żadnego boomu związanego z Euro 2012. Wszystkie browary od dawna są przygotowane, ale zwyżek sprzedaży rzędu 300-400 proc. nie oczekują. Będzie to co zwykle latem, czyli wzrost w okolicach 40 proc. A i tak o wszystkim zadecyduje pogoda - uważa piwowar.
Jednak przygotowujący Polskę do turnieju spółka PL.2012 woli chuchać na zimne. Podobnie jak ewentualny atak terrorystyczny tak i brak piwa w strefie kibica był ćwiczony jako sytuacja niebezpieczna już kilka tygodni temu.
- To jest sprawa, którą podpowiedzieli nam Szwajcarzy. U nich zabrakło piwa w trakcie mistrzostw w strefie kibica w Brnie. Cieszyła się ona dużo większym zainteresowaniem niż pierwotnie zakładano i piwa w pewnym momencie zabrakło - mówi Mikołaj Piotrowski z PL.2012. - Dla nas taka sytuacja jest całkowicie niedopuszczalna. Na wszelki wypadek ten case był przez nas omawiany w trakcie ćwiczeń gotowościowych kilka tygodni temu - uspokaja rzecznik spółki.
Na szczęście w trakcie kłótni o drogi, kolej czy stadiony organizatorzy Euro 2012 nie zapomnieli o tym co najważniejsze.