Na nic kolejne ostrzeżenia. Najpierw nabrali go "na wnuczka", teraz "na policjanta"
Nawet własne przykre doświadczenia nie ustrzegły 82-latka przed oszustami. Poszedł do banku i przelał na ich konto 30 tys. zł. Transakcję udało się zatrzymać w ostatniej chwili.
22.09.2017 | aktual.: 22.09.2017 14:19
Oszustwa "na wnuczka" czy "na policjanta" pojawiają się w policyjnych komunikatach regularnie. Po raz pierwszy zdarzyło się chyba, żeby ofiarą obu metod padła jedna osoba.
82-latek z Krakowa w 2016 roku omamiony przez oszustów proszących o pomoc dla jego wnuka, przekazał im kilkadziesiąt tysięcy złotych. Tym razem, gdy zadzwonili rzekomi policjanci Centralnego Biura Śledczego, był przekonany, że faktycznie pomaga schwytać przestępców. W trakcie rozmowy poprosili go, by wybrał na klawiaturze nie przerywając połączenia numer 997, co miało być potwierdzeniem legalności akcji. Wtedy podstawiona osoba wytłumaczyła mu, że wszystko jest w porządku.
Mężczyzna poszedł więc do banku i przelał 30 tys. zł na konto oszustów. Pracownica banku zaniepokojona zachowaniem klienta zasugerowała nawet, że być może padł ofiarą oszustwa. Opowiedział jej jednak - zgodnie z instrukcją "policjanta" - wymyśloną historię dotyczącą zakupu działki.
Dopiero następnego dnia przemyślał swoje działanie i postanowił skontaktować się z policją, aby dowiedzieć się czy jego przelew dotarł i czy pieniądze są bezpieczne. Pracujący nad sprawą funkcjonariusze zadzwonili do banku, w którym dokonywana była transakcja. Na szczęście przelew był w trakcie realizacji i był jeszcze czas na jego zablokowanie. W najbliższych dniach 82-letni mieszkaniec Krakowa odzyska swoje oszczędności.
Policjanci starają się teraz ustalić sprawców przestępstwa i po raz kolejny apelują o rozwagę w przekazywaniu pieniędzy.