Trwa ładowanie...

Na renty wyłożą najbogatsi

Szef Zespołu Doradców Strategicznych premiera Michał Boni uważa, że pomysł podwyższenia składki rentowej dla najbogatszych jest do rozważenia.

Na renty wyłożą najbogatsiŹródło: Jupiterimages
d3uczeo
d3uczeo

O możliwości podwyższenia składki napisała środowa "Gazeta Wyborcza". Według jej nieoficjalnych informacji podwyżka składki dla najlepiej zarabiających jest jednym z wariantów "Planu rozwoju i konsolidacji finansów publicznych", który przygotowuje wiceminister finansów Ludwik Kotecki. Plan ma być gotowy w grudniu.

- Dziś jesteśmy w warunkach spowolnienia, szukamy zbilansowania - i długu publicznego, i deficytu - i jest pytanie, czy osoby mające wysokie dochody nie mogłyby w imię pewnej solidarności społecznej tej swej składki rentowej płacić większej - powiedział Boni w rozmowie z radiową Trójką.

Zdaniem Boniego ten pomysł jest rozważenia, jednak taka zmiana wymaga zgody w parlamencie. Zobaczymy, jak będzie wyglądała wcześniej debata w rządzie i z partnerami społecznymi - zaznaczył minister.

Wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska powiedziała w środę dziennikarzom, że nic nie wie na temat ewentualnego planu podwyższania składek rentowych. - W ministerstwie trwają prace dotyczące zmian w systemie finansów, których celem jest niedopuszczenie do osiągnięcia poziomu 55 proc. zadłużenia w relacji do PKB - dodała.

d3uczeo

Suchocka-Roguska wyjaśniła, że bez działań zmierzających do ograniczenia długu ryzyko przekroczenia progu 55 proc. jest duże. Po przekroczeniu tego progu rząd musi wdrożyć procedury zmierzające do ograniczenia wydatków.

Według "GW" pracownicy mają płacić składkę rentową cały rok, bez względu na to, ile zarobią. Dziś najzamożniejsi Polacy, gdy ich dochód przekroczy 30-krotność średnich rocznych zarobków (ok. 95 tys. zł), przestają płacić składki rentową i emerytalną. Dotyczy to osób, które zarabiają ponad 8 tys. zł miesięcznie. Najlepiej opłacani przekraczają próg już w styczniu i od lutego nie płacą tych składek w ogóle.

Według szacunków rządu, na które powołuje się gazeta, zniesienie limitu dotknęłoby 290 tys. osób. FUS zyskałby na tym dodatkowe 1,3 mld zł.

d3uczeo
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3uczeo