Na rynku walutowym powyborczy spokój i czekanie na Fed

Warszawa, 27.10.2015 (ISBnews/ Admiral Markets) - Wtorek na krajowym rynku walutowym upływa pod znakiem spokojnego handlu. W południe za euro trzeba było zapłacić 4,2717 zł, dolar kosztował 3,8627 zł, a brytyjski funt 5,9285 zł. We wszystkich trzech przypadkach są to poziomy zbliżone do wczorajszego zamknięcia. We wszystkich źródłem tej mniejszej aktywności jest obserwowany spokój na głównych parach, w tym przede wszystkim na EUR/USD.

27.10.2015 | aktual.: 27.10.2015 13:08

Nieco więcej dzieje się na franku. Za szwajcarską walutę trzeba zapłacić 3,9245 zł, podczas gdy jeszcze wczoraj i w piątek było to ponad 3,96 zł. Jej osłabienie w relacji do złotego jest efektem obserwowanego od dwóch dni odbicia na EUR/CHF. Kurs odbił z 1,0777 na otwarciu tygodnia do 1,0880 obecnie.

Niewielkie zmiany na większości polskich par są następstwem wygaszenia emocji wokół niedzielnych wyborów parlamentarnych w Polsce i ponownego przeniesienia centrum uwagi inwestorów w kierunku rynków globalnych. Tu zaś trwa już wyczekiwanie na wyniki kończącego się jutro dwudniowego posiedzenia amerykańskiego Fed-u. Jego wyniki będą znane w środę o godzinie 19:00. Wprawdzie zmiana polityki monetarnej na tym posiedzeniu nie jest oczekiwana, ale realne jest, że padnie twarda deklaracja co dalej. Czy stopy procentowe zostaną podniesione jeszcze w grudniu? Czy może pierwsza podwyżka będzie przesunięta na I kwartał 2016 roku? To zaś wywoła wahania na rynku walutowym.
Rynek jest mocno podzielony co do tego, jakie decyzje w grudniu podejmie Fed. Jak wyniki z ankiety przeprowadzonej przez The Wall Street Journal, 64% ekonomistów zakłada podwyżkę właśnie na grudniowym posiedzeniu. Rynek terminowy tymczasem wycenia prawdopodobieństwo podwyżki na poziomie 35%.

W naszej ocenie, podwyżka stóp w grudniu będzie. Przemawia za tym kwestia wiarygodności Fed-u. Szczególnie, że zaobserwowane lekkie hamowanie amerykańskiej gospodarki nie jest tak duże, żeby mogło przestraszyć decydentów z Fed. Dlatego zakładamy, że Janet Yellen i jej koledzy postarają się upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu. W grudniu owszem podniosą stopy, ale jednocześnie zadeklarują, że na kolejną podwyżkę trzeba będzie zaczekać nieco dłużej niż pierwotnie sądzono.

Tę atmosferę wyczekiwania na Fed spróbują dziś przerwać publikowane dane z USA. Nie sądzimy, żeby to się udało. Dla porządku jednak przypomnijmy, że o godzinie 13:30 zostanie opublikowany raport nt. wrześniowych zamówień na dobra trwałe w USA (prognoza: -1,2% M/M), pół godziny później sierpniowy indeks S&P/Case-Shiller (prognoza: 5,1% R/R), o 15:45 będzie to wstępny odczyt październikowego indeksu PMI dla sektora usług (prognoza: 55,3 pkt.), a kwadrans później indeks zaufania amerykańskich konsumentów przygotowywany przez Conference Board (prognoza: 102,5 pkt.).

Wyniki posiedzenie Fed, a w zasadzie sugestie odnośnie terminu spodziewanej zmiany polityki monetarnej, aktualnie wydają się kluczowym elementem dla notowań złotego. Nie tylko w kolejnych dniach, ale też w kolejnych tygodniach i miesiącach. Tematy związane z wyborami w Polsce wrócą, ale już tylko i wyłącznie w kontekście wyboru nowej Rady Polityki Pieniężnej (RPP) lub ryzyk związanych z finansami publicznymi.

Sytuacja na wykresach polskich par może obecnie trochę straszyć. Jest ryzyko osłabienia złotego. Euro dąży do 4,30 zł, który to poziom może stać się nowym poziomem równowagi. Dolar jest w zasadzie od krok do ruszenia ku 3,96-4,00 zł. Aczkolwiek tak naprawdę o jego losach zdecyduje to w którą stronę ruszy para EUR/USD. Czy będzie to ruch w kierunku parytetu? Czy może powrót do 1,14-1,15 dolara. Szwajcarski frank natomiast bez przeszkód może przetestować jeszcze w tym roku okolice 4 zł. Ten scenariusz trafi do kosza dopiero z chwilą mocnego powrotu poniżej 3,90 zł.

Marcin Kiepas

Główny analityk Admiral Markets AS Oddział w Polsce

(ISBnews/ Admiral Markets)

Źródło artykułu:ISBnews
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)