Czesi szturmują polskie sklepy na wiosnę. "Nawet ziemia jest tu tańsza"

Na początku wiosny wielu Czechów przyjeżdża na zakupy do Polski - donoszą lokalne media. Sprzedawcy wskazują, że ogromnym zainteresowaniem cieszą się kwiaty, zioła, sadzonki, a nawet zwykła ziemia. Tym, co przyciąga naszych południowych sąsiadów są niższe ceny.

Niższe ceny w polskich sklepach ogrodniczych przyciągają Czechów
Niższe ceny w polskich sklepach ogrodniczych przyciągają Czechów
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | zdj. ilustracyjne

Portal novinky.cz podaje, że na parkingach sklepów ogrodniczych w polskim regionie przygranicznym roi się od Czechówna jeden samochód z polskimi tablicami rejestracyjnymi przypada 10-15 aut z Czech. Wzmożone zainteresowanie jest związane z nadejściem wiosennej pogody.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ile zaoszczędzisz w 2025 roku? Sonda o trendzie No Buy

Czesi na zakupach ogrodniczych w Polsce. Oto ceny

- Ale tu jest Czechów. Nie obliczyliśmy tego dokładnie, ale jest taniej - przekonuje w rozmowie z portalem Alicja, emerytka z Ostrawy, która w ubiegłą sobotę wybrała się na zakupy ogrodnicze do wsi Olza.

Według jednej ze sprzedawczyń Czesi kupują dosłownie wszystko. - Do ogrodu kupują kwiaty, krzewy, zioła, warzywa, sadzonki, dekoracje i ziemię - wylicza. Dodaje, że klientów nie brakuje żadnego dnia. - Ale sobota jest najbardziej zatłoczona - podkreśla.

Ceny podawane są przez polskich ogrodników w złotówkach, ale po przeliczeniu różnego rodzaju zioła wychodzą poniżej 30 koron (około 5 zł), a bratki około 15 koron (około 2,50 zł).

- Tutaj na pewno są tańsze, u nas kosztują 18 koron (ponad 3 zł - przyp. red). I nie są takie duże i piękne - przyznaje małżeństwo z Dolní Lutyně, oceniając ofertę polskich ogrodników.

Oprócz kwiatów i sadzonek Czesi kupują również ziemię w dużych ilościach. Kosztuje ona od 155 koron za 80-litrowy worek (około 26 zł). Sporą popularnością cieszy się również kora w cenie około 130 koron za 80 litrów (około 22 zł).

Na brak zainteresowania ze strony Czechów nie może też narzekać sklep ogrodniczy w sąsiednich Chałupkach, które leżą tuż przy granicy polsko-czeskiej. Aby zapewnić zagranicznym nabywcom jak największy komfort, sprzedawcy oferują swoje towary bezpośrednio w koronach. Bratki można kupić za 15 koron (2,50 zł), krokusy za 25 (4,20 zł), żonkile za 30 (5 zł), a hiacynty za 35 koron (prawie 6 zł).

- Przyjeżdżam tu mniej więcej raz w roku, kiedy zaczyna się sezon. Wszystko jest w jednym miejscu i jest trochę taniej - wskazuje Pavel z Bohumína.

Ile kosztują zioła i kwiaty w Czechach?

Podczas gdy polskie sklepy ogrodnicze są pełne kupujących w sobotni poranek, te po drugiej stronie granicy w Bohumínie świecą pustkami. Ziemia jest tu sprzedawana po wyższych cenach (200 lub 215 koron za 70 litrów, czyli 33-36 zł), ale ceny niektórych kwiatów i ziół są podobne.

Dla przykładu sklep ogrodniczy w części Vrbice w Bohumínie oferuje bratki za 15 koron i sałatę za 4 korony. - To nic nowego, że mamy ceny podobne do tych w Polsce - przekonywał w rozmowie z czeskimi mediami Jiří Varkoček, właściciel sklepu ogrodniczego. - To taka czeska natura, że uważamy, że to, co z Polski, jest lepsze. To nie zawsze się sprawdza - podkreślił.

Turyści z Czech zdziwieni zwyczajem Polaków

Czesi przyjeżdżają do Polski nie tylko na zakupy, lecz także w celach turystycznych.

Jednak czescy turyści często wyrażają swoje zaskoczenie różnymi aspektami podróży do Polski. Wśród nich jest m.in. elegancki ubiór w niedzielę. Jak zauważyła jedna z czeskich internautek, Polacy ubierają się elegancko, ponieważ chodzą do kościoła, często całymi rodzinami.

Źródło artykułu:WP Finanse

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (1)