Na Wyspach oszczędzają na zasiłkach dla dzieci
Brytyjski resort finansów przygotowuje plan wstrzymania wypłaty zasiłku na dzieci (child benefit) po ukończeniu przez nie 16. roku życia. Obecnie jest on wypłacany do 18. roku życia - donoszą niedzielne media.
03.10.2010 | aktual.: 03.10.2010 16:20
Według ocen Instytutu Analiz Podatkowych pozwoli to ministerstwu pracy i emerytur zaoszczędzić 3 mld funtów rocznie. Na tyle wycenia się koszty wprowadzenia całościowej reformy systemu świadczeń, zapomóg i zasiłków socjalnych, które ma w planie szef resortu Iain Duncan Smith.
Zasiłek na dziecko jest obecnie powszechnym, nieopodatkowanym świadczeniem przysługującym niezależnie od poziomu dochodów rodziców. Za pierwsze dziecko wynosi 20,30 funtów tygodniowo, zaś za każde następne 13,40 funta. Koszt zapomogi to 11,9 mld funtów rocznie w ogólnym rachunku na cele socjalne państwa, wynoszącym 194 mld funtów rocznie.
Minister finansów George Osborne przedstawiając założenia nadzwyczajnego mini-budżetu w czerwcu ogłosił zamrożenie zasiłków na trzy lata począwszy od kwietnia 2011 roku. Rząd rozważał też uzależnienie świadczenia od poziomu przychodów gospodarstw domowych. Niewykluczone, że zdecyduje się na to rozwiązanie. Oznaczałoby to pozbawienie zasiłku lepiej sytuowanych rodziców.
Wcześniej wysokość zasiłku na dzieci zmniejszył rząd Republiki Irlandii. W grudniu ub. r. rząd Briana Cowena obniżył jego wysokość na pierwsze dwoje dzieci o 16 euro miesięcznie oraz o 23 euro za każde następne. Wcześniej zastanawiał się nad jej opodatkowaniem.
Innym zasiłkiem, który rząd może zlikwidować, jest tzw. EMA (education maintenance allowance) wypłacany rodzinom o niskich przychodach po to, by zachęcić 16-latków do kontynuowania nauki w szkole.
Rząd Davida Camerona przygotowuje radykalny plan reformy systemu świadczeń socjalnych. Ma on być mniej skomplikowany, jednolity i oparty na zasadzie, iż praca musi być bardziej opłacalna niż życie na zasiłku.
Rząd chce wstrząsnąć środowiskami, w których bezrobocie jest dziedziczne i ograniczyć zależność gospodarki brytyjskiej od imigrantów. Przewiduje też wprowadzenie amerykańskich rozwiązań (tzw. workfare), w którym w przygotowanie bezrobotnych do pracy zaangażowane są firmy prywatne. Deklaruje twardą linię wobec ojców nie łożących na utrzymanie dzieci.
- Jest coś niewłaściwego w systemie lekką ręką wypłacającym Brytyjczykom zasiłki, aby nic nie robili, a następnie ściągającym do pracy innych (imigrantów). Zastępowanie grupy ludzi nieskłonnej do pracy przez grupę ludzi chcącą ją wykonywać nie ma sensu - powiedział w wywiadzie prasowym minister ds. pracy i emerytur Iain Duncan Smith.
Krytycy jego rozwiązań wskazują, iż przeszkodą w realizacji ambitnego planu koalicji konserwatystów z liberalnymi demokratami może się okazać brak miejsc pracy, a sam plan może kosztować więcej niż rząd przewiduje.
Reforma systemu świadczeń socjalnych jest jednym z głównych wątków rozpoczynającej się w niedzielę w Birmingham dorocznej konferencji partii konserwatywnej. Ma wykazać, iż rząd ma konstruktywne plany reformatorskie, a nie tylko mechanicznego cięcia wydatków.