Na złość Putinowi obniżmy podatki
Obniżka akcyzy na cydr nie uratuje polskich sadowników. Wyraźnie pomóc może im jednak zmniejszenie VAT-u od innych produktów, których głównym składnikiem są jabłka - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Cydr ma dobry pijar, ale tak naprawdę jest on ułamkiem całego rynku owocowego. Obniżenie akcyzy, której chcą producenci jabłek nie sprawi, że nasze sady zostaną uratowane. Dla przykładu w standardowej butelce cydru o poj. 330 mln, która kosztuje około 4,5 zł akcyza to 32 grosze.
Poza tym jak pisze "DGP", Ministerstwo Finansów nie planuje zdejmować z trunku podatku, bo od zeszłego roku objęty jest on i tak już preferencyjną stawką.
Gazeta twierdzi, że chcąc pomóc sadownikom, należałoby obniżyć VAT od innych jabłkopochodnych produktów. W przypadku cydru podatek od towarów i usług stanowi aż 0,84 zł. To dużo więcej niż tak głośna akcyza.
Z kolei w litrowym soku kupowanym za 4,30 zł taksa wynosi 20 groszy, a w samym kilogramie jabłek w cenie 2,5 zł VAT to 12 groszy. Dużo więcej można zaoszczędzić na dżemie jabłkowym czy szarlotce, które obłożone są już nie 5 proc., ale 8 proc. podatkiem. Z kolei w przypadku octu jabłkowego jest to już 23 proc. Na jednej butelce za ok. 6 zł zaoszczędzić można w granicach 1,40.
"DGP" pisze też o innych mniej oczywistych produktach, jak na przykład wytłoki jabłkowe. To odpad, ale też jednocześnie pasza dla zwierząt. Gazeta twierdzi, że nie ma właściwie przeciwwskazań, by wszystkie te produkty miały zerową stawkę VAT.