Najgorsze waluty 2009
Rok 2009 był trudny nie tylko dla złotego. Światowe rynki się przebudziły. Inwestorzy ponownie szukają zyskownych inwestycji walutowych. Znajdują je tam, gdzie stopy procentowe są wysokie, a perspektywy wzrostu lepsze niż w największych światowych gospodarkach.
Sprawdź, jakie waluty najgorzej zniosły mijający rok, jak na tle innych państw wypada polski złoty i jak radzą sobie nasi najbliźsi sąsiedzi.
Zestawienie przygotowaliśmy na podstawie danych Saxo Bank i analizy Johna J. Hardy'ego, stratega FX.
Najgorsze waluty świata w 2009 roku
Rok 2009 był trudny nie tylko dla złotego. Światowe rynki się przebudziły. Inwestorzy ponownie szukają zyskownych inwestycji walutowych. Znajdują je tam, gdzie stopy procentowe są wysokie, a perspektywy wzrostu lepsze niż w największych światowych gospodarkach.
Sprawdź, jakie waluty najgorzej zniosły mijający rok, jak na tle innych państw wypada polski złoty i jak radzą sobie nasi najbliźsi sąsiedzi.
Zestawienie przygotowaliśmy na podstawie danych Saxo Bank i analizy Johna J. Hardy'ego, stratega FX.
Dolar australijski
Najsilniejszą znaczącą walutą roku 2009 okazał się dolar australijski. Najsłabsze ważne waluty straciły do niego około 20 proc. Dobrą kondycję zawdzięcza gospodarce i systemowi bankowemu, który całkiem nieźle poradził sobie z globalnym kryzysem. Inwestorzy na całym świecie próbowali skorzystać z wyższych zysków dostępnych w Australii.
Tymczasem o miano najsłabszej liczącej się waluty rywalizowały środki płatnicze z dwóch krajów.
Jen japoński
Najsłabszą walutą, wśród najbardziej płynnych, w 2009 r. okazał się japoński jen. Stopy procentowe w Japonii prawdopodobnie jeszcze długi czas pozostaną na niskim poziomie. Waluta kraju kwitnącej wiśni pod koniec grudnia tak bardzo traciła, że rzutem na taśmę wyprzedziła pewniaka do tytułu najsłabszej waluty roku. Czyli do...
Dolar amerykański
...dolara. Również w Stanach Zjednoczonych nic nie zapowiada drastycznej podwyżki stóp. Z powodu silnego odbicia w grudniu, dolar stracił w stosunku do euro (oraz duńskiej korony) w mijającym roku zaledwie 2,5 proc. Co więcej, z powodu słabości dolara amerykańskiego, wszystkie te waluty, których kurs jest przywiązany do dolara również straciły na wartości w minionym roku.
Juan chiński
Najważniejszym takim krajem są oczywiście Chiny, które zdecydowały się zamrozić kurs juana względem dolara podczas kryzysu na jesieni 2008 r. Państwu środka nie mógł, więc pomóc wysoki wzrost PKB. Utrzymywanie przywiązania do amerykańskiej waluty spowodowało fałszywe umocnienie się środków płatniczych niektórych państw.
Euro
Takich jak... euro. Europejska waluta umacniała się względem dolara ponieważ bank centralny Chin oraz banki centralne innych krajów przeniosły część swoich rezerw z zielonych do euro. Jednak dobra końcówka roku dla amerykańskiej waluty, sprawiła, że wzrost ten wyniósł tylko 2,5 proc.
Rubel rosyjski
Spośród walut rynków wschodzących, którymi handlowano najchętniej, rubel rosyjski spadł o około 3,75 proc. w skali roku. Wpływ na kurs tej waluty miał m.in. nieznaczny wzrost na rynku energetycznym. Duże znaczenie miał też handel ropą i bardzo wysoka cena ropy przed nastaniem kryzysu. Gospodarka giganta w 2009 r. gwałtownie się skurczyła. Rosja z trudem przyciąga zagraniczny kapitał, co spowodowane jest obawami przez arbitralną i natarczywą ingerencją rządu w rynki i przepływ kapitału.
Peso argentyńskie
Pośród krajów G-20, najsłabszą walutę miała Argentyna. W 2009 r. tamtejsze peso straciło w stosunku do dolara ponad 10 proc. i 12,5 proc. do euro. Plagą trapiącą Argentynę jest brak zaufania ze strony społeczności międzynarodowej. Nierzetelne informacje o inflacji, niestabilna gospodarka, która doprowadziła do wielu bankructw w niedalekiej przeszłości powoduje, że inwestorzy zagraniczni niechętnie inwestują w tym kraju kapitał. Dodatkowo brak zaufania ze strony rodzimych inwestorów powoduje odpływ kapitału poza kraj.
Ukraińska hrywna
Takie osłabienie argentyńskiego peso jest dużym zaskoczeniem dla rynku. Nawet kraje takie jak Ukraina, gdzie interweniować musiał MFW, zdołała w skali roku nieznacznie wzmocnić swoją walutę w stosunku do amerykańskiego dolara.
Jeżeli przyjrzymy się innym walutom, które znajdują się poza obszarem zainteresowania inwestorów, wśród najsłabszych walut na naszym kontynencie znalazły się te z Europy Środkowo-Wschodniej.
Lek albański
Lek albański w 2009 r. stracił 6,8 proc. w stosunku do dolara amerykańskiego. Bałkańska waluta wyprzedziła koronę islandzką, która znalazła się na czwartym miejscu tracąc do dolara 5,8 proc.
Lej mołdawski
Najłatwiej bić jest leżącego. Takie skojarzenie przychodzi na myśl po analizie kursu mołdawskiego leja. Waluta najbiedniejszego kraju Europy, straciła w stosunku do dolara amerykańskiego około 19 proc.
Rubel białoruski
Spośród walut rynków wschodzących, którymi handlowano najchętniej, rubel białoruski spadł o około 3,75 proc. w skali roku. Wpływ na kurs tej waluty miał m.in. nieznaczny wzrost na rynku energetycznym. Duże znaczenie miał też handel ropą i bardzo wysoka cena ropy przed nastaniem kryzysu. Gospodarka giganta w 2009 r. gwałtownie się skurczyła. Rosja z trudem przyciąga zagraniczny kapitał, co spowodowane jest obawami przez arbitralną i natarczywą ingerencją rządu w rynki i przepływ kapitału.
Korona czeska
A jak radził sobie nasz południowy sąsiad? Trendy dla korony czeskiej były bardzo podobne do tych, których doświadczały bratnie waluty krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Warto zauważyć, że w niektórych momentach radziła sobie lepiej niż inne znaczące waluty tego regionu.
Korona w znacznie mniejszym stopniu uzależniona jest od zagranicznego kapitału. Załamanie w handlu międzynarodowym na przełomie 2008 i 2009 r. była znaczącym ciosem dla czeskiej gospodarki. Jednak w ciągu roku nasz sąsiad wykorzystał poprawiające się warunki, co zaowocowało znacznym wzrostem nadwyżki handlowej.
Złoty polski
W 2009 r. złoty polski wzmocnił się o około 1 proc. w stosunku do dolara amerykańskiego i stracił około 1,5 proc. do euro. Z pozoru nie są to wyniki imponujące, jednak te nieznaczne zmiany maskują znaczną zmienność na przestrzeni roku.
Czynnikiem przemawiającym na korzyść Polski jest jej imponujący zwrot w bilansie rachunku obrotów bieżących, który przeszedł od znaczącego deficytu na poziomie 5 proc. PKB do nieznacznej nadwyżki pod koniec bieżącego roku.
Tegoroczne spadki to pikuś
Podsumowując mijający rok można śmiało stwierdzić, że spadki kursów to pikuś. Weźmy na przykład dolara Zimbabwe, którego w październiku 2008 r. dotykała inflacja rzędu 98 proc. dziennie. W styczniu 2009 r., po wielu denominacjach, waluta została wycofana z obiegu. Na początku mijającego roku kryzys trwał w najlepsze. Ryzykowne waluty były słabe już w styczniu, stąd w większości ich późniejszy wzrost