Najlepsze i najgorsze miejsca do pracy dla kobiet
Zrównane wynagrodzenia kobiet i mężczyzn, dwuletni płatny urlop macierzyński, połowa stanowisk w parlamencie i na wysokich stanowiskach obsadzonych przez przedstawicieli płci żeńskiej. Niemożliwe? Niekoniecznie, niektóre kraje są temu coraz bliższe. Oto, gdzie pracującym kobietom żyje się najlepiej i jak w rankingu na tle innych krajów wypadła Polska.
Magazyn "The Economist" opublikował Indeks Szklanego Sufitu (The Glass-Ceiling Index), w którym ocenił warunki, jakie pracującym kobietom zapewnia 29 państw OECD. Pod uwagę wzięto dziesięć kryteriów, między innymi: zarobki, koszty utrzymania dzieci, różnicę w płacach kobiet i mężczyzn, odsetek kobiet z wyższym wykształceniem, liczbę kobiet w parlamencie, zarządach firm i na stanowiskach kierowniczych oraz prawo do płatnego urlopu macierzyńskiego. Pierwszy raz wzięto również pod uwagę długość urlopu tacierzyńskiego, gdyż jak wynikało z badań, mają one wpływ na zmniejszenie luki płacowej między mężczyznami a kobietami.
Oto najlepsze i najgorsze miejsca do pracy dla kobiet. Jak na tle innych krajów OECD wypadła Polska?
Islandia wypadła dobrze prawie we wszystkich kategoriach, które wziął pod uwagę w swoim rankingu magazyn "The Economist", pokonując też wszystkie pozostałe kraje nordyckie, czyli Norwegię, Szwecję, Danię oraz Finlandię. Słaby wynik uzyskała jedynie w porównaniu zasiłku macierzyńskiego w poszczególnych krajach - Islandkom przysługuje jedynie 16,6 tygodni płatnego urlopu macierzyńskiego, co stanowi wynik poniżej średniej, którą obliczono dla krajów OECD. Trochę powyżej tej średniej znajduje się z kolei w kategorii luki płacowej - różnica między zarobkami kobiet i mężczyzn wynosi tu 14,5 proc. Natomiast na szczycie rankingu znalazła się pod względem obecności kobiet w zarządach firm - jest ich 44 proc. Islandia zajmuje też wysokie trzecie miejsce wśród krajów z największą liczbą kobiet w parlamencie - 41,3 proc.
Prym w równym traktowaniu kobiet i mężczyzn wiodą kraje skandynawskie. W rankingu "The Economist" Norwegia, Szwecja i Finlandia zajęły kolejno drugie, trzecie i czwarte miejsce.
Kraje te mają najwyższy odsetek kobiet zajmujących miejsca w parlamencie (w granicach 40 proc.) i zarządach firm (od 30 do 36 proc.). Odnotowują też najwięcej wykształconych kobiet (w Finlandii jest ich 49 proc.). Dobrze wypadają też w wymiarze płatnego urlopu macierzyńskiego: Norwegia oferuje kobietom 45 tygodni płatnego macierzyńskiego, Finlandia 43, natomiast Szwecja 38.
Kraje skandynawskie różnią się natomiast znacznie w rozpiętości wynagrodzeń oferowanych kobietom i mężczyznom. Najmniejszą luką płacową ze wszystkich krajów, które brały udział w rankingu, może pochwalić się Norwegia (6 proc.), w Szwecji wynosi ona natomiast 15 proc. i jest zbliżona do średniej dla krajów OECD, w Finlandii natomiast luka płacowa wynosi aż 20 proc.
Piątą pozycję w rankingu zajęły Węgry. Wysokie miejsce zawdzięczają przede wszystkim najniższej luce płacowej między kobietami, a mężczyznami - 3,8 proc., najdłuższemu płatnemu urlopowi macierzyńskiemu, który trwa 71 tygodni oraz stosunkowo niskim kosztom opieki nad dzieckiem. Kraj ten jednak znalazł się na przedostatnim miejscu w kategorii dotyczącej liczby kobiet w parlamencie, jest ich tu jedynie 10 proc. Na Węgrzech jest też mało przedstawicieli płci żeńskiej w zarządach, jedynie 11 proc.
W rankingu magazyn "The Economist" Polska zajęła 6 miejsce. Na 100 możliwych punktów zdobyliśmy 70, podczas gdy średnia dla krajów Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju wynosiła 56. Dobry wynik uzyskaliśmy dzięki wysokiej liczbie kobiet z wykształceniem wyższym (pozycja 5.), liczbie kobiet na stanowiskach kierowniczych (38 proc., co dało nam 6. pozycję), luce płacowej (pozycja 7.), stosunkowo niskim kosztom opieki nad dzieckiem (również 7. pozycja) oraz jednemu z najdłuższych płatnych urlopów macierzyńskich (pozycja 8.). Poniżej średniej dla krajów OECD znaleźliśmy się natomiast w kategorii dotyczącej liczby kobiet w parlamencie oraz płatnych urlopów tacierzyńskich.
Najniżej w rankingu magazynu "The Economist" znalazły się Japonia, Turcja oraz Korea Południowa, zajmując odpowiednio od 27 do 29 miejsca. Mężczyźni w tych państwach znacznie częściej mają wyższe wykształcenie, zajmują wysokie stanowiska, a luka płacowa jest tu bardzo duża - w Korei Południowej wynosi aż 37 proc.
Japonia i Korea Południowa natomiast biją na głowę wszystkie kraje OECD w wysokości wymiaru urlopu tacierzyńskiego - 30 i 16 tygodni. Jest ona też dość wyrównana pod względem płci, w Japonii kobiety mają jedynie 5 tygodni więcej od mężczyzn, natomiast w Korei Południowej ta różnica to - 9 tygodni w urlopach rodzicielskich.