Największe wtopy na GPW
Codziennie na Giełdzie Papierów Wartościowych dokonywanych jest tysiące transakcji. Inwestorzy wierzą, iż lokują kapitał tylko w najlepiej rokujących firmach. Takich, które w przyszłości przyniosą im zyski. Jak pokazuje historia, ich zaufanie bywa jednak wystawiane zostało na ciężką próbę.
W historii GPW kilka spółek bardzo negatywnie zaskoczyło swoich inwestorów. Firmy, zamiast dać porządnie zarobić swoim akcjonariuszom, przetrzebiły solidnie ich portfele.
Zobacz, które wielkie spółki doprowadziły do upadku fortun i bankructw inwestorów.
Największe wtopy na GPW
Codziennie na Giełdzie Papierów Wartościowych dokonywanych jest tysiące transakcji. Inwestorzy wierzą, iż lokują kapitał tylko w najlepiej rokujących firmach. Takich, które w przyszłości przyniosą im zyski. Jak pokazuje historia, ich zaufanie bywa jednak wystawiane zostało na ciężką próbę.
W historii GPW kilka spółek bardzo negatywnie zaskoczyło swoich inwestorów. Firmy, zamiast dać porządnie zarobić swoim akcjonariuszom, przetrzebiły solidnie ich portfele.
Zobacz, które wielkie spółki doprowadziły do upadku fortun i bankructw inwestorów.
Bank Śląski (obecnie ING Bank Śląski)
Kupiony samochód najlepiej wygląda i najwięcej kosztuje w momencie zakupu. W przypadku spółek giełdowych bywa podobnie. Często spółka kosztuje najdrożej w dniu debiutu, po czym nigdy już nie osiąga podobnej ceny.
Debiut Banku Śląskiego wywoływał wypieki na twarzach inwestorów. Polacy stali w wielogodzinnych kolejkach do biur maklerskich w celu kupna akcji. W ofercie publicznej na akcje banku zapisało się około 800 tysięcy osób. W debiucie jedną akcję BŚ wyceniono na 6,5 mln starych zł, czyli 13 razy więcej niż cena w ofercie publicznej.
Potem już było tylko gorzej. Akcje spółki systematycznie szły w dół. Już rok później kosztowały jedyne 80 zł.
Universal
Universal był jedną z tych spółek, które w latach 90. budziły największe emocje inwestorów. Ceny akcji zanotowały olbrzymi wzrost w 1994 r. (do blisko 70 zł). Potem było już gorzej i gorzej.
W maju 1998 roku ceny akcji Universalu wynosiły 8,1 zł, a już rok później - w maju 1999 - spadły do poziomu 0,34 groszy. W ciągu roku inwestorzy stracili więc 95,8 proc.
Spółka zamieszana była w wiele afer, związanych m.in. ze sprzedażą budynku firmy (wznoszącego się nad Rotundą PKO), permanentnie nie wywiązywała się z obowiązków informacyjnych (np. niepoinformowanie o zaciągnięciu kredytu obrotowego w wysokości 35 mln zł).
Na początku 1999 r. Komisja Papierów Wartościowych i Giełd podjęła decyzję o wycofaniu akcji spółki z publicznego obrotu.
Warto wspomnieć, że w pewnym okresie spółka miała 20 proc. akcji Polsatu, a także była jednym z głównych inwestorów Banku Inicjatyw Gospodarczych.
Elektrim
Elektrim był dla polskich i zagranicznych inwestorów bardzo ważną spółką. W latach 90. ceny akcji spółki śmiało szły w górę. Pomóc jej rozwinąć skrzydła miały działania reorganizacyjne w końcowych latach dekady. Niestety, zamiast przynieść pozytywne efekty, przyniosły początek końca.
Po raz pierwszy na skraju bankructwa spółka znalazła się w końcu 1999 roku. Problemy udało się wtedy rozwiązać, co znalazło odbicie w kursie giełdowym spółki, jednak nie na długo. Po osiągnięciu 22 marca 2000 roku najwyższego w historii poziomu 72,1 zł inwestorzy odwrócili się od Elektrimu.
Na kursie akcji spółki w tamtym okresie zaważyły m.in. konflikty na linii Elektrim-Vivendi-Deutsche Telekom ws. operatora sieci komórkowej Era, PTC. Elektrim w początkach XXI wieku mocno zainwestował także w akcje spółek internetowych. Te zaś bardzo dużo straciły w momencie pęknięcia tzw. bańki internetowej.
Spółki, w które w tamtym okresie inwestował Elektrim, to m.in. Elnet, Aster City, PTC, Port Praski, Rafako czy Zespół Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin.
Warto wspomnieć, iż sprawy prawne były tak zagmatwane, że audytorzy nie odważyli się wydawać ocen raportów spółki.
Ostatecznie w czerwcu 2002 roku poziom cen akcji spółki zleciał do poziomu 1,14 zł.
Stalexport
Branża stalowa, jak wiele innych, przeżywa wzloty i upadki. Odczuła to polska firma Stalexport w 1996 roku. Ten rok był jednym z najgorszych dla inwestorów.
Stalexport w ciągu 5 miesięcy tamtego roku (od lipca do grudnia) stracił 56,30 proc. Powodów było kilka: zmniejszenie produkcji (a co za tym idzie importu zaopatrzeniowego), spadek cen wyrobów stalowych w Niemczech (zmniejszenie eksportu), a także wprowadzenie przez Tajlandię i Tajwan ceł antydumpingowych na wyroby stalowe importowane z Polski, Rosji i Ukrainy.
Spółka znalazła się również w centrum uwagi inwestorów w roku 2000 i 2001. Wówczas ceny spółki spadły o... 94,83 proc. z poziomu 23,4 zł w listopadzie 2000 do 1,21 zł w październiku 2001 roku.
Bank Inicjatyw Gospodarczych (obecnie Millennium)
Bank Millennium powstał jako Bank Inicjatyw Gospodarczych (BIG). Do roku 2000 praktycznie przez cały czas kurs akcji tej spółki oscylował wokół lub poniżej 5 zł. Do czasu. W lutym 2000 pojawiły się informacje o zainteresowaniu BIG ze strony Deutsche Banku. Z tego powodu inwestorzy zaczęli kupować akcje BIG BG, a co za tym idzie, w górę poszła ich cena - do 20 zł.
Jednak już w czerwcu pojawiła się informacja o tym, że Deutsche Bank sprzedaje wszystkie swoje udziały w BIG-u. Znalazło to odzwierciedlenie w cenie akcji spółki - po spadku o 73,65 proc. wyniosła ona 5,35 zł. I to wszystko w cztery miesiące.
Softbank (obecnie Asseco Poland)
Softbank był przez kilka lat jedną z lokomotyw IT, jeśli chodzi o dynamikę wyników finansowych. Pęknięcie bańki internetowej na świecie odbiło się negatywnie na spółkach informatycznych także w Polsce. Ucierpiał na tym m.in. właśnie Softbank.
Nie był to jedyny powód spadku kursu Softbanku o 91,67 proc. z poziomu 303,12 zł w lutym 2000 roku do 25,26 zł w marcu 2001 roku. Przyczyniły się do tego m.in. negatywne zakończenie rozmów z Agorą w sprawie wspólnego utworzenia portalu internetowego oraz fiasko negocjacji w sprawie pozyskania zagranicznego inwestora branżowego.
Optimus
W latach 90. założony przez Romana Kluskę Optimus był czołowym producentem komputerów w Polsce. Współtworzył również jeden z największych polskich portali internetowych Onet.pl.
Druga połowa lat 90. to na całym świecie (jak i w Polsce) wzrost niepohamowanego optymizmu inwestorów co do spółek internetowych. Nic więc dziwnego, że i Optimus na tej fali zyskiwał. W marcu 2000 roku za jedną akcję spółki płacono aż 364,50 zł. Analitycy wyceniali wówczas akcje Optimusa na ponad 500 zł.
Tymczasem pękła bańka internetowa i w ciągu 12 miesięcy Optimus zniżkował do poziomu około 70 zł za akcję, by - po kolejnym roku - spaść do zaledwie 5,55 zł za jedną akcję (wrzesień 2002). Straty dla inwestorów? "Ledwie" 98,48 proc.
Agora
Kolejną spółką w naszym zestawieniu, która ucierpiała na skutek pęknięcia bańki internetowej na początku wieku jest Agora. Na fali internetowej hossy kurs akcji tej spółki wzrósł do 124 zł w czerwcu 2000 roku.
Jednakże już w marcu 2001 roku, czyli zaledwie 9 miesięcy później, inwestorzy musieli się zadowolić ceną niższą o 56,53 proc., czyli 53,9 zł.
Bioton
Na publikację wyników kwartalnych inwestorzy czekają z niecierpliwością. Potwierdzają one często, w jakiej kondycji znajduje się spółka. Nie inaczej miało miejsce w przypadku Biotonu. Po osiągnięciu pod koniec 2006 roku ceny akcji w wysokości 3,17 zł, nastąpiła publikacja danych za IV kwartał 2006 roku. Strata wyniosła wówczas 43,3 mln zł.
W rezultacie już w sierpniu za jedną akcję Biotonu płacono ledwie 1,19 zł po spadku o 62,46 proc.
Petrolinvest
Sprzedaż złudzeń - w tym Petrolinvest nie ma sobie równych. Jeden z największych debiutów na polskiej giełdzie zahipnotyzował inwestorów, którzy wydali grube pieniądze na zakup akcji spółki.
W dwa dni po debiucie spółka osiągnęła swoje historyczne maksimum - 478 zł w sierpniu 2007 roku - po czym z miesiąca na miesiąc szła coraz niżej. Już w listopadzie 2008 roku wyniosła ledwie 27 zł po spadku o 94,35 proc. Warto wspomnieć, iż w styczniu tego roku kurs Petrolinvestu osiągnął poziom zaledwie 5,03 zł na akcję.
Spółka znana jest natomiast z tego, że kreuje wokół siebie szum informacyjny. Nie inaczej było w lutym 2011 roku. Informacja o tym, że Petrolinvest najprawdopodobniej znalazł ropę na swoich polach w Kazachstanie wywołała olbrzymie zamieszanie na giełdzie. Kurs akcji szybko poszedł w górę i doszedł do poziomu blisko 14 zł, by później znów spaść o ponad połowę. A to wszystko w ciągu kilku dni.