NBP: planowane na 18 kwietnia posiedzenie KSF przełożone
Zaplanowane na 18 kwietnia posiedzenie Komitetu Stabilności Finansowej dotyczące problemów związanych z kredytami walutowymi zostało przełożone na inny termin - potwierdził w czwartek PAP dyrektor Departamentu Komunikacji i Promocji NBP Przemysław Kuk.
14.04.2016 12:55
Wniosek o przełożenie posiedzenia złożył minister finansów Paweł Szałamacha.
Pod koniec marca szef KNF Andrzej Jakubiak, zwrócił się do prezesa NBP o zwołanie Komitetu Stabilności Finansowej, by zastanowić się nad tym, jak rozwiązać problem frankowiczów po tym, jak KNF negatywnie zaopiniowała prezydencki projekt ustawy w tej sprawie.
Początkowo KSF miał się zebrać 31 marca, ale wtedy również został przełożony na wniosek ministra finansów na 18 kwietnia.
Komitet Stabilności Finansowej tworzą minister finansów, prezes NBP, szef Komisji Nadzoru Finansowego i prezes Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Jego zadaniem jest zapewnienie współpracy różnych organów państwa w celu utrzymywania stabilności systemu finansowego.
W opublikowanej w połowie marca br. opinii KNF oceniła, że skutki finansowe prezydenckiego projektu tzw. ustawy frankowej mogą "nie tylko zachwiać stabilnością poszczególnych banków, ale również prowadzić do utraty zaufania do systemu bankowego, a w skrajnym scenariuszu spowodować kryzys finansowy".
"Obciążenie banków w następstwie restrukturyzacji kredytów/pożyczek objętych projektem ustawy w zależności od wariantu i scenariusza tworzy wysoki koszt dla banków" - stwierdziła KNF, podsumowując wnioski z ankiet. Dla bazowego wariantu kursów walut obciążenia te, według komisji, są wysokie i w zależności od jednego z czterech scenariuszy wynoszą od 56,2 mld zł do 67,2 mld zł. Za najbardziej prawdopodobny, dodała komisja, przyjęto scenariusz, w którym koszty wyniosłyby 66,9 mld zł.
Z kolei NBP w raporcie o stabilności systemu finansowego wyliczył, że bezpośredni koszt zwrotu spreadów walutowych i przeliczenia kapitału wszystkich kredytów po tzw. "sprawiedliwym kursie waluty obcej" przyjętym w prezydenckim projekcie ustawy o restrukturyzacji kredytów walutowych może sięgnąć 44 mld zł (NBP założył jednorazowe ujęcie w wyniku finansowym straty wynikającej z przeliczenia kapitału kredytowego). NBP podał, że biorąc pod uwagę szacunek kosztów restrukturyzacji, około 70 proc. sektora bankowego może zanotować stratę.
Prezydencki projekt ustawy "o sposobach przywrócenia równości stron niektórych umów kredytu i umów pożyczki" był zapowiadany w kampanii wyborczej Andrzeja Dudy; przewiduje przeliczenie walutowego kredytu hipotecznego na złote po "sprawiedliwym" kursie. Zakłada też trzy rodzaje restrukturyzacji kredytów: dobrowolną, przymusową i przeniesienie własności nieruchomości w zamian za zwolnienie z długu. Projekt ma obejmować tych kredytobiorców, którzy wzięli walutowe kredyty mieszkaniowe na własne potrzeby. Wyklucza wykorzystujących kredyt w działalności gospodarczej.
Wobec stanowiska KNF w Kancelarii Prezydenta podjęto pracę nad nową wersją projektu. 8 kwietnia powołany został do tego celu specjalny zespół ekspertów. Dyrektor Biura Prasowego Prezydenta Marek Magierowski mówił PAP, że jedną z rozważanych opcji jest większe rozłożenie kosztów, które musiałyby ponieść banki.
W wydanym komunikacie Kancelaria Prezydenta zapewniła też, że "podstawowym celem projektu pozostaje złagodzenie negatywnych i niemożliwych do przewidzenia - w momencie zaciągania kredytu - skutków, jakie zostały wywołane dużym wzrostem kursów walut"; przy zachowaniu jednak "bezpieczeństwa finansowego Polski".
Pierwszy projekt prezydencki został przedstawiony dokładnie w pierwszą rocznicę "czarnego czwartku" w połowie stycznia. 15 stycznia 2015 r. szwajcarski bank centralny (SNB) podjął bowiem decyzję o uwolnieniu kursu franka wobec euro, co doprowadziło do paniki na rynku i skokowego umocnienia się szwajcarskiej waluty, m.in. wobec złotego. Spowodowało to, że szereg właścicieli frankowych kredytów hipotecznych znalazło się w niezwykle trudnej sytuacji - wiele z tych kredytów miało w nowej sytuacji wskaźnik LtV przekraczający 100 proc., co oznaczało, że wartość hipoteki była niższa niż wartość kredytu. Wielu kredytobiorców miało też do spłacenia więcej, niż przed laty zaciągnęli.