Nepotyzm w szkole? Dyrektor zatrudnił własną żonę

Dyrektor jednej ze szkół podstawowych na Podkarpaciu dał pracę swojej żonie, która z zawodu jest nauczycielką. Formalnie nie naruszył prawa, nie miał także dylematów moralnych, co do swojego postępowania.

Nepotyzm w szkole? Dyrektor zatrudnił własną żonę
Źródło zdjęć: © fotolia.pl

Dyrektor jednej ze szkół podstawowych na Podkarpaciu dał pracę swojej żonie, która z zawodu jest nauczycielką. Formalnie nie naruszył prawa, nie miał także dylematów moralnych. Dlaczego więc ta sprawa tak bulwersuje?

Od tego roku szkolnego na etacie jako nauczycielka w Szkole Podstawowej im. Wincentego Witosa w Czyżowicach (gmina Gorzyce) pracuje żona dyrektora placówki. Wcześniej współpracowała ona już dorywczo ze szkołą m.in. miała kilka godzin nauczania indywidualnego.

Swojego oburzenia nie kryją mieszkańcy, którzy poinformowali lokalnych dziennikarzy o całej sytuacji.

- To skandal! Tym bardziej, że tylu innych wykształconych nauczycieli nie ma pracy i każdy powinien mieć równe szanse na jej znalezienie – mówi jeden z mieszkańców w rozmowie z portalem Nowiny.pl.

"Zależało mi na dobrym pedagogu"

Dyrektor broni się przed zarzutami o nepotyzm i informuje, że szkoła musiała zatrudnić dodatkowego pedagoga, a jego żona miała najlepsze kwalifikacje spośród wszystkich kandydatów, którzy byli brani pod uwagę w rekrutacji.

- Przybyło nam uczniów, musieliśmy utworzyć dodatkowy oddział, a w dodatku na emeryturę odeszła jedna z nauczycielek. Wielu kandydatów składa do naszej szkoły CV, ale z reguły są to osoby bez doświadczenia albo z niewielkim doświadczeniem. A mi zależało na zatrudnieniu doświadczonego i dobrego pedagoga, który poradzi sobie z sześcioletnimi pierwszakami. Wiem, że żona takim nauczycielem jest – wyjaśniał.

Dyrektor zdaje sobie sprawę, że nominacja dla własnej żony powoduje kontrowersje. Przywołuje się jednak na bogate doświadczenie zawodowe małżonki, która od 2006 r., z przerwą na urlop macierzyński, pracowała w rożnych szkołach i jej praca byłą oceniana pozytywnie.

Co ciekawe, w tej gminie to nie pierwszy tego typu przypadek. Jakiś czas temu głośno komentowana była decyzja dyrektora szkoły w położnej niedaleko Czyżowic Koloni Fryderyk. Dał on pracę na stanowisku nauczyciela własnej córce.

Prawo nie zostało złamane

Zatrudniając swoją żonę, dyrektor nie naruszył żadnych przepisów, choć ustawa o pracownikach samorządowych z 2008 r. zabrania, aby członkowie bliskiej rodziny byli zatrudnieni w tej samej jednostce czy urzędzie.

Zakaz ten jednak w przypadku szkół, jak wynika z ustawy o szkolnictwie z 1991 roku, dotyczy tylko osób niebędących nauczycielami np. pracowników administracyjnych. Dlatego też w Czyżowicach, jak i wcześniej w Koloni Fryderyk, zatrudnianie członków rodziny odbywało się w majestacie obowiązującego prawa.

Pozostał jednak niesmak, wątpliwości natury etycznej i szkoda wizerunkowa dla szkoły. Jak podkreślił na łamach Nowiny.pl zastępca wójta ds. oświaty w Gorzycach, gmina nie pochwala takich decyzji, ale nie ma możliwości, aby ingerować w decyzje dyrektorów szkół.

- Nie możemy formalnie zakazać dyrektorom zatrudniania w szkołach członków ich rodzin. Prawo tego nie zabrania, zaś dyrektorzy są kierownikami placówek i to w ich gestii pozostaje kogo zatrudniają. Możemy jedynie apelować o to, by unikali takich sytuacji. Na naradach zwracaliśmy na to uwagę, bo jest to w pewnym stopniu szkodliwe dla wizerunku szkoły – stwierdził Czesław Zychma.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (2)