Nie chcą rodzić, bo boją się o pracę
Pod względem dzietności znajdujemy się na 26. miejscu wśród wszystkich 27 krajów UE. Mniej dzieci niż u nas rodzi się tylko na Słowacji
16.06.2010 | aktual.: 16.06.2010 14:40
Pod względem dzietności znajdujemy się na 26. miejscu wśród wszystkich 27 krajów UE. Mniej dzieci niż u nas rodzi się tylko na Słowacji. Polki nie chcą rodzić dzieci, bo boją się, że nie wrócą do pracy lub wrócą na gorszych warunkach? Zapytaliśmy przedstawicielki kilku profesji o to, czy rzeczywiście mają tego typu obawy. Okazało się, że 7 na 10 zapytanych przez nas młodych kobiet odpowiedziało, że nie chce teraz rodzić.Oto co mówiły.
Anna, farmaceutka, 28 lat - Oczywiście chcę mieć rodzinę, ale teraz dla mnie to niemożliwe. Od miesiąca mam pracę, wynajmuję razem ze współlokatorką mieszkanie. Nie ma szans na dziecko.
Anna, recepcjonistka w hotelu, 22 lata - Ja jeszcze studiuję, mam pół etatu i niewiele zarabiam. Ledwo stać mnie na opłacenie czesnego i comiesięczne opłaty. Mój chłopak nie ma pracy, nie mamy mieszkania, spotykamy się tylko w weekendy. Cóż, teraz dziecko nie wchodzi w grę. Gdyby się przydarzyło, na pewno bym się cieszyła, ale nie mielibyśmy z czego żyć.
Donata, nauczycielka, 30 lat, jedno dziecko - Urodziłam w ubiegłym roku, ale nie był to dla nas dobry czas. Ja zarabiam 1,5 tys. zł, mój mąż był na okresie próbnym w pracy, potem dostał umowę zlecenie, potem na czas określony. Dostaliśmy niewielki kredyt na kawalerkę. Były miesiące, że musieliśmy pożyczać pieniądze od naszych rodziców. Nie planowaliśmy wtedy dziecka, chociaż o nim marzyliśmy. Pieniędzy mamy właściwie tyle samo, gnieździmy się w jednym pokoiku z dzieckiem, ale na więcej nas nie stać. Cieszę się tylko z tego, że będę mogła wrócić do pracy, że mam stabilne zatrudnienie. A mąż jest przedsiębiorczy i myśli o tym, gdzie dorobić. Drugie dziecko? Oj, nie teraz.
Małgorzata, informatyczka, 29 lat - Mam dobrą pracę, dostałam podwyżkę i awans, jestem szefem zespołu. Bałabym się teraz urodzić dziecko, bo moja sytuacja w firmie jest ciągle niepewna. Nie chcę, żeby wyglądało, że szef dał mi bardziej odpowiedzialne stanowisko i więcej pieniędzy, a ja nagle idę na macierzyńskie. Chcę jeszcze poczekać. Wiem, że gdybym teraz miała rodzić, to do pracy nie wróciłabym już na to samo stanowisko, mam wrażenie, że byłabym gorzej traktowana.
Anita, redaktorka w wydawnictwie, 35 lat - Mam dziecko. Chciałabym mieć więcej, ale z powodów materialnych, chyba już się nie zdecyduję. Gdy zaszłam w ciążę pracowałam na umowę o dzieło, nie miałam ubezpieczenia. Gdy powiedziałam o tym szefowi, ten usiadł i zaczął kląć, stwierdził, że jak mogłam mu to teraz zrobić, gdy on ma tak mało pracowników. Ostatecznie pracowałam do 8 miesiąca (ciągle na dzieło), a pieniądze na lekarzy dał mi ojciec dziecka i moja mama. Nie dziwię się, że kobiety nie chcą rodzić. Coś musi się zmienić w mentalności szefów. Tamara, sprzedawczyni w sklepie z odzieżą, 27 lat - Tak, chciałabym teraz urodzić. Mam etat, szefowa jest w porządku, jak koleżanka poszła rodzić, to potem mogła wrócić kiedy chciała. Pracowała już po kilku miesiącach od porodu. Mój mąż rozkręca własny biznes, czuję się dzięki temu dość stabilnie. Wiem, że szefowa nie wyrzuciłaby mnie z pracy.
Iwona, pielęgniarka, 32 lat - Mam dwoje dzieci i mogłabym mieć jeszcze jedno dziecko. Lubię swoją pracę, jest dość stabilna, chociaż mało płatna. Mąż dobrze zarabia, mamy kilka kredytów, no ale takie jest życie. Też nie można ciągle rezygnować z tego, co najważniejsze. Ja rodzinę stawiam na pierwszym miejscu.
Joanna, menedżer, odpowiada za dział sprzedaży, 35 lat - Tak, chciałabym urodzić. Staram się o dziecko od roku. Boję się, że będzie za późno. Obawiam się o pracę, wiem, że dla szefów ciąża to problem. Kobieta po powrocie do pracy jest zawsze na gorszej pozycji. Ale ja już nie chcę o tym myśleć.
Magdalena, pracuje w banku, jest kasjerką, 35 lat - Może za rok, teraz nie mam swojego mieszkania. A mój chłopak pracuje za granicą. Ostatni raz widziałam go w lipcu.
Joanna, graficzna, 32 lata - Nie mam chłopaka, ale chciałabym mieć dziecko za jakiś czas. Nie wiem, czy bym sobie poradziła. Trochę przeraża mnie to wszystko, kłopoty ze żłobkiem, przedszkolem, opieką. Chciałabym być pracującą mamą, a mam wrażenie, że w Polsce to cholernie trudna rzecz.
Dodajmy, że Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej przygotowało właśnie nowe zasady przyznawania becikowego, czyli jednorazowego zasiłku za urodzenie dziecka. Według projektu resortu wysokość becikowego miałaby być od tej pory uzależniona od liczby dzieci: za każde kolejne, rodzina otrzymywałaby coraz większe kwoty. W ocenie wielu ekspertów proponowane przez resort pracy podwyższenie becikowego i uzależnienie go od liczby dzieci, nie jest wystarczającą zachętą do ich posiadania. Należy rozszerzyć sieć żłobków i przedszkoli, rozwinąć usługi edukacyjne, a także podwyższyć świadczenia rodzinne dla rodzin wielodzietnych i najuboższych - mówili specjaliści na konferencji "Polityka rodzinna: stan obecny i perspektywy", która odbyła się na Uniwersytecie Warszawskim.
Krzysztof Winnicki