Polaków nie stać na pogrzeby. Branża: jedyne wyjście
Co druga rodzina ma kłopot z zebraniem wystarczających środków na pogrzeb swoich bliskich - alarmuje Polska Izba Branży Pogrzebowej (PIGP). Zdaniem Izby, przechowywanie, transport zwłok, ich kremacja, jak również przygotowanie grobu i ceremonii pochówku zdrożało w ciągu zaledwie ostatniego roku o średnio 20 proc.
01.08.2023 | aktual.: 01.08.2023 09:26
PIGP podkreśla, że zwiększenie kwoty zasiłku pogrzebowego z 4 do 8 tys. zł pozwoliłoby na rozwiązanie ważnego, społecznego problemu.
Korzystanie z usług wyspecjalizowanych firm pogrzebowych staje się w Polsce coraz trudniejsze. Wydatki na to, aby na należytym poziomie zmarły mógł spocząć, "zjadają" już zasiłek i dużą część oszczędności klientów firm funeralnych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Obecnie już co druga rodzina organizująca pochówek, ma problem z zebraniem wystarczającej kwoty na zrealizowanie godnego pochówku ich bliskich. Nie widać możliwości poprawy bieżącej sytuacji, bowiem lwią część wszystkich kosztów pochówku pochłaniają cmentarze (miejsca grzebalne czy też kolumbaria urnowe), a dochodzi do tego, że w większych aglomeracjach za miejsce na urnę zapłacić trzeba nawet 30 tysięcy złotych. W przypadku zaś miejsca do pochówku z trumną: od kilku do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych - wylicza Robert Czyżak, prezes Polskiej Izby Branży Pogrzebowej (PIBP).
Jak wskazuje, takie usługi jak przechowywanie i transport zwłok, ich kremacja, jak również przygotowanie grobu i ceremonii pochówku zdrożało w ciągu zaledwie ostatniego roku o średnio 20 procent.
Z danych PIBP wynika, że średnio tylko 1/3 kosztów organizacji pogrzebu pozostaje w firmach pogrzebowych. Pozostała zaś część to wydatki związane z opłatami na cmentarzach.
- Pomoc państwa okazać się może więc najbardziej potrzebna dla wszystkich, którzy organizują pochówek - uważa Robert Czyżak, przypominając, że Izba sygnalizowała już wcześniej konieczność zwiększenia kwoty tego zasiłku do 8 tysięcy złotych.
Według niego dużo w obecnej sytuacji dałoby też wprowadzenie znowelizowanego Prawa Pogrzebowego, które ureguluje funkcjonowanie całego systemu usług funeralnych.
PIBP podkreśla, że usługi funeralne powinny być realizowane na należytym poziomie, z odpowiednim wyposażeniem do transportu, przechowywania czy kremacji ciał, co samo wiąże się już z określonymi kosztami, a dochodzą do tego rosnące ceny energii czy poszczególnych elementów używanego przy pochówkach sprzętu.
- W przeciwnym razie pojawia się pokusa i zagrożenie przejścia usługodawców funeralnych do szarej strefy, a - co za tym idzie - ponownego zwiększenia patologii, z którymi stale walczymy m.in. biorąc udział w przygotowaniu nowelizacji Prawa Pogrzebowego – ostrzega prezes PIBP. Według niego problem, zwłaszcza ostatnio, jeszcze się nawarstwia.
Jak zauważa, koszty pochówku zaczęły drastycznie rosnąć na przestrzeni minionych lat, czego powodem była najpierw pandemia Covid 19, a potem wojna na Ukrainie.
Groźba odpływu klientów do szarej strefy
Funeralni przedsiębiorcy znajdują się więc dziś między młotem a kowadłem, bowiem zauważalna jest też presja na hamowanie kosztów, gdyż w przeciwnym razie groziłoby to odpływem klientów właśnie do szarej strefy i skłonieniem ich do korzystania z usług najniższej jakości.
- Firmy pogrzebowe starają się, aby ich usługi nie szybowały aż tak mocno w górę, ale obecna sytuacja związana ze wzrostem kosztów energii elektrycznej, gazu, paliw, leasingu i kredytów czy utrzymania pracowników wymusza na nas podnoszenie cen naszych usług – informuje Robert Czyżak.
Obecna kwota zasiłku pogrzebowego to od wielu lat 4 tysiące złotych.