Niedźwiedzie dziękują politykom i czekają na agencje
Amerykańscy politycy zrobili już swoje. Teraz kolej na agencje ratingowe. Jeśli ocena długu USA zostanie obniżona, byki czekają kolejne nieprzyjemne chwile.
02.08.2011 17:57
Wtorkowa sesja przyniosła kontynuację spadkowej tendencji na warszawskim parkiecie. Pesymistyczne nastroje dominowały na wszystkich giełdach. Inwestorzy wciąż byli pod wrażeniem poniedziałkowych informacji, wskazujących na nadchodzące spowolnienie w globalnej gospodarce. Początkowo skala zniżki nie była duża. Indeks największych spółek zaczął od spadku o 0,25 proc. Osiągnięty na otwarciu poziom minimalnie niższy od 2700 punktów okazał się maksimum dnia. Już w pierwszej godzinie nastąpił mocny atak podaży, który sprowadził indeks 35 punktów w dół, o ponad 1 proc. poniżej poniedziałkowego fixingu. Pozostałym wskaźnikom nie wiodło się lepiej.
Już rano trudno było dostrzec akcje spółek, które nie ulegały przecenie. Początkowo liderami spadków były papiery Bogdanki, Lotosu, Pekao i PKN Orlen, zniżkujące po około 2 proc. Później podaż im trochę odpuściła, natomiast na prowadzeniu znalazły się tracące po ponad 4 proc. walory Getinu i PBG. Po południu o 2 proc. w dół szły papiery PKO a chwilami ponad 1,5 proc. spadały akcje Telekomunikacji Polskiej i PGNiG. Próby zmniejszenia skali przeceny nie odnosiły większych rezultatów. Po nieudanym przedpołudniowym zrywie indeksy przez cały dzień szły w dół, ale bez wielkiej dynamiki. Dopiero pod koniec notowań byki podjęły jeszcze jedną próbę ruchu w górę, która także zakończyła się niepowodzeniem.
Nerwowo było także na głównych giełdach europejskich. Indeksy w Paryżu i Frankfurcie zaczęły dzień od spadku po 0,5-0,7 proc. Początkowo nieco lepiej zachowywał się londyński FTSE, ale i on dołączył do kolegów. Do południa zmiany nie były zbyt wielkie, jednak później podaż niedźwiedzie zaczęły coraz mocniej przyciskać. Tuż po godzinie 14.00 wszystkie trzy wskaźniki traciły solidarnie po 1 proc. Momentami mocniej w dół szedł DAX, zniżkując nawet o 1,5 proc. Z czasem sytuacja nieco się uspokoiła, jednak pod koniec dnia napięcie ponownie wzrosło. Wskaźnik w Atenach spadał o ponad 3 proc. Zza oceanu znów napłynęły kiepskie informacje makroekonomiczne. Dochody Amerykanów zwiększyły się w czerwcu o 0,1 proc., o połowę mniej, niż się spodziewano. Wydatki natomiast obniżyły się o 0,2 proc., a oczekiwano ich wzrostu o 0,2 proc.
Sesja na Wall Street zaczęła się od spadku indeksów po 0,4-0,5 proc. Początkowo wielkiej chęci do zwiększania jego skali nie było widać, jednak później wskaźniki zaczęły się osuwać, zdecydowanie pogarszając nastroje w Europie. Przed zakończeniem sesji indeksy w Paryżu i Londynie traciły po 1,7 proc. a we Frankfurcie spadek przekraczał 2 proc.
WIG20 ostatecznie zniżkował o 1,34 proc., WIG spadł o 1,25 proc., mWIG40 o 0,85 proc., a sWIG80 o 1 proc. Obroty wyniosły nieco ponad 700 mln zł.
Roman Przasnyski, Open Finance