Niekorzystny trend na złotym wyhamuje dzisiaj wieczorem?
Złoty nadal traci. Dzisiaj rano o godz. 9:30 za euro płacono blisko 4,21 zł, a dolar był wart 2,98 zł. Z kolei notowania franka wzrosły w okolice 2,7550 zł.
12.08.2009 10:24
To wynik pogarszających się nastrojów na rynkach światowych - korekta jest widoczna na giełdach, surowcach i większości walut poza amerykańskim dolarem, który zwyczajowo bywa beneficjentem globalnego zamieszania. Wczoraj spadkami zakończył się handel na Wall Street (indeks S&P spadł poniżej kluczowych 1000 pkt.), a dzisiaj rano sporą przecenę odnotowała giełda w Szanghaju, co ma większe znaczenie dla rynków wschodzących. W naszym regionie cały czas widać też negatywny wpływ obniżki ratingu dla Łotwy i Estonii, co rodzi obawy, co do stabilności tamtejszych walut w dłuższym okresie. Negatywny wpływ na złotego ma także drożejący dolar, co można także przypisywać kończącemu się dzisiaj posiedzeniu FED.
Wczoraj pisałem, iż dla inwestorów kluczowym czynnikiem może okazać się informacja dotycząca kontynuacji, lub zakończenia programu wykupu długoterminowych obligacji za 300 mld USD, który ma zakończyć się we wrześniu. Jeżeli FED pójdzie śladem Banku Anglii i zwiększy pulę transakcji i czas trwania całego przedsięwzięcia, to notowania EUR/USD szybko wrócą w okolice 1,43-1,44 na koniec tygodnia, w przeciwnym wypadku będzie to pretekst do dalszego umocnienia amerykańskiej waluty. Stanie się tak, gdyż inwestorzy odbiorą to jako sygnał, iż FED zacznie pomału przymierzać się do wdrożenia tzw. strategii wyjścia, czyli ściągnięcia nadmiaru gotówki z rynku m.in. poprzez podwyżkę stóp procentowych na początku 2010 r. Osobiście uważam, iż bardziej prawdopodobny jest pierwszy scenariusz, gdyż dane o sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej, jakie poznamy jutro i w piątek, pokażą raczej długą drogę do ożywienia w gospodarce. To oczywiście nadal może szkodzić giełdom, ale nie wydaje się, aby miało nadal wpływać
negatywnie na złotego. Korekta, jaka ma miejsce w tym tygodniu i tak jest już gwałtowna, a jej docelowym poziomem poza wskazywanym wcześniej 4,18 zł za euro, które wczoraj padło, jest strefa 4,2230-4,2365 zł. Jej test może mieć miejsce jeszcze dzisiaj po południu, ale od wieczora spodziewam się już odwracania trendu i spadku poniżej 4,20 zł do końca tygodnia.
Na rynku międzynarodowym warto będzie zwrócić na raport Banku Anglii dotyczący perspektyw inflacji o godz. 11:30, który może mieć duże znaczenie dla funta, a także dane o bilansie handlowym USA o godz. 14:30. Kluczowy będzie jednak wspomniany wcześniej komunikat FED z godz. 20:15. Gwoli informacji o godz. 9:50 za euro płacono 1,4095 USD. Notowania EUR/USD znalazły się, zatem we wskazywanej od kilku dni, jako docelowa, strefie wsparcia 1,4050-1,4100.
EUR/PLN
Zwyżka jest coraz bardziej potwierdzana przez dzienne wskaźniki. Zwolennicy większego ruchu już widzą zasięg z formacji podwójnego dna, który można wyznaczyć na 4,28-4,30 zł. Nie wydaje się, jednak abyśmy mogli dotrzeć w te okolice w tym tygodniu. Kluczowa strefa oporu to 4,2230-4,2365, którą wyznaczają dawne minima z kwietnia b.r. Silnym wsparciem jest poziom 4,20 zł, a dalej 4,17-4,18 zł.
USD/PLN
Pokonanie 2,95 zł sprawiło, że rynek celuje w strefę 2,98-3,00 zł, która już zaczyna być testowana. O ile nie można wykluczyć, że dzisiaj zostanie podjęta próba naruszenia 3 zł, to nie na długo za sprawą możliwego odwrotu na EUR/USD po godz. 20:15. Opór to 3,0150-3,02 zł. Silne wsparcia to 2,95-2,97 zł. Dzienne wskaźniki potwierdzają zwyżkę.
EUR/USD
Dzienne wskaźniki potwierdzają trend spadkowy. Niemniej strefa wsparcia 1,4050-1,4100 może odegrać dużą rolę. W efekcie może się okazać, że późnym wieczorem za euro będziemy płacić powyżej 1,42. Otwieranie krótkich pozycji może być więc dzisiaj dość ryzykowne.
Marek Rogalski
analityk
DM BOŚ S.A.