Niemcy zarabiają na kryzysie?
Niemcy są niechętnie nastawione do udzielenia pomocy Grecji, ponieważ ich banki i eksporterzy czerpią zyski z kryzysu, który zachwiał euro - powiedział w poniedziałek wicepremier Grecji Teodoros Pangalos.
22.03.2010 | aktual.: 22.03.2010 17:38
- Spekulując na greckich obligacjach kosztem przyjaciela i partnera, zezwalając instytucjom kredytowym państwa (Niemiec) na udział w tej godnej pożałowania grze, niektórzy ludzie robią pieniądze - powiedział Pangalos na konferencji w Atenach.
Ta krytyka, jak pisze Reuters, rozbrzmiewa w chwili, gdy przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso i ministrowie w Unii nasilają nacisk na kanclerz Niemiec Angelę Merkel, by porzuciła sprzeciw wobec uzgodnienia środków wsparcia dla pogrążonej w kryzysie Grecji.
Nie owijający w bawełnę Pangalos, który w lutym zarzucił Niemcom, że nie zrekompensowali należycie Grecji szkód wynikających z okupacji w czasie drugiej wojny światowej, powiedział, że mechanizm pomocy dla Aten powinien zostać uzgodniony szybko, żeby uratować Unię jako całość.
Pangalos uważa, że jeśli decyzja nie zostanie podjęta szybko, to "euro nie będzie miało sensu, a jeśli euro upadnie, cofnie to nas (Unię) w integracji o dekady".
Hiszpańska prezydencja UE zapowiedziała, że na najbliższym szczycie UE w czwartek i piątek w Brukseli będzie zabiegać o przyjęcie instrumentu skoordynowanej pomocy dla Grecji, polegającego na pożyczkach bilateralnych.
Kanclerz Merkel stanowczo sprzeciwia się jakiejkolwiek decyzji w sprawie Grecji, w tym porozumieniu co do samego mechanizmu. - Bez udziału Niemiec instrument nie będzie wiarygodny - przyznały źródła w Komisji Europejskiej.