Nieśmiałe próby powrotu do zwyżki

Byki starały się w czwartek powstrzymać przecenę, ale trudno mówić o czymkolwiek więcej, niż o krótkotrwałym i słabym odreagowaniu. Początek października może przynieść kontynuację korekty.

Nieśmiałe próby powrotu do zwyżki
Źródło zdjęć: © Open Finance

27.09.2012 17:51

W czwartek od rana bykom pomagała decyzja chińskich władz monetarnych o zasileniu tamtejszego rynku finansowego rekordową ilością gotówki w ramach transakcji reverse repo oraz związane z tym nadzieje na dalsze luzowanie polityki pieniężnej lub stymulowanie gospodarki. Mocniejszą reakcję wdać było na rynkach surowcowych, gdzie w górę poszły notowania ropy naftowej i miedzi. Na giełdach akcji, za wyjątkiem giełdy w Szanghaju, optymizm był umiarkowany.

Ostrożność było widać szczególnie w Warszawie. Główne indeksy zwyżkowały na otwarciu po 0,14 proc. Przez większą część dnia zmiany były niewielkie. Przed południem WIG20 próbował zwiększyć skalę zwyżki, ale udało mu się dotrzeć jedynie w okolice 2370 punktów, czyli o niecałe 0,5 proc. powyżej środowego zamknięcia. Później byki broniły się przed zejściem pod kreskę. Największe spółki nie grzeszyły siłą. Największe zwyżki notowały walory słabiej wpływające na wartość indeksu. Momentami po ponad 3 proc. w górę szły akcje GTC i Boryszewa. Po ponad 2 proc. rosły walory Banku Handlowego i Lotosu. Ponad 4 proc. traciły papiery Kernela. Po ponad 1 proc. spadały akcje Asseco, PGE i Telekomunikacji Polskiej. Wśród mniejszych spółek warto zwrócić uwagę na prawie 20 proc. skok notowań Trakcji-Tiltry oraz kontynuację zwyżki PBG. Walory tej ostatniej rosły w czwartek chwilami o 26 proc., po ponad 20 proc. zwyżce dzień wcześniej. W ciągu dnia skala wzrostu w przypadku Tiltry zmniejszyła się do około 10 proc., a dla PBG do
5-6 proc.

Na głównych giełdach europejskich nastroje były wyraźnie lepsze niż w Warszawie, ale skala odreagowania środowych spadków nie była imponująca. Indeksy w Paryżu i Frankfurcie na otwarciu rosły po 0,6-0,7 proc. Na więcej byków nie było stać. Pod kreską znajdowały się wskaźniki w Atenach i Madrycie. Przekraczające 1 proc. wzrosty notowały indeksy w Budapeszcie i Moskwie.

Wczesnym popołudniem rynki naszego kontynentu wpadły w małą krótkotrwałą panikę po publikacji danych zza oceanu. Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych wyniosła 359 tys. i była o prawie 20 tys. niższa niż się spodziewano. Jednak zamówienia na dobra trwałego użytku poszły w sierpniu w dół aż o 13,2 proc., podczas gdy oczekiwano ich spadku o 4,5 proc. Bez uwzględnienia środków transportu spadek wyniósł 1,6 proc. (spodziewano się ich wzrostu o 0,2 proc.). Mocno rozczarowała także dynamika amerykańskiej gospodarki. Ostatecznie wyniosła ona w drugim kwartale 1,3 proc., po wcześniejszej zwyżce o 2 proc. Spodziewano się, że sięgnie ona 1,7 proc.

Strach na giełdach jednak szybko minął, gdy okazało się, że danymi nie przejęli się sami Amerykanie. Po ich publikacji kontrakty na tamtejsze indeksy spokojnie trzymały się po około 0,3 proc. na plusie. Także same indeksy na Wall Street zaczęły dzień od wzrostów po 0,4 proc.

WIG20 ostatecznie zakończył dzień zwyżką o 0,79 proc., WIG wzrósł o 0,69 proc., mWIG40 o 0,29 proc., a sWIG80 o 0,93 proc. Obroty wyniosły 876 mln zł.

KOMENTARZ PRZYGOTOWAŁ
Roman Przasnyski, Open Finance

indeksygpwrynek akcji
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)