Nieudana próba sforsowania oporu
W trakcie poniedziałkowej sesji kupujący nadal wykazywali się nieco większą aktywnością. W efekcie piątkowa inicjatywa byków miała swoją kontynuację. Martwił jednak styl, w jakim popyt walczył ze swoim przeciwnikiem. Tak naprawdę trudno tutaj było mówić w ogóle o walce. Kontrakty podążały po prostu „leniwym krokiem” na północ, a podaż jedynie przyglądała się temu procederowi.
23.05.2012 08:30
W trakcie poniedziałkowej sesji kupujący nadal wykazywali się nieco większą aktywnością. W efekcie piątkowa inicjatywa byków miała swoją kontynuację. Martwił jednak styl, w jakim popyt walczył ze swoim przeciwnikiem. Tak naprawdę trudno tutaj było mówić w ogóle o walce. Kontrakty podążały po prostu „leniwym krokiem” na północ, a podaż jedynie przyglądała się temu procederowi.
W konsekwencji bykom udało się przedrzeć ponad zakres pierwszej zapory podażowej Fibonacciego: 2073 – 2077 pkt. Z punktu widzenia techniki pojawił się zatem sygnał zapowiadający możliwość przedłużenia się tej inicjatywy. Wszystko pasowało do tej układanki, z wyjątkiem wolumenu obrotu na rynku kasowym, który ewidentnie wskazywał na korekcyjny charakter rozwijającego się ruchu cenowego.
Trzeba przyznać, że wczoraj nie zaszły pod tym względem jakieś szczególnie wielkie zmiany. Popyt nadal zachowywał się defensywnie, co już w przedpołudniowej fazie handlu znalazło swoje odzwierciedlenie w postaci wzrostu presji podażowej. Niezdecydowanie byków (i przy okazji nasza relatywna słabość na tle pozostałych parkietów akcyjnych) to zatem kluczowy czynnik, który sprowokował podaż do ataku.
Impet ruchu wyczerpał się jednak w eksponowanym przeze mnie lokalnym korytarzu cenowym: 2061 – 2064 pkt. Popyt ponownie zdołał tutaj przejąć inicjatywę, ale również i ta próba nie zakończyła się jakimś spektakularnym sukcesem (czyli na przykład sforsowaniem ważnej zapory podażowej: 2104 – 2109 pkt.).
Interesująca była z pewnością końcowa faza handlu. Najpierw, głównie za sprawą silnego wzrostu presji popytowej za oceanem, zaatakował bowiem popyt. Wydawało się, że dojdzie w końcu do bezpośredniej konfrontacji w dość istotnym obszarze cenowym: 2104 – 2109 pkt. Z załączonego wykresu wynika jednak, że impet ruchu wyczerpał się kilka punktów poniżej wspomnianej strefy. Ostatnie minuty handlu ułożyły się już po myśli podaży. W efekcie, patrząc na to przez pryzmat techniki, nie uzyskaliśmy kolejnego sygnału zapowiadającego kontynuację inicjatywy byków zapoczątkowanej w miniony piątek.
Ostatecznie zamknięcie czerwcowej serii kontraktów wypadło na poziomie 2085 pkt. Stanowiło to spadek wartości FW20M12 w relacji do poniedziałkowej ceny odniesienia wynoszący 0.14%. Warto w tym kontekście nadmienić, że z diametralnie innymi nastrojami mieliśmy do czynienia na wiodących rynkach europejskich. Niemiecki DAX zyskał bowiem na wartości aż 1.65%. Na jeszcze wyższym poziome zakończył dzień francuski CAC40 (wzrost o 1.88%). Na tle Eurolandu wypadliśmy zatem wczoraj niezwykle słabo. Trzeba jednak przyznać, że również Amerykanie nie wykazali się konsekwencją. Poranna fala hossy dość szybko wytraciła swój impet, po czym już do końca sesji podaż dyktowała warunki gry za oceanem. Ta okoliczność zdeterminuje zatem na pewno poranną fazę dzisiejszych notowań. Gdy przygotowuję opracowanie również kontrakty na US Futures (wraz z rynkami azjatyckimi) zniżkują. Nastroje nie są zatem najlepsze.
W tym kontekście wyróżniłbym w pierwszej kolejności lokalną zaporę cenową: 2045 – 2049 pkt. (zbudowaną jedynie na bazie ostatniego impulsu popytowego). Nie jest to na pewno strefa odznaczająca się wysokim poziomem wiarygodności, ale wychodzę z założenia, że w przypadku jej przełamania kontrakty mogłyby ponownie znaleźć się w rejonie swojego kluczowego, średnioterminowego wsparcia: 1982 – 1997 pkt.
Oczekuję jednak, że już w okolicy: 2045 – 2049 pkt. popyt zacznie wykazywać się nieco większym poziomem aktywności. Skąd takie oczekiwania? Niezwykle często ruchy korekcyjne przybierają na wykresie postać układów trzyfalowych ABCD, bądź czterofalowych (XABCD). W jakimś stopniu biorę zatem pod uwagę możliwość ukształtowania się w tej chwili na FW20M12 w/w struktury falowej (szerzej odniosę się do tego wątku w swoich opracowaniach online). Trzeba jednak podkreślić, że szanse na realizację w/w scenariusza zmniejszyłyby się, gdyby pod naporem podaży ugiął się znany nam już węzeł popytowy: 2045 – 2049 pkt.
Paweł Danielewicz
Analityk Techniczny