Nieudane odbicie
Mimo że jedynie czterosesyjny, ubiegły tydzień zdążył zapisać się bardzo boleśnie w pamięci zdecydowanej większości posiadaczy akcji na GPW. Globalne załamanie cen metali, zwłaszcza miedzi i złota, wstrząsnęło wszystkimi parkietami i uczuliło inwestorów na doniesienia płynące z tego segmentu rynków. Impulsem, który nie pozwolił dzisiaj od rana w pełni pozytywnie zareagować na pozytywną wymowę piątkowej sesji za oceanem, było sobotnie trzęsienie ziemi w Chinach, które negatywnie wpłynęło na poniedziałkowe kwotowania miedzi, dyskontujących możliwy związany z tym spadek popytu na surowiec.
22.04.2013 17:35
Tym razem nasz parkiet, choć z problemami, ale zdołał na początku oprzeć się presji i podobnie jak parkiety w Europie utrzymywał przez pierwszą część notowań skromnych rozmiarów wzrost. Czynnikiem, który mógł poprawić nastroje na Starym Kontynencie, były wyniki wyborów prezydenckich we Włoszech i wybór na kolejną kadencję G. Napolitano, co pomoże ustabilizować sytuację polityczną w tym kraju. Brak kierunku indeksów w USA oraz osłabienie rynków w Europie zniechęciło kupujących w Warszawie. Słabszy odczyt z amerykańskiego rynku nieruchomości również nastrojów nie mógł podnieść. W efekcie WIG stracił na finiszu 0,2 procent, zaś WIG20 zyskał symbolicznie 0,02 procent przy skromnym obrocie 550 milionów złotych.
Mimo spadku cen surowca ubiegłotygodniowe załamanie próbował odrabiać kurs KGHM-u, zaliczając dwuprocentowe odbicie. Tempo wzrostu narzuconego przez lidera próbowały dotrzymać jedynie nieliczne spółki, wśród których znalazły się między innymi walory BHW (2,7%) oraz GTC (1,3%). Ponadto więcej od średniej rynkowej zyskiwały akcje PZU (1%), Asseco Polska (0,6%) oraz Synthosu (1,7%). Wyraźne problemy ze w zrostem miały z kolei największe banki, to jest: PKO BP (-1,4%) oraz Pekao (-1%). Bardziej zdecydowanego kierunku nie potrafiły obrać również akcje spółek paliwowych PKNOrlen (0,0%) oraz Lotosu (-1,2%). Problemy z odbiciem dopadły także przeceniona ostatnio PGE (-0,3%), gdzie trwa konflikt z rządem odnośnie do dalszej polityki spółki między innymi w zakresie dalszych inwestycji. Najwyraźniej straciły tutaj akcje Eurocashu (-2,7%) i Boryszewa (-4,3%).
W gronie spółek o mniejszej kapitalizacji dużymi wahaniami cen wyróżniały się między innymi walory Astarty (6,5%), Ganta (6,7%), Elektrobudowy (6%) oraz Polic (-7%), Rafako (-5,2%), Impexmetalu (-8,5%), Azotów Tarnów (-10%) i Groclinu (-11,5%).
Przebieg sesji, a także skromna wielkość obrotów wskazują przede wszystkim na korekcyjny charakter dzisiejszego handlu. WIG20 pokazał słabą kondycję, zatrzymując dzisiaj swoje odreagowanie już na pierwszym technicznym oporze, czyli w rejonie 2300-2320 punktów. W efekcie układ sił na rynku po dzisiejszych notowaniach nie uległ zmianom, gdyż utrwaloną w ubiegłym tygodniu przewagę strony podażowej dzisiejsza zwyżka w żadnym stopniu nie zmniejsza. Inwestorzy muszą w tej sytuacji poważnie wziąć pod uwagę ponowny test rejonu 2250 punktów nawet ze scenariuszem jego pokonania. Trwająca z przerwami od początku roku przecena polskich akcji wciąż okazuje się niewystarczająca dla globalnego kapitału, a wyceny papierów wciąż za mało atrakcyjne nawet dla najagresywniejszych graczy.
Rezygnacja i zwątpienie coraz bardziej powszechne wśród inwestorów mogą jednak wskazywać na wyczerpujący się potencjał spadków. Przysłowiowe ubijanie dna może jednak trwać dalej, dostarczając niestety mało pozytywnych wrażeń i odczuć estetycznych. Gdybym jednak okazał zbyt dużym optymistą, to przebicie kluczowej w mojej ocenie strefy wsparcia 2220-2250 punktów będzie oznaczało poważne konsekwencje włącznie z testowaniem ubiegłorocznych minimów. Podobną wagę przywiązuje na WIG-u do strefy wsparcia w rejonie 42500 punktów, której pokonanie również wyraźnie pogorszy układ techniczny wykresu.
Paweł Kubiak
makler DM BZ WBK S.A.